Librus

Oficjalna aplikacja Librus

Odłóż ten smartfon! Cz. 1

„On bez przerwy siedzi z głową przyklejoną do ekranu! Nie można jej dowołać, wiecznie tylko zaraz i zaraz. Te dzieciaki teraz niczym oprócz kciuków nie umieją ruszać. To prawdziwa epidemia!” Konia z rzędem temu rodzicowi, który nigdy nie wypowiedział żadnego z tych zdań i kto od czasu do czasu nie wzdycha, że „kiedyś to było lepiej, bo tych wszystkich smarfonów nie było”. Nie da się ukryć, że niewinne na pierwszy rzut oka komórki od dawna są na wojnie z rodzicami, a zwycięzców tej batalii nie widać.

Dlaczego dziecko sięga po smartfona

Warto przyjrzeć się, co stoi za fascynacją wirtualnym światem u Twojego dziecka. Wielu nastolatków gra, bo się zwyczajnie nudzi. Przyzwyczajeni od najmłodszych lat do ciągłej stymulacji nie potrafią sobie poradzić w sytuacji, w której nagle świat nie oferuje im rozrywki. Dorośli nie wymyślają zabawy? Nikt nie dzwoni i niczego konkretnego nie proponuje? Wielu dzisiejszych trzydziesto- czy czterdziestolatków w takiej sytuacji po prostu wychodziło na przysłowiowy trzepak i czekało, co przyniesie dzień. Ale dzisiejsza młodzież tego nie potrafi, bo od najmłodszych lat są sterowani jak marionetki, wożone z zajęcia na zajęcie. Zdarza się również, że dorośli ingerują w zabawy przedszkolaków, rozsądzają kłótnie pierwszoklasistów i i bezustannie, niczym rodzice-parasole, roztaczają w najlepszej wierze pieczę nad swoimi pociechami. Nie zdają sobie jednak sprawy, że w chwili, gdy dzieci zostaną same ze sobą i swoimi myślami – sięgną po najszybszą i najłatwiej dostępną rozrywkę. Świat wirtualny dostępny za jednym kliknięciem.

Co można zrobić w takiej sytuacji?

Najgorszym wyjściem jest to, które wielu rodzicom przychodzi do głowy jako pierwsze: zabrać smartfona. Choć radykalne rozwiązanie jest kuszące (nie ma narzędzia, nie ma zbrodni), na dłuższą metę niewiele przynosi, bo życie nie znosi próżni. Dziecko, które nie umie wypełnić swojego czasu, zostawione samo sobie, przestanie grać – bo zwyczajnie nie będzie miało na czym – ale to nie znaczy, że cokolwiek się w jego życiu poprawi. Dalej nie będzie sobie umiało radzić z nudą i frustracją, a te uczucia sprawią, że będzie czuło się coraz gorzej ze sobą i otaczającym światem.

Świat poza smartfonem

Pokaż dziecku, że świat poza ekranem też jest ciekawy. Może to być nie lada wyzwanie – bo to przede wszystkim wymaga także od Ciebie odłożenia smartfona, ale warto podjąć trud. Pamiętaj, że dziecko uczy się przez obserwację. Jeśli widzi rodziców, którzy umieją się zrelaksować tylko grą na telefonie, to samo też nie wpadnie na pomysł, że można iść na rolki, rower, basen czy spacer po lesie.

To nie musi być nic ekstremalnego. Czasem wystarczą tradycyjne „Pociągi” (potoczna nazwa gry planszowej „Pociągiem przez Europę”) od dawna zapomniane i kurzące się w kącie czy gra we wspólne pisanie historii (mama zaczyna, tata kontynuuje, siostra dopisuje jedno zdanie itd.). Ważne jest, żeby cokolwiek robicie, robić to naprawdę RAZEM – a nie jednym okiem zerkać na Messenger. Relacja ucieknie, grupa na Messengerze będzie tu zawsze.

Powodem ciągłego grania może być też to, że dziecko nie ma innej przestrzeni poza wirtualną, w której może się wykazać i w której czuje się docenione. Jeśli masz podejrzenie, że tak jest w przypadku Twojego dziecka, zadbaj o podniesienie jego samooceny. Wystarczy jeden komplement dziennie, by człowiek zaczął czuć, że jest w czymś dobry. Warunek? Komplement musi być szczery i spersonalizowany, niczym strona na Facebooku. Zamiast rzucać nieuważnie: „Świetnie rysujesz”, poświęć chwilę na obejrzenie minikomiksu stworzonego przez Twoje dziecko na tyle zeszytu, podczas nudnej lekcji i powiedz: „Podoba mi się, jak narysowałeś(-łaś) tę postać. Świetnie oddany ruch ręki. Masz do tego dryg!”.

Bywa też, że smartfon jest tarczą, za którą chroni się introwertyk stroniący od kontaktów w świecie realnym. Pandemia pokazała, że w samej chęci bycia online (choćby czasowo) nie ma nic złego. Zwróć jednak uwagę, czy Twoje dziecko zachowuje higienę korzystania ze smartfona i czy szansa, jaką dają kontakty wirtualne, nie jest ucieczką od rzeczywistego świata.

Pamiętaj, że Internet, również ten zamknięty w smartfonie, sam w sobie nie jest ani zły, ani dobry. Podobnie jak nóż może być narzędziem zbrodniczym (gdy służy do zranienia kogoś), jak i cudownym (gdy kroisz nim chleb). Tak samo smartfon może być wybawieniem, gdy np. dziecko czeka długie i nudne siedzenie w poczekalni u lekarza albo Ty jako rodzic potrzebujesz (i też masz do tego prawo!) piętnastu minut wytchnienia.

To, co możesz zrobić, żeby smartfon-cud nie przekształcił się w smartfona-przekleństwo, to wprowadzić wspólnie z dzieckiem zasady korzystania z tego urządzenia. Jak to zrobić? O tym przeczytasz w drugiej części artykułu.





Lilka Poncyliusz-Guranowska
Dyplomowana nauczycielka, anglistka, pracownik w Szkole Podstawowej nr 6 w Pruszkowie. Prywatnie mama dwójki nastolatków. Była trenerka w projekcie „Cyfrowobezpieczni”, ma za sobą dziesiątki publikacji materiałów metodycznych dla nauczycieli z zakresu metodyki uczenia i nowoczesnych technologii. Opracowała m.in. kurs na platformę eTwinning dotyczący zastosowania smartfonów w klasie „Smartfon w klasie – praktyczne wykorzystanie metody BYOD (Bring Your Own Device). Interesuje się szeroko pojętą psychologią. W 2021r. ukazała się jej książka „Sztuka komunikacji” – poradnik dla młodzieży w zakresie technik komunikacyjnych.


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: