Gdy słowa dziecka Cię ranią #wychowanie
Samodzielność – jak wypracować ją u dziecka
Samodzielny przedszkolak
Można stawiać zadania przed dzieckiem w każdym wieku. Tym, co może okazać się problematycznie, jest oszacowanie stopnia ich trudności. Zbyt łatwe – zniechęcają dziecko do współpracy. Możemy wtedy usłyszeć słowa wypowiedziane tonem pełnym pretensji: No coś Ty, Mamo! Zbyt trudne – frustrują i odbierają motywację do wysiłku. Jak więc wyznaczać odpowiednie zadania? Rozmawiając z dzieckiem, np. Kochanie, proszę się ubrać. Gdybyś potrzebowała pomocy, zawołaj…Przykłady wypowiedzi rodziców, które przeszkadzają w ćwiczeniu samodzielności: To za trudne dla Ciebie… Daj, poprawię to… Pospiesz się… Mówiłam, że tak będzie… Jak to nie umiesz? Przecież to proste… Nie widzisz, że pracuję?...
Zamiast tego dziecko powinno usłyszeć: Widzę, że ciężko pracujesz… Podoba Ci się Twoja praca? W czym mogę Ci pomóc? Przyjdę do Ciebie za 10 minut… Takie komunikaty to potwierdzenie, że dziecko jest dla nas ważne, że doceniamy jego wysiłki i wspieramy samodzielność.
Dziecko w wieku wczesnoszkolnym
Oczekiwania wobec 7-11-latka są oczywiście większe. Dziecko powinno być samodzielne w wielu obszarach, co nie oznacza jednak, że nie potrzebuje wsparcia np. w wyjaśnieniu trudności związanych z wykonaniem poleceń nauczyciela. W nauczaniu zdalnym nie ma fizycznej obecności kogoś, kto wesprze, wyjaśni, pokaże technikę. W obecnej sytuacji spadło to na barki rodziców. Co może utrudniać rozwijanie samodzielności u takich dzieci?1. Pułapki w komunikacji, prowadzące często do nieświadomego prowokowania niewłaściwych zachowań dziecka
- Mamo, jestem głodny!
- Zaraz Ci coś przygotuję…
Ile trwa Twoje „zaraz”? Szef właśnie domaga się zestawienia operacji rachunkowych za ostatni miesiąc. Współpracownik przesyła kolejne dokumenty do analizy. W skrzynce kilkanaście maili do przeczytania i natychmiastowego załatwienia. A Twoje dziecko ponownie się przypomina...
- Mamo, ale jestem bardzo głodny…
- Za moment synku…
Rozwiązanie: Rano przygotuj wspólnie z dziećmi przekąski, kanapki, dzbanek z sokiem, termos z ciepłym napojem, pokrój w cząstki owoce i warzywa i pozostaw wszystko w jednym miejscu. Taki zestaw przyda się zarówno Tobie, jak i Twoim dzieciom. Gdy usłyszysz słowa: Mamo, jestem głodny – wystarczy, nie przerywając rozmowy telefonicznej z szefem lub innej pracy, wskazać na stół w kuchni czy jadalni, aby przypomnieć dziecku, że może być samodzielne w tej sprawie. Dziecko uczy się samodzielności, a Ty możesz spokojnie pracować.
2. Brak konsekwencji
Myślisz sobie, że przecież Twoje dziecko wie, że musisz pracować i słyszało to już wiele razy. Ale przychodzi kolejny dzień i znowu biegasz od komputera do pokoju dziecka – przynosisz przekąski i pomagasz w matematyce, równocześnie rozmawiając służbowo przez telefon… W obecnej sytuacji wielu rodziców komentuje posty na portalach społecznościowych pisząc: Istny dom wariatów! Ale tak nie musi być! Pomocne mogą okazać się czarodziejskie słowa: Umówiliśmy się. Wieczorem przy wspólnym posiłku lub rano przy śniadaniu umawiamy się, czyli planujemy czas pracy i nauki. Jeśli dziecko mimo to łamie umowę, konsekwentnie komunikujemy – może przy pomocy dużej kartki z wyraźnym napisem: Umówiliśmy się!
3. Wyręczanie dziecka
To trudne zadanie w czasach nauki zdalnej. Nauczyciele nie mają możliwości wspierania dzieci tak, jak robili to w szkole. Jako rodzice nie musimy być ekspertami w każdej dziedzinie. Jeśli mamy kłopot z jakimś zagadnieniem, możemy skorzystać z możliwości skomunikowania się z nauczycielem prowadzącym i uzyskać pomoc. Wielu nauczycieli jest dostępnych dla rodziców poprzez dziennik elektroniczny, komunikatory internetowe lub telefonicznie. Korzystanie z takiej pomocy nie jest słabością rodzica, a raczej racjonalnym wykorzystaniem czasu i możliwości. Zasadą kluczową w kwestiach nauki zdalnej jest zwrócenie uwagi na samodzielność dziecka zawsze, gdy może działać samo. Wyręczanie go prowadzi do utrwalania w nim bezradności wobec napotykanych trudności. Zatem nie ulegaj za każdym razem, gdy Twoja pociecha, przytulając się słodko, cieniutkim głosikiem prosi: Tatusiu, Ty to umiesz na pewno lepiej, zrób to dla mnie, ja Cię tak kocham… Kochający tatuś powinien odpowiedzieć: Ja też Cię kocham, dlatego zrobisz to sama, bo wiem, że potrafisz…
4. Ignorowanie potrzeb i trudności dziecka
Nie w każdej sytuacji dziecko może poradzić sobie samo. Dobrze jest wyznaczyć sobie czas na wspieranie dziecka tak, aby nie kolidowało to z naszą pracą. I konsekwentnie się tego trzymać. Zanim siądziemy do własnej pracy, umawiamy się z dzieckiem, że zadania, które oceni jako zbyt trudne, powinno zostawić na później. Po skończonej pracy poświęć czas na wsparcie dziecka w realizacji jego zadań. Może też pomóc duża kartka papieru (lub tablica), na które młody człowiek zapisuje trudności, a my w przerwach możemy go wspierać.
Samodzielność nastolatków
Dla dzieci w wieku 12-17 lat wsparcie w nauce raczej nie różni się od tego, którego udzielaliśmy przed kwarantanną. Młodzi pracują samodzielnie, są też bardziej operatywni w uzyskaniu pomocy, świetnie radzą sobie z wirtualną przestrzenią, więc kontakt z nauczycielami czy rówieśnikami nie stanowi dla nich problemu. Ale to nie zwalnia nas od odpowiedzialności za okazywanie zainteresowania życiem naszych dzieci. Pytania: Czego się dzisiaj ciekawego dowiedziałeś? Coś cię zaskoczyło? Znalazłeś odpowiedzi na te pytania z biologii? Skąd czerpałeś te informacje? Podoba mi się Twoje stanowisko w tej sprawie… Myślę inaczej, może porozmawiamy o tym przy kolacji?Samodzielność nastolatków bardziej wesprzemy, okazując zaufanie do ich możliwości, niż podsuwając rozwiązania. Ale nadal potrzebują poczucia bezpieczeństwa, które dajemy im wtedy, gdy okazujemy zainteresowanie ich światem, osiągnięciami, trudnościami, a także dajemy wsparcie w trudnych sytuacjach.
Podsumowując
Samodzielności uczymy na każdym etapie rozwoju naszych dzieci. To, co jest wspólne dla każdego wieku, to okazywanie zaufania dla możliwości dziecka. Wspieranie w momencie, gdy rzeczywiście tego potrzebuje i docenianie wysiłków, a nie tylko efektów pracy. Nie jesteśmy doskonali i nasze dzieci też nie muszą takie być. Ważne, aby stale się rozwijały i wzmacniały swoja wiarę w siebie. Wtedy każde wyzwanie będzie do pokonania. I będą szczęśliwe, a my razem z nimi.Maria Tuchowska
Nauczyciel dyplomowany, polonista i teolog. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy z dziećmi i młodzieżą w placówkach integracyjnych różnego poziomu, edukator, coach, przeprowadziła ok. 600 szkoleń z zakresu kompetencji psychospołecznych nauczycieli, prawa oświatowego, pracy z dziećmi i młodzieżą z różnego typu zaburzeniami. Specjalizuje się również w tematyce dotyczącej zagadnień związanych z obecnością rodziców w szkole.
Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również: