Znaczenie rodziny w życiu młodego człowieka

Rola rodziny w procesie rozwoju i zdrowego funkcjonowania człowieka została już opisana w niezliczonej liczbie tekstów zarówno publicystycznych, jak naukowych. Ten temat powraca również jako wątek wielu fabuł książkowych czy filmowych, pojawia się w poezji. W poniższym tekście chciałabym skupić się na kilku aspektach tego zagadnienia.

Poczucie bezpieczeństwa

Brak poczucia bezpieczeństwa jest czynnikiem zakłócającym rozwój. W dziecku mogą narastać problemy emocjonalne, a zamiast skupiać się na swoim potencjale, będzie ono walczyć z lękiem i strachem. Kiedy mózg czyta sygnały o braku bezpieczeństwa, uruchamia emocje zwiększające możliwości obronne organizmu (produkuje hormony stresu: adrenalinę, kortyzol) i koncentruje się na zapewnieniu ochrony. Zachowania, które pojawiają się w reakcji na strach i lęk to: krzyk, ataki paniki, histeria, płacz, drżenie, agresja słowna lub fizyczna, histeryczny śmiech itd. Uważna obserwacja dzieci/nastolatków może dać rodzicom podpowiedź, co wywołuje u nich takie zachowania. Dzięki temu otrzymają oni wskazówki, jak wesprzeć swoje dzieci w budowaniu poczucia bezpieczeństwa.

Szkoła postaw

Postawa jest utrwalonym zachowaniem wobec czegoś lub kogoś. Składają się na nią trzy czynniki:
  • Intelektualny, czyli wiedza o danym obiekcie, w stosunku do którego kształtuje się postawa. Jeśli dziecko: nie wie, nie zna, nie zetknęło się (lub też ma niewystarczającą wiedzę na dany temat), nie może kształtować postawy. Rodzice, rodzeństwo, inne osoby z bliskiej i dalszej rodziny, są dla niego źródłem informacji, które stanowią punkt wyjścia do poznania danego zagadnienia. Wtedy często pojawiają się pytania: Tato, a powiedz… Mamo, a dlaczego… A tata Krzyśka powiedział… odpowiedzi pozwalają dziecku tę wiedzę utrwalić na tyle, że ma już jasny ogląd sytuacji. Wtedy pojawia się następny czynnik:
  • Emocjonalny, czyli reakcja mózgu na dany bodziec (taki jak: informacja, przeżycie, sytuacja, widok, osoba, zachowanie osoby itd.). Jeśli dziecko wie, co je czeka, zostało przygotowane przez rodzica na dany bodziec (np. na wizytę u dentysty lub podanie szczepionki), rozpoznaje „obiekt” jako pozytywny, oswojony albo przyjemny i kształtuje się w nim postawa pozytywna. Jeśli coś je zaskoczy (np. ból spowodowany ukłuciem, a mama mówiła, że nic nie boli), pojawiają się emocje nieprzyjemne i zachowania obronne: krzyk, płacz, wyrywanie się, kopanie, wykrzykiwanie nieprzyjemnych zdań itd. Czynnik intelektualny i emocjonalny wpływają na kolejny, czyli:
  • Działanie, zachowanie. W zależności od wcześniejszych elementów pojawiają się zachowania akceptowane lub nieakceptowane społecznie.
Postawy w zależności od działania tych trzech czynników mogą być
  • pozytywne (wobec czegoś, co kojarzy się z dobrem, korzyścią, przyjemnością itd.),
  • negatywne (gdy dany „obiekt” wywołuje strach i lęki),
  • neutralne (np. gdy wiedza jest zbyt skąpa, aby wpłynąć na emocje i zachowanie albo też „obiekt” nie ma znaczenia dla dobrostanu dziecka),
  • ambiwalentne (np. wtedy, gdy do dziecka docierają sprzeczne informacje lub obserwuje sprzeczne postawy u swoich rodziców).

a_znaczenie_rodziny_w_zyciu_mlodego_czlowieka_LR_graf_1.jpg

Model relacji społecznych

Dzieci uczą się, obserwując starszych. Najczęściej tych najbliższych, w rodzinie. Tym sposobem my dorośli silnie wpływamy na to, jak nasze dziecko będzie odnajdywało się w świecie, który wymaga zajmowania stanowiska (tworzenia postaw) wobec tak wielu spraw. Ta umiejętność ma wpływ na budowanie relacji i odnajdywanie się we wspólnocie, współpracę, zyskiwanie poczucia wsparcia w trudnych chwilach, zwiększanie możliwości rozwijania swojego potencjału i empatii poprzez wymianę myśli, doświadczeń i inspiracje innym sposobem widzenia spraw. Dobre relacje to także możliwość obiektywizacji samooceny i umacniania poczucia wartości.

Rozwijanie aspiracji

Dziecko postrzega świat – przynajmniej w pierwszych latach życia – przez pryzmat życia swoich rodziców. Oczywiście zdarza się, że fascynacje z dzieciństwa przenoszą się na dorosłe życie: dzieci lekarzy wybierają studia medyczne, potomkowie prawników idą na prawo, przedsiębiorców – zakładają własne biznesy. Ale to nie jest oczywista ścieżka. Rzecz w tym, aby dziecko miało otwartą głowę, mocny kapitał wiedzy i umiejętności (ponieważ wartość nauki i rozwoju zaszczepili mu rodzice), a ponadto akceptowało siebie samego, co zwiększa poczucie bezpieczeństwa, wzmacnia samoocenę, poczucie wartości i odporność psychiczną. Wtedy wierzy, że może być w życiu tym, kim zamarzy i podejmuje próby tak długo, aż odkryje swoje miejsce na ziemi. Dziecko, które doświadcza różnych aktywności razem z rodzicami (podróże, wyjścia do kina, teatru, słuchanie muzyki, czytanie książek, sport, zabawy ruchowe itd.) lub z inspiracji rodziców (zajęcia dodatkowe, zajęcia w domu kultury, bibliotece, udział w wydarzeniach środowiskowych itd.), będzie miało większą wiarę w swoje możliwości i większe aspiracje, aby się rozwijać, ponieważ ma przed sobą wybór, a nie czuje się „skazane” na konkretną pracę, zawód, rolę społeczną.

Rodzina, ach rodzina…

“Rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest, lecz kiedy jej nima samotnyś jak pies”

Jeremi Przybora

W różnych momentach życia narzekamy na rodzinę. Robią to: dzieci, gdy postrzegają rodziców jako przeszkodę do swobodnej eksploracji świata, nastolatki, gdy zgodnie z nieopanowaną potrzebą autonomii postrzegają rodzinę jako czynnik ograniczający ich rozwój (np. późne powroty, samodzielne wyjazdy), dorośli, gdy członkowie rodziny oczekują od nich postaw, działań, z którymi Ci się nie identyfikują (np. kwestionowanie pracy, którą wykonują, czy osób, z którymi się wiążą). Jednak z perspektywy czasu wracamy do wspomnień (Pamiętasz tę ciotkę Ankę, to była baba z charakterem… A Krysia wyjechała, kontakt się urwał, a szkoda… Pamiętam te lata spędzane na wsi u babci i wujka Karola, to był dobry czas…). To nie tylko nostalgia, tęsknota za młodością czy też refleksja nad upływającym czasem życia. To nasze korzenie, nasza tożsamość i poczucie przynależności, punkt odniesienia w rozwoju, po prostu miejsce (chociaż wcale konkretnego miejsca nie muszą dotyczyć) na ziemi. Dobrze jest mieć we wspomnieniach taką przestrzeń zapełnioną ludźmi i wydarzeniami, które budowały nasze postawy wobec tylu spraw w życiu. Dobrze jest także zadbać, by nasze dzieci mogły taką wewnętrzną przestrzeń zapełniać rodziną, bo “kiedy jej nima…”.




Maria Tuchowska
Nauczyciel dyplomowany, polonista i teolog. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy z dziećmi i młodzieżą w placówkach integracyjnych różnego poziomu, edukator, coach, przeprowadziła ok. 600 szkoleń z zakresu kompetencji psychospołecznych nauczycieli, prawa oświatowego, pracy z dziećmi i młodzieżą z różnego typu zaburzeniami. Specjalizuje się również w tematyce dotyczącej zagadnień związanych z obecnością rodziców w szkole.


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: