Librus

Oficjalna aplikacja Librus

Dobrostan rodzica a poczucie bezpieczeństwa dziecka

Strefa komfortu, dobrostan – czy to naprawdę takie ważne? Jest przecież tyle innych zadań, spraw do załatwienia, obowiązków w pracy i w domu. Kiedy znaleźć czas dla siebie? Przy dzieciach? Przy tak absorbującej pracy? Przy tylu wydatkach? Sprawdź, dlaczego warto zadbać o swój dobrostan. Zobacz, jak skorzystają na tym Twoi bliscy.

Dobre samopoczucie

Większość z nas chce dobrze wykonywać swoje obowiązki, zarabiać, robić karierę zawodową, mieć rodzinę, dzieci. I dobrze, to nasze „chcę” daje nam siły, aby pokonywać trudności i podążać wyznaczoną drogą do celu. Jednak nie wszystko zależy od nas. Sami dla siebie nie jesteśmy źródłem sił witalnych, one zasilane są z „akumulatora”, który nosi nazwę dobrostan. Gdzie ma on swoje źródło? W przyjemnościach, w czynnościach, których nie znajdziesz w rubryce „muszę”, a w rubryce „lubię”. Tak więc ładujemy swoje akumulatory sił życiowych, gdy odpoczywamy, słuchamy muzyki, jeździmy na rowerze, pływamy, majsterkujemy, zajmujemy się hobby, spacerujemy z psem czy bawimy się z kotem. To każda czynność, o której powiemy: lubię… sprawia mi przyjemność… (ale nie jest ukierunkowana zadaniowo, jak np. obowiązki, które wykonujesz w pracy). Zaopiekowanie się sobą, swoim dobrostanem, pozwala na poprawę nastroju, wzmacnia odporność psychiczną, pozwala kontrolować emocje, daje radość i entuzjazm w wykonywaniu codziennych czynności, codzienne poczucie szczęścia.

Zakłócenia dobrostanu

Różne czynniki mogą zaburzać ten proces.

  • Nieumiejętność odpoczywania lub przekonanie, że jest to marnowanie czasu.

    Wtedy cała uwaga skierowana jest np. na pracę zawodową (może to przerodzić się w mechanizm wzmagający problemy emocjonalne: poczucie, że żyję, aby pracować) lub na obowiązki codzienne (nic samo się nie zrobi). Taki stan nie może trwać bez końca. Gdy zabraknie sił, pojawiają się kłopoty psychiczne (obniżony nastrój, niecierpliwość, brak opanowania, pretensje do otoczenia, szukanie winnych itd.) i fizyczne (przemęczenie, problemy ze snem, podatność na infekcje, osłabienie, brak lub nadmierny apetyt).
  • Zagarnianie życia prywatnego przez pracę.

    Daje to pretekst do usprawiedliwiania się: nie mam czasu dla siebie, dla rodziny. Może przerodzić się w rezygnowanie z odpoczynku lub w życie w pośpiechu, od wyzwania do wyzwania.
  • Życie w ciągłym pędzie, kompulsywne dążenie do osiągnięć.

    Związane jest z przymusem udowadniania sobie i innym swojej wartości. Mimo tego, że szacunek dla siebie nie powinien być związany z tym, ile mam certyfikatów, nagród czy innych wyróżnień, raczej z tym, jakim jestem człowiekiem i co myślę o sobie samym. Łączenie swojego poczucia wartości z liczbą osiąganych sukcesów to niewłaściwa droga. Nie zawsze będziemy mogli tak samo wydajnie pracować, pojawią się lepsi od nas, a nade wszystko, możemy zgubić to, co ważne: godność, więzi z rodziną, przyjaciółmi.
  • Perfekcjonizm lub nadmierny krytycyzm.

    Ich efektem jest ciągły brak czasu, który wynika z cyzelowania, poprawiania, wielokrotnego sprawdzania. W życiu prywatnym te cechy mogą popychać nas do wykonywania czynności, które wcale nie są najważniejsze, np. ciągłego sprzątania, wycierania kurzu po kilka razy dziennie, niekończących się porządków.
  • Zamartwianie się.

    Są rzeczy w życiu, na które nie mamy wpływu. Rozróżnienie ich od tych, które możemy zmienić swoim działaniem, to sztuka, która chroni nas przed niepotrzebnym i obciążającym zamartwianiem się.

Jak zakłócenia dobrostanu wpływają na poczucie bezpieczeństwa dzieci

Dzieci i nastolatki postrzegają rodzinę (rodziców) jako coś naturalnie stałego, niezmiennego w zakresie otaczania opieką. Rodzice to źródło stabilności oraz niezmienności dziecięcego i nastoletniego świata. Zakłócenia dobrostanu rodzica, mogą zburzyć to poczucie bezpieczeństwa ponieważ:

  1. W relacjach pojawi się pośpiech i akcentowanie potrzeb rodzica, których dziecko nie potrafi zrozumieć i którym nie umie sprostać: “Musisz mi teraz zawracać głowę?”, “Czy ja nie mam prawa do odpoczynku?”, “Przez Ciebie nie zdążę“.

    • Co może myśleć w takiej sytuacji dziecko: “Jestem tylko kłopotem dla mamy/taty”, “To przeze mnie jest zmęczony(-a)”, ”Gdyby nie ja…”, “Jestem winien(-na)”.

    • Jak mogłoby być: “Synku, właśnie wróciłem, możemy się umówić na rozmowę za pół godziny?”, “Bardzo chętnie zagram z Tobą w tę grę za godzinę, teraz chcę coś zjeść, bo jestem bardzo głodna po powrocie z pracy”, “Aniu, dzisiaj mamy mniej czasu, więc dzisiaj nie zatrzymamy się na placu zabaw, ale myślę, że jutro możemy tam pójść”.

  2. Przemęczenie pracą zawodową i nadmierne angażowanie dzieci w sprawy materialne także zwiększa ich poczucie bezradności, ponieważ starsze dziecko nie ma możliwości zmiany tej sytuacji, a młodsze nie ma kompetencji, żeby kłopoty rodziców w tej materii zrozumieć: ”A skąd mam wziąć te pieniądze, myślisz, że rosną na drzewie?”, “Znowu kasa na coś?”, ”Myślisz, że mam prywatny bankomat?”

    • Co może myśleć w takiej sytuacji dziecko: “Jestem tylko obciążeniem dla rodziców”, “Gdyby mnie nie było, rodzice mieliby więcej pieniędzy i byliby zadowoleni”.

    • Jak mogłoby być: “To duży wydatek, musimy się zastanowić, czy w tym miesiącu nas na to stać”, “Jaki jest termin wpłaty pieniędzy na wycieczkę?”, “Myślę, że możemy poszukać innej zabawki, ta jest zbyt droga”.

  3. Emocjonalne reakcje na codzienne sytuacje, które dla wypoczętego dorosłego nie miałyby znaczenia: “Ile razy mam Ci powtarzać, że drzwi się zamyka, a nie trzaska!”, “Głowa mi pęka”, “A może panienka zabrałaby się do posprzątania pokoju, zamiast plotkować przez telefon”.

    • Co może myśleć w takiej sytuacji dziecko: “O wszystko się czepia, przeszkadzam w tym domu”, “Przeze mnie mama źle się czuje”, “Muszą układać mi życie? Nic nie rozumieją, Kaśka mnie rozumie, a oni tylko wrzeszczą“.

    • Jak mogłoby być: “Umówiliśmy się, że zwrócisz uwagę na w miarę ciche zamykanie drzwi”, “Potrzebuję chwili odpoczynku, możesz zająć się zabawą w swoim pokoju?”, “Gosiu, masz jakiś kłopot? Widzę, że jesteś zmartwiona i z przejęciem rozmawiasz z Kasią przez telefon”.

  4. Pretensje wyrażane w sposób, który ma dotknąć (czuję się źle, niech ono też tak się czuje!): “Zobaczysz, oddam Cię do domu dziecka!”, “Do grobu mnie wpędzisz”, “Powinieneś być mi wdzięczny za to, co dla Ciebie robię”.

    • Co może myśleć w takiej sytuacji dziecko: “Chyba nie mówi tego poważnie? A jeśli?...”, “A jeśli mama umrze, kto zaopiekuje się mną i bratem? Co wtedy będzie? Boję się. To moja wina”, “Nie prosiłem się na świat, utrzymywanie mnie to wasz obowiązek!”.

    • Jak mogłoby być: “Dzisiaj miałam trudny dzień, myślisz, że mogłabym się teraz położyć, a Ty zajmiesz się książką?“, ”Nie akceptuję takiego zachowania”, “Pamiętaj, kocham Cię, także wtedy, gdy się nie zgadzamy”
Powodzenia!






Maria Tuchowska
Nauczyciel dyplomowany, polonista i teolog. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy z dziećmi i młodzieżą w placówkach integracyjnych różnego poziomu, edukator, coach, przeprowadziła ok. 600 szkoleń z zakresu kompetencji psychospołecznych nauczycieli, prawa oświatowego, pracy z dziećmi i młodzieżą z różnego typu zaburzeniami. Specjalizuje się również w tematyce dotyczącej zagadnień związanych z obecnością rodziców w szkole.


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: