Jak wspierać dzieci w środkowym wieku szkolnym, czyli Tweens

Wiele pisze się o niemowlętach, małych dzieciach czy przedszkolakach. Sporo jest także publikacji o nastolatkach, o tym, jak rozwijają się ich mózgi i jaki ma to wpływ na ich zachowanie. A co z dziećmi w przedziale wiekowym od 10 do 12 lat, które nie są już małe, ale jeszcze nie są nastolatkami? To nieco pomijany okres tzw. środkowego wieku szkolnego. Podobno, kiedy nasze dziecko wchodzi w lata mierzone dwucyfrowymi liczbami, to wszystko się zmienia. Co charakteryzuje dziecko w okresie średnich lat dzieciństwa?

Początek dorastania to czas zmian zarówno w wyglądzie, jak i w zachowaniu dziecka. Coraz częściej możemy odnieść wrażenie, że nasze do tej pory kochane, spokojne dziecko już nie chce z nami współpracować i spędzać czasu. Często zamyka drzwi do swojego pokoju, mówiąc nam, że obowiązuje nas zakaz wstępu. U rodziców powoduje to duży niepokój. Wybiegamy myślą w przyszłość. Pytamy, co to będzie, kiedy zmieni się w nastolatka, skoro już teraz tak się zachowuje? Zaczynamy się zastanawiać, kim staje się nasze dziecko i czy jeszcze jesteśmy w stanie je zrozumieć. W tym okresie następuje pierwszy etap fizycznego i emocjonalnego dystansowania się od rodziców.

Z jednej strony młody człowiek staje się coraz bardziej podatny na wpływy rówieśników, zarówno te pozytywne, jak i negatywne. Dlatego tak ważne jest, do jakiej grupy przynależy, jakie obowiązują w niej wartości. Jest to też początek budowania własnej tożsamości i podejmowania prób usamodzielnienia się. Nasze dziecko jest już na tyle dojrzałe, że może samo realizować swoje plany np. pojechać z koleżanką na zakupy czy z kolegą do skateparku. Wielu rodziców przeraża ta samodzielność dziecka, która jest przecież naturalna i rozwojowa. Z drugiej strony jesteśmy my rodzice – dobiegający często do czterdziestki, pochłonięci codzienną rutyną i pierwszymi objawami tzw. kryzysu wieku średniego. Nasza kariera zawodowa nabiera tempa. Zaabsorbowani pracą możemy nie zdawać sobie sprawy, że dziecko nadal nas bardzo potrzebuje, pomimo że zaczyna z nami „walczyć”.

Kim są TWEENS

Jak pisze Sarah Ockwell-Smith słowo TWEENS określa dzieci w średnim wieku szkolnym, czyli prawie nastolatki. Jest to też akronim, który mówi nam, czego potrzebuje dziecko w tym w tym okresie.

T – tolerant – czyli tolerancyjni rodzice, którzy rozumieją dziecko, mają wiedzę o jego rozwoju i rozpoczynającym się dojrzewaniu.

W – warm – to bliskościowe, ciepłe i pełne miłości relacje oparte na bezwarunkowej akceptacji.

E – empathetic – to empatia opiekunów, zwłaszcza w sytuacjach, kiedy dziecko robi odstępstwo od tak zwanego rodzicielskiego planu na wychowanie. Oznacza to, że rodzic „konteneruje” emocje dziecka, szczególnie wtedy, kiedy są one nieprzyjemne. „Kontenerowanie” to przyjmowanie emocji oraz pomoc w powrocie do równowagi. Rodzic pomaga dziecku zrozumieć to, co przeżywa oraz znaleźć rozwiązanie dla pojawiających się problemów. Objawia się to również tym, że nie bierzemy do siebie często nieprzyjemnych słów, które są wypowiadane, a raczej wykrzyczane w złości i nie reagujemy krytyką na zachowania dziecka, świadczące o przeżywaniu trudnych emocji (np. trzaskanie drzwiami, zamykanie się w pokoju). Skupiamy się na tym, co dziecko przeżywa, ponieważ te wykrzyczane słowa czy trudne zachowania nie odnoszą się do rodziców, ale do tego, co dzieje się z dzieckiem.

E – empowering – umacniający. To rodzic przekonany, że dziecko zachowuje się najlepiej jak potrafi, wierzący w jego kompetencje i umiejętności. Szczególnie dziesięciolatki potrzebują zaufania. To ważne, by miały przyzwolenie na przeżywanie swojego życia, a jednocześnie czuły, że gdy wydarzy się coś trudnego, mogą liczyć na opiekę i wsparcie rodziców.

N – nurturing – to znaczy opiekuńczy. Rodzic nie porzuca emocjonalnie i fizycznie dziecka, ale jest gotowy, aby mu pomóc, nawet jeśli wcześniej młody człowiek nie chciał wysłuchać jego słów i postąpił po swojemu, co zakończyło się porażką. Dziecko potrzebuje 100% wiary, że rodzic stanie zawsze po jego stronie i będzie je wspierał w razie kłopotów. Oznacza to, że dorosły powstrzyma się od mówienia słów: „A nie mówiłem”, „Masz za swoje, wiedziałem, że tak będzie”, „Trzeba było mnie słuchać”, tylko z życzliwością i szacunkiem zapyta – „Co mogę dla Ciebie zrobić, jak mogę Ci pomóc”, pomimo tego, że wcześniej dziecko nie chciało go słuchać.

a_tweens_LR_graf_1.jpg

Czego oczekują TWEENS od rodziców

  • Zrozumienia, że jeśli wpadną na jakiś pomysł, to często realizują go natychmiast, bez zastanawiania się nad konsekwencjami. Jest to związane ze skrajnie niedojrzałymi strukturami mózgu, odpowiedzialnymi za racjonalne myślenie i przewidywanie konsekwencji własnych działań.
  • Zaakceptowania, że gry komputerowe pozwalają dziecku odreagować stres, są dla niego relaksujące (oczywiście w ramach wspólnie ustalonych zasad).
  • Usłyszenia, że rodzice są z nich dumni oraz zauważenia, że młody człowiek nie tylko robi coś dobrze, ale przede wszystkim się stara.
  • Autentycznego zainteresowania rodziców tym, co dzieje się u dziecka, wyrażającego się w pytaniach: „Jak się masz?”, „Co u Ciebie?” „Co mogę dla Ciebie zrobić?”, „Jak mogę Ci pomóc?”, „Czy wszystko u Ciebie ok?”.
  • Czasu spędzanego wspólnie z rodzicami.
  • Cichego wsparcia zamiast zasypywania pytaniami, kiedy przeżywają coś trudnego, stresują się, denerwują czy przeżywają napięcie.
  • Zrozumienia, że czasem bardzo nie lubią szkoły i odrabiania lekcji. Nie oznacza to zezwolenia na opuszczanie zajęć.
Nie krzycz i pamiętaj, że to nadal dziecko, choć coraz bardziej przypomina dorosłego.

Jak wspierać dziecko

Najważniejsze dla:

  • 10-latka – jest zaufanie rodzica,
  • 11-latka – wsparcie i to, że rodzic jest z niego dumny,
  • 12-latka – akceptacja i takt rodzicielski dla rozwijającej się seksualności i dojrzewania płciowego.
Rodzic dla dzieci w przedziale wiekowym 10-12 lat jest niczym lotniskowiec. Samolot bezpiecznie wyląduje na lotniskowcu, aby zatankować wówczas, kiedy ten będzie oferował mu szeroki pas, dobrej jakości paliwo oraz pozwoli na niezależny lot.

Jak pisze Isabelle Filliozat, rodzic na tym etapie przechodzi swoistą żałobę po małym dziecku, któremu był bardzo potrzebny. Dawało to dorosłemu poczucie, że jest najważniejszy i niezastąpiony. Teraz sytuacja powoli się zmienia. Dziecko już nie przychodzi tak często do rodziców po pomoc, nie dzieli się z nimi też tak chętnie swoimi kłopotami i radościami, ma swoje tajemnice. Chętnie zaszywa się przed nami w swoim pokoju. Dlatego dla dorosłych to czas, kiedy mogą na powrót bardziej zwrócić się ku sobie i zastanowić się, co teraz mogą zrobić ze swoim życiem, kiedy dziecko potrzebuje ich w mniejszym stopniu. Mniej nie oznacza wcale. Choć teraz na pierwszym miejscu młody człowiek stawia rówieśników, to warto pamiętać, że rodzice wciąż są dla niego ważni i to na nich opiera swoje poczucie bezpieczeństwa.






Źródła:
  • Tween’s , czyli prawie nastolatki. Sarah Ockwell-Smith. Wydawnictwo Larum. Warszawa 2022.
  • Już się nie rozumiemy. Isabelle Filliozat. Wydawnictwo Espirt. Kraków 2018.
  • Moje dziecko doprowadza mnie do szału. Isabelle Filliozat. Wydawnictwo Espirt. Kraków 2015.

Marzena Jasińska
Trener, dyplomowany coach, doradca rodzinny. Od lat wspiera rodziców w konsultacjach indywidualnych oraz warsztatach psychoedukacyjnych. Swoją pracę opiera na filozofii Jespera Juula, założeniach Rodzicielstwa Bliskości oraz Porozumienia Bez Przemocy. Specjalizuje się w zakresie neurodydaktyki oraz uczenia się uczniów. Ekspert rozwoju osobistego, komunikacji, negocjacji. W swojej pracy zajmuje się także tematyką mediacji szkolnych, procesów grupowych, zarządzania zmianą w organizacji i zarządzania zespołem. Prywatnie mama dwóch dorosłych synów.


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: