Rodzic o bójkach z udziałem swojego dziecka często dowiaduje się od kogoś postronnego. Czasem bijące się dzieci rozdzieli sąsiad (albo nie rozdzieli, ale opowie o zdarzeniu rodzicom). Bywa, że rodzic dowiaduje się o agresji w szkole. Zdarza się też, że informację przynosi do domu rodzeństwo. Pierwsza reakcja – emocje: “Mój syn?”, “Moja córka?”, “Niemożliwe”, “Znowu taka historia”, “A przecież obiecał(-a)”. A potem pytanie: “Co robić?”. Dlaczego dzieci uczestniczą w bójkach
Nic nie dzieje się bez przyczyny. Bójki wśród dzieci i nastolatków też ją mają. Jaką? I tu jest kłopot, ponieważ
podstawą takiego zachowania mogą być różne czynniki, a bez ustalenia tych właściwych, trudno będzie wesprzeć dziecko. Dlatego
najpierw szukamy przyczyny oraz rozważamy, czy jest to
zachowanie incydentalne, czy
stały sposób reagowania na trudne sytuacje społeczne.
U młodszych dzieci szkolnych
bójki wynikają najczęściej z braku kompetencji radzenia sobie z trudnymi emocjami lub braku alternatywnych narzędzi do rozwiązywania problemów. Ale zachowania agresywne
mogą być także objawem zaburzonego nastroju. U nastolatków wachlarz przyczyn poszerza się (bo te, które obserwujemy u młodszych dzieci mogą także wywoływać agresję u starszych) o problemy w relacjach z rówieśnikami, błędne przekonanie, że dominacja nad innymi to przejaw dorosłej autonomii, walkę o uwagę dorosłych, gdy inne sposoby zawodzą, przejaw frustracji związanej z huśtawką nastrojów wywoływaną przez hormony, nadmiar testosteronu i wiele innych.
Spójrz do lustra!
Stara prawda mówi: “wychowuje przykład, a nie wykład”. Warto podjąć
refleksję nad własnymi sposobami radzenia sobie z trudnymi emocjami, których bardzo uważnym
obserwatorem jest dziecko. Może to pomóc odkryć powód jego
błędnego przekonania o skuteczności i adekwatności rozwiązań siłowych. Wiele drobnych sytuacji może składać się na
wzór zachowania, który w przypadku dziecka (nastolatka) z nieukształtowanym systemem nerwowym i niedostatkiem innych doświadczeń
objawia się reakcjami agresywnymi.
Zachowania dorosłego, które mogą negatywnie wpływać na dziecko:
- Czasem wystarczy po prostu nerwowość rodzica, wynikająca z przemęczenia, własnych kłopotów, trudności osobistych. Dziecko słyszy ją w tonie wypowiedzi, widzi w reakcjach mimicznych, czuje w relacjach.
- Może to być przekonanie rodzica, że dziecko powinno być silne, powinno sobie radzić, umieć walczyć o swoje, reagować, gdy ktoś wchodzi mu w drogę. Dziecko realizuje taki scenariusz relacji, jaki umie sobie zbudować na podstawie tych wypowiedzi.
- Mogą to być ponawiane do dziecka komunikaty werbalne i niewerbalne o braku czasu dla niego (“Powiesz mi o tym później”, “Nie przeszkadzaj”), o nieważność jego problemów (“Wyrośniesz z tego”, “W życiu jeszcze nie raz będzie Ci trudniej”), o konieczności radzenia sobie samodzielnie (“Ty masz tylko jeden obowiązek: szkołę”, “W życiu trzeba być twardym”), o roli płci (“Nie bądź babą”, “Bądź mężczyzną”).
Dziecko radzi sobie tak, jak umie, a że nie posiada jeszcze zbyt mocnych kompetencji społecznych,
radzi sobie przemocą, bo ta wydaje się być szybkim i skutecznym sposobem zdobycia przewagi.

Nastaw się na współpracę
W postępowaniu rodzica
dominującą zasadą, która może być skuteczna w przypadku dziecka stosującego rozwiązania siłowe w relacjach, będzie
towarzyszenie mu i wspieranie go w nabyciu umiejętności innego sposobu wyrażania negatywnych emocji. Reakcją na wiadomość o bójce może być rozmowa zaczynająca się od słów: “Słyszę, że pobiłeś się z Krzyśkiem. Chciałbym z Tobą o tym porozmawiać. Pomożesz mi zrozumieć, co skłoniło Cię do takiej reakcji?.”, “Widzę, że jesteś bardzo wzburzona, ja także czuję złość. Możemy porozmawiać o tej bójce i przygotować się do rozmowy z Twoim wychowawcą?”.
Czasem rodziców
kusi szybkie „rozwiązanie” sprawy poprzez
wymierzenie kary (“Masz szlaban na komputer!”),
wyrażenie dezaprobaty podniesionym tonem (“Ile razy mamy o tym rozmawiać? Znowu będę się wstydzić za Ciebie!”),
odreagowanie na dziecku swoich negatywnych emocji przez
dyskredytowanie (“No jak dziecko! Ile Ty masz lat, żeby się tak zachowywać!”), popchnięcie, szarpnięcie lub
inny „fizyczny” komunikat o swojej dezaprobacie. Takie reakcje niestety tylko
utrwalają agresywne schematy, ponieważ są wzorcem tego, czego rodzice nie akceptują w zachowaniu dziecka.
Kochaj i mów, że kochasz
Bójki lub agresja w zachowaniu dziecka wywołuje
negatywne emocje u rodziców. To naturalne. Nie chcemy, aby dzieci były agresywne, nie chcemy przeżywać takich sytuacji, więc
reagujemy złością. Ważne jest, aby nasza złość nie spowodowała, że zachowamy się wobec syna czy córki niewłaściwie: “Nie rozmawiam z Tobą”, “Znowu mnie zawiodłeś”, “A ja Ci zaufałam”, “Znowu muszę się wstydzić za Ciebie”, “Znowu się denerwuję przez Ciebie”.
Emocje są częścią wewnętrznego świata każdego człowieka i odpowiadamy za nie tylko osobiście. Nakładanie na dziecko odpowiedzialności za swoje emocje to
ogromny psychiczny ciężar, z którym nastolatek
może sobie nie poradzić. Emocje są, więc o nich rozmawiamy: “Denerwuję się przed rozmową z Twoim wychowawcą”, “Trudno mi zaakceptować fakt, że mój ukochany syn się bije z kolegami”, “Nie rozumiem tej sytuacji, możemy o tym porozmawiać?”, “Kocham Cię bez względu na wszystko, ale nie akceptuję takich zachowań”, “Dlatego właśnie, że Cię kocham, chciałabym porozmawiać o innych sposobach rozwiązywania problemów”.
Obserwuj i wyciągaj wnioski
Nie ma czarodziejskiej różdżki.
Zmiana wymaga czasu i cierpliwości. Stałe podejmowanie rozmów na temat strategii radzenia sobie w trudnych sytuacjach, poważne traktowanie problemów dziecka, uważność w obserwowaniu jego zachowań, a nade wszystko okazywanie zrozumienia dla emocji (“Widzę…”, “Słyszę…”, “Jestem przy Tobie…”, “Chcę zrozumieć…”, “Chcę Cię wspierać…”), to droga do budowania dobrych,
opartych na zaufaniu relacji pomiędzy rodzicami a dzieckiem. Są bezcenne, gdy pojawiają się trudne zachowania.
A jeśli mimo starań o dobre relacje
problem agresji się nasila? Trzeba szukać
pomocy specjalistów. Na początek może to być pedagog lub psycholog szkolny (jeśli dziecko ma do niego zaufanie, może to być skuteczne wsparcie). Jeśli jest to z różnych powodów niemożliwe – specjalista w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Szukanie wsparcia nie jest przejawem słabości, a raczej wysokiej świadomości wychowawczej rodziców.
Maria Tuchowska Nauczyciel dyplomowany, polonista i teolog. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy z dziećmi i młodzieżą w placówkach integracyjnych różnego poziomu, edukator, coach, przeprowadziła ok. 600 szkoleń z zakresu kompetencji psychospołecznych nauczycieli, prawa oświatowego, pracy z dziećmi i młodzieżą z różnego typu zaburzeniami. Specjalizuje się również w tematyce dotyczącej zagadnień związanych z obecnością rodziców w szkole.