Ekologia w Twoim domu #wychowanie
Odpowiedzialność – jak uczyć i kiedy zacząć?
Kiedy zacząć i dlaczego tak wcześnie?
Naukę odpowiedzialności można rozpocząć nawet w pierwszym roku życia dziecka. Rodzic może np. zadbać o to, aby zabawy z dzieckiem kończyły się np. wkładaniem zabawek do pojemnika (kosza, pudła itp.). Oczywiście to rodzic wkłada zabawki, ale dziecko śledzi jego ruchy, później naśladuje, a za każde zaangażowanie otrzymuje pochwałę, więc powtarza czynności, które wywołują przyjemną dla niego reakcję:Równocześnie z rytuałami dotyczącymi codziennych czynności można wprowadzać także słowne komentarze pokazujące, że czynności, które są podejmowane, wynikają z odpowiedzialności za coś (a w sytuacjach społecznych – za kogoś). I tak rodzic może komentować sprzątanie zabawek: “A teraz wspólnie posprzątamy zabawki. Wiem, że sprawia Ci przyjemność zabawa nimi, więc trzeba o nie zadbać, żeby się nie niszczyły.” Do starszego (kilkulatka): “Myślę, że już czas posprzątać zabawki (przybory malarskie). Jutro będą znowu gotowe, żebyś mogła się nimi bawić.”
O odpowiedzialności z dzieckiem młodszym
Dużym uproszczeniem byłoby ograniczenie rozumienia odpowiedzialności tylko do obszaru dbania o przedmioty. To stosunkowo proste do zrozumienia także dla młodszych dzieci: dbasz – to masz, nie dbasz – nie będziesz mieć. A jak nauczyć odpowiedzialności w relacjach społecznych? Jasne, że można przywołać wypowiedź lisa z “Małego Księcia” Antoine’a de Saint-Exupéry: “Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to, co oswoiłeś”. Jednak można wtedy sprowadzić odpowiedzialność do utrzymywania poprawnych relacji z osobami, z którymi wchodzimy w bliskie relacje. Ale oczekujemy czegoś więcej. Chcemy, żeby nasze dziecko było odpowiedzialne za zdrowie oraz życie swoje i innych, żeby w podejmowaniu wyborów kierowało się dobrem nie tylko swoim, ale także społecznym, potrafiło – w duchu odpowiedzialności – rozwiązywać konflikty.Myślę, że codzienne sytuacje, w których rodzic nazywa emocje i pozostawia dziecku pole do samodzielnego podejmowania decyzji, to skuteczny sposób uczenia odpowiedzialności.
Przykład: Siedmioletnia Ola właśnie pokłóciła się ze swoim kolegą Kubą. Kopnęła jego rower i odchodząc, krzyknęła: “Nie cierpię się z Tobą bawić! Nie będę się z Tobą bawić!”. Chłopiec pobiegł ze skargą do swoich rodziców.
Wersja 1: Reakcja rodziców Oli:
- Proszę natychmiast przeprosić Kubę! Tak nie wolno się zachowywać! Porozmawiamy jak przeprosisz kolegę!
Czego mogła nauczyć się Ola?
- Rodziców nie interesują moje emocje. Ważne, żeby był spokój, kochają mnie, gdy jestem cicho i nie sprawiam kłopotu.
Reakcja rodziców Kuby:
- No chodź, przytul się do mamy! Nie musisz się z nią bawić! Znajdziemy Ci innych kolegów i koleżanki!
Czego mógł nauczyć się Kuba?
- Rodzice mnie zawsze obronią, będę zawsze do nich przychodził i oni znajdą mi lepszych kolegów i lepsze miejsca do zabawy!
Jak można było wykorzystać tę sytuację do uczenia dzieci odpowiedzialności?
Wersja 2: Rozmowa z Olą (podjęta przez mamę, która najpierw przytuliła córkę, pozwalając jej odreagować emocje):
- Nie cierpię Kuby! Nigdy już nie będę się z nim bawić!
- Widzę, że jesteś mocno zdenerwowana. Chciałabyś o tym opowiedzieć?
- On się śmiał, kiedy nie mogłam za nim nadążyć pod górkę! To było okropne!
- Rozumiem, że tak teraz myślisz. To musiało być przykre dla Ciebie.
- Pewnie. A tak lubiłam się z nim bawić…
- Może jednak da się coś zrobić z tą sytuacją? Jak myślisz?
- Hmm… Pomyślę… Ale musi obiecać, że nie będzie się ze mnie śmiać. To idę na podwórko, może już wrócił! Pa!
Czego mogła nauczyć się Ola?
- Mama to mnie zawsze rozumie. I wie, że potrafię załatwiać swoje sprawy. Szkoda byłoby, gdybyśmy się już ze sobą nie bawili. Załatwię to z Kubą. Niech mi obieca, to będzie w porządku. A tak w ogóle to przecież ja lubię się z nim bawić.
Rozmowa z Kubą (podjęta przez tatę, który wysłuchał relacji syna, skupionego na tym, że Ola kopnęła jego rower i jeszcze się obraziła):
- To musiało być przykre, gdy Ola kopnęła Twój ulubiony rower! Jak myślisz, co mogło spowodować, że się tak zdenerwowała?
- E tam… Obraziła się o byle co…
- A mógłbyś mi opowiedzieć o tym „byle czym”?
- No wiesz, ścigaliśmy się pod tę górkę za łąką, ona nie mogła mnie dogonić, no to trochę się z niej śmiałem… Ale potem zaczekałem na nią i wtedy rzuciła swój rower i kopnęła mój.
- Hmm… A jak sądzisz, jak się czuła Twoja koleżanka?
- Głupio wyszło, co?
- A jak Ty myślisz?
- Ola to fajna koleżanka, pójdę na podwórko jej poszukać i powiem, że to było głupie. Chyba się nie obraziła na zawsze?
- Myślę, że to świetny pomysł, żeby Jej poszukać i zapytać. Trzymam kciuki!
Czego mógł nauczyć się Kuba?
- Głupio zrobiłem, Oli było przykro. Przecież nie chcę stracić ulubionej koleżanki. Dobrze, że tata mnie rozumie. Ufa mi i wierzy, że sam umiem rozwiązywać takie trudne sprawy.
Każda sytuacja, nawet najbardziej błaha, to okazja do podejmowania dialogu, podczas którego dziecko może samo odnajdywać sposoby rozwiązania problemów. Wzmacnia wtedy wiarę w swoje możliwości i uczy się szacunku dla drugiego człowieka, a tym samym wzmacnia w sobie poczucie odpowiedzialności za budowanie dobrych relacji z innymi.
O odpowiedzialności z nastolatkiem
Drażliwy na swoim punkcie, reagujący nadmiernie emocjonalnie, często podejmujący irracjonalne decyzje nastolatek, to duże wyzwanie dla rodziców. Jak rozmawiać z nim o odpowiedzialności? Teraz w grę wchodzą już nie tylko emocje związane z poznawaniem świata. One nadal są, ale zmieniają się formy. Teraz mniej chodzi o kłótnie z koleżanką, częściej o wspólny wyjazd z kolegami czy koleżankami pod namioty, wyjście do klubu, koncert rockowy lub wyścigi quadów.Pojawiają się pierwsze miłości (i drżymy, żeby nasze dziecko nie podejmowało decyzji, które mogą zaważyć na całym jej/jego życiu), fascynacje idolami (i znowu drżymy, żeby nie był to ktoś „z innej bajki” niż my), świat kusi możliwościami (a rodzice myślą, żeby lepiej się skupił(-a) na nauce, bo to teraz najważniejsze).
Nawet jeśli wcześniej zdarzało się, że załatwialiśmy sprawy za dziecko, teraz się z tego wycofujemy. Odpowiedzialność jest postawą, którą każdy ćwiczy i rozwija samodzielnie. Im mniej naszej ingerencji w sprawy dziecka, tym mocniej czuje on(-a), że kontroluje swój świat i przeżywa go samodzielnie. Tym mocniej też czuje się odpowiedzialny(-a) za swoje decyzje. A jeśli popełnia błąd?
Błędy są nierozerwalnie związane z nabywaniem wiedzy, umiejętności i kompetencji. Nie uczymy się na cudzych błędach, ale własnych. Im bardziej dziecko wierzy, że jesteśmy jako rodzice po jego stronie, tym skuteczniej może radzić sobie w sytuacjach trudnych (nie oznacza to akceptacji wszystkich zachowań, oznacza to bezwarunkową miłość i akceptację człowieka takim, jakim jest). Postawienie na stały dialog, uważną obecność bez wyręczania, nadmiernego kontrolowania czy nadopiekuńczości, może być skuteczną strategią do budowania mocnych i zdrowych relacji z młodym człowiekiem, który musi uwierzyć, że potrafi wziąć odpowiedzialność za siebie (a kiedyś pewnie także za innych) w swoje ręce.
Odpowiedzialność to efekt procesu
Tak jak w przypadku różnych umiejętności, kompetencji czy postaw, nauczanie odpowiedzialności to długi i wymagający proces. Nie wystarcza zrozumienie mechanizmu, przydatności w życiu czy wreszcie korzyści dla siebie i innych (jak w przypadku np. dzielenia się z innymi, wyrażania potrzeb, komunikowania się z innymi, itd.). Odpowiedzialność to cecha, która kształtuje nie tylko obraz samego siebie, ale znacząco wpływa na relacje między ludźmi. Odpowiedzialny człowiek podejmuje wybory życiowe z uwzględnieniem ich konsekwencji dla siebie i innych. W relacjach z innymi jest zatem postrzegany jako przewidywalny w działaniu (nie podejmie takich działań, które krzywdzą) i godny zaufania. Jak wiele umiejętności w życiu, których oczekujemy od naszych dzieci, możemy je kształtować wtedy, gdy sami w swoim zachowaniu ją prezentujemy. W tym miejscu wracamy do pytania postawionego na wstępie: jak nauczyć odpowiedzialności? Być odpowiedzialnym i pozwalać dziecku przejmować odpowiedzialność za kolejne obszary swojego życia, aby – w atmosferze miłości i akceptacji – rosło w przekonaniu, że decyzje podejmuje samodzielnie.Maria Tuchowska
Nauczyciel dyplomowany, polonista i teolog. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy z dziećmi i młodzieżą w placówkach integracyjnych różnego poziomu, edukator, coach, przeprowadziła ok. 600 szkoleń z zakresu kompetencji psychospołecznych nauczycieli, prawa oświatowego, pracy z dziećmi i młodzieżą z różnego typu zaburzeniami. Specjalizuje się również w tematyce dotyczącej zagadnień związanych z obecnością rodziców w szkole.
Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również: