Myśli, słowa i uczynki – przeciwdziałanie wypaleniu zawodowemu jako rozeznawanie siebie

W poprzednim artykule – „Zbyt blisko ściany” – omawialiśmy systemowe rozwiązania, które zmniejszają ryzyko wystąpienia w pracy nauczyciela wypalenia zawodowego. Dzisiaj czas na spotkanie i rozmowę z sobą.

Niewygodne uczucia

W objawach wypalenia zawodowego dominują niewygodne uczucia: złość, irytacja, gniew i zazdrość. Niewygodne, ale potrzebne. Trudne uczucia są wskaźnikiem przekraczania granic i przeciążenia, dużo mówią o naszych potrzebach. Jednak gdy ich nie kontrolujemy, mogą generować zachowania, których później żałujemy. Dlatego w wewnętrznym spotkaniu warto poświęcić czas na refleksję nad trudnymi uczuciami i rozpoznawanie sygnałów ich narastania. Pozwoli nam to na utrzymywanie nad nimi kontroli.
Odczuwaniu złości i gniewu towarzyszą konkretne myśli. Kiedy na przykład po raz kolejny uczeń przejawia trudne zachowanie (jest słownie agresywny w stosunku do kolegi z ławki), przypisujemy mu celowe działanie na rzecz zakłócenia sytuacji w klasie lub robienia nam na złość. Jeżeli po opadnięciu emocji przyjrzymy się towarzyszącym nam myślom, dostrzeżmy, że nasze przekonania poznawcze są nieracjonalne i że tak naprawdę złość wywołuje w nas coś zupełnie innego, a analiza danej sytuacji jest błędna. Uczeń zachowywał się nieznośnie, ponieważ po raz kolejny otrzymał słabą ocenę i sam nie radzi sobie ze złością i poczuciem bezradności. W nas jego zachowanie obudziło irytację, ponieważ już od dawna mamy poczucie, że nikt nie szanuje i nie docenia naszej pracy (teraz do tego grona dołączyli uczniowie). W tej sytuacji warto zastanowić się, co ze swojej strony mogę zrobić w przyszłości, aby zminimalizować ryzyko ponownego wystąpienia wspomnianej sytuacji (w jaki sposób mogę wyegzekwować od ucznia wykonywanie poleceń i pomóc mu w poradzeniu sobie z nowymi zagadnieniami) oraz rozeznać, co tak naprawdę buduje we mnie poczucie krzywdy i niedocenienia.

Wpływy rzeczywiste i irracjonalne

W radzeniu sobie z wypaleniem zawodowym ważne jest określenie stref wpływów. Co znajduje się w obszarze moich kompetencji, na co mogę oddziaływać, a co pozostaje poza moim działaniem.

Istotne jest nazwanie tego, co w naszych działaniach jest sukcesem. Na to, jakie umiejętności dziecko nabędzie, wpływa, poza naszymi oddziaływaniami, jeszcze kilka innych czynników (indywidualne predyspozycje ucznia, jego wytrwałość w ich codziennym doskonaleniu, wsparcie rodziców). Przyjmowanie pełnej odpowiedzialności za końcowy wynik szybko doprowadzi nas do porażki. Sukces nie musi i nie powinien mieć oblicza stuprocentowej skuteczności. I w myśleniu o własnym profesjonalizmie oraz o efektywności powinniśmy się z tym pogodzić.

Należy podkreślić, że nie mamy wpływu na decyzje innych osób dorosłych, czyli innych nauczycieli oraz rodziców uczniów. Po naszej stronie jest mówienie o swoich oczekiwaniach, opisywanie siebie, podejmowanie twórczego sporu, przedstawianie własnych argumentów. Co zrobi z tym inna dorosła osoba – pozostaje poza sferą naszej odpowiedzialności. Nie musi to jednak działać na naszą niekorzyść. Paradoksalnie odniesienie się do tego faktu może otworzyć obszar porozumienia, a nas odbarczyć od ciężaru, którego siłą rzeczy i tak nie moglibyśmy podjąć. Jako osoby, które widzą ucznia w konkretnej sytuacji edukacyjnej, dostrzegamy na przykład zasadność uruchomienia pewnych rozwiązań – widzimy, że dane dziecko nie jest gotowe na pójście do szkoły i że należałoby w jego przypadku rozważyć odroczenie od realizacji obowiązku szkolnego. Albo że kształcenie ucznia z niepełnosprawnością powinno odbywać się w szkole innego typu. Nasze spostrzeżenia są bardzo istotne, ale ostateczna decyzja nie należy do nas. Wbrew naszym obawom nazwanie tego faktu podczas rozmowy z rodzicem sprzyja jego otwartości (bo niweluje przekonanie, że jego zdanie nie ma znaczenia), a nam pozwala spokojnie skoncentrować się na tym, co jest po stronie naszych zobowiązań.

Określenie stref wpływów podnosi profesjonalizm naszych działań, bo wydatkujemy energię tam, gdzie naprawdę ma to znaczenie. Możemy, odnosząc się do podanych powyżej przykładów, zatroszczyć się o okoliczności, w jakich odbędzie się spotkanie z rodzicem, zadbać o rzeczowy sposób komunikowania z nim oraz przygotować pomocną dokumentację i ważne informacje.

W poszukiwaniu tego, co skrzętnie ukryliśmy

Nasilone symptomy wypalenia zawodowego wymuszają przyjęcie roli detektywa, zbadanie, czy wszystkie motywacje i problemy wydobyliśmy w swoim wewnętrznym oglądzie na światło dzienne. Nierzadko unikamy nie tylko konkretnego działania, ale nawet myślenia o nim i o problemie, który za nim stoi. Wytwarzamy swoistą magię – problemu nie ma w naszych myślach i w planach, to znaczy, że nie ma go w ogóle. Tylko skąd to stałe zmęczenie, rozdrażnienie, agresja lub niepokój? Ukrywanie kłopotu przez jakiś czas może przynieść nam ulgę, ale na dłuższą metę nie jest strategią adaptacyjną. Z upływem czasu problem może się coraz bardziej komplikować lub mogą pojawić się następstwa pierwotnego zaniedbania.

Grafika-artykulu-mysli-slowa.jpg


Skrywana trudność odzywa się poprzez dolegliwości somatyczne, poprzez trudne emocje lub wrażenie utknięcia, zatrzymania i zablokowania. Czasami całkowicie o niej zapominamy, czasami jesteśmy świadomi, na czym polega, ale odsuwamy w czasie konfrontację z nią (czekamy na lepsze okoliczności i w nieskończoność odraczamy działanie). 

Pomóc może nam przeformułowanie problemu (określenie go poprzez cel) i podjęcie aktywności. Nie wszystkie kłopoty da się rozwiązać od razu – jeżeli jednak wkroczymy na ścieżkę wymiernego działania, nasze szanse na pozytywne zakończenie rosną. Dobrze jest uświadomić sobie, co zyskamy, rozwiązując problem, a co zyskujemy, tkwiąc w dotychczasowym układzie – psychologiczne nagrody mogą być ważnym czynnikiem, który blokuje nas w zmianie. Ukrywanie problemu umożliwia nam czasami trwanie w bezpiecznej stagnacji, odracza trudną rozmowę lub pozwala usztywniać rolę, do której już przywykliśmy i której nie chcemy porzucić. Dopiero analiza zysków i strat może być impulsem do pracy.

Potrzeba profesjonalnej pomocy

W sytuacji, gdy czujemy, że pogłębiają się nasze nieprzyjemne fizyczne i psychiczne doznania, szczególnego znaczenia nabiera umiejętności właściwej organizacji czasu i porządkowania zadań, a także ocena własnych zasobów w tym zakresie. Wypalenie zawodowe rozwija się bowiem wtedy, kiedy obciążenie przekracza nasze możliwości poradzenia sobie z obowiązkami, w tym także możliwości czasowe. Dlatego tak ważne jest pozostawanie w kontakcie z sobą – rozeznawanie, czy jesteśmy w stanie podjąć dodatkowe wyzwania, czy nie obciążamy się ponad miarę. Czy nasze umiejętności pozwalają nam na sprostanie oczekiwaniom i czy jesteśmy w stanie dotrzymywać terminów.

Czasami to, co robimy, aby poradzić sobie z narastającymi objawami wypalenia zawodowego, może być niewystarczające. Warto rozważyć wtedy przyjęcie pomocy o charakterze terapeutycznym lub doradczym. Jej forma będzie zależna od wypracowanego ze specjalistą kontraktu. Przyjęcie pomocy jest wyrazem odpowiedzialności nie tylko za siebie, ale i za tych, których nam powierzono. Współpraca z psychologiem lub terapeutą pozwoli nam określić, jaki zakres zmian jest niezbędny, zmniejszyć towarzyszący im lęk i wynegocjować z samym sobą nowe otwarcie.





Magdalena Bucior
Psycholog, oligofrenopedagog, nauczyciel dyplomowany z 20-letnim stażem pracy na łącznie trzech etapach edukacyjnych: nauczania przedszkolnego i wczesnoszkolnego, klas IV—VI oraz gimnazjum. Współtworzy i realizuje programy wychowawcze i programy profilaktyki. Realizuje warsztaty umiejętności wychowawczych dla rodziców i nauczycieli szkół i przedszkoli. Specjalizuje się w poradnictwie psychologicznym oraz we wspieraniu rozwoju intelektualnego i psychospołecznego dzieci z niepełnosprawnością.

Literatura:
  • Sęk H., (2007), Wypalenie zawodowe. Przyczyny i zapobieganie, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa
  • Brzezińska A., Janiszewska-Rain J., (2005) W poszukiwaniu złotego środka. Rozmowy o rozwoju człowieka, Wydawnictwo Znak, Kraków
  • Łazarewicz M. A., Maciejewska K. Wypalenie zawodowe i opiekuńcze W: Owczarek K., Łazarewicz M. A.(red.), (2018), Poradnik opiekuna seniora, Wolters Kluwer, Warszawa


Najbardziej aktualne artykuły: