Librus

Oficjalna aplikacja Librus

Wyjeżdżają na wycieczkę wszyscy nasi podopieczni

Przed Twoim dzieckiem zielona szkoła, a z czasem pierwszy dwutygodniowy obóz z dala od troskliwych mamusi i tatusia. Każdy rodzic nastolatka w pewnym momencie staje przed wyzwaniem, jakim jest pierwszy samodzielny wyjazd dziecka. Zdarza się, że rodzi się wtedy naturalne pytanie: „Czy moje dziecko w ogóle jest na taką wyprawę gotowe”?

Odpowiedź prawdopodobnie brzmi „tak”, bo większość nastolatków jest otwarta na stopniowe usamodzielnianie się i jest to proces zupełnie naturalny. Jeśli chcesz się uspokoić i upewnić, że dobrze robisz zgadzając się na wyjazd pociechy, odpowiedz na poniższe pytania, czy:

  • Twoje dziecko komunikuje swoje potrzeby - umie powiedzieć osobie dorosłej, że źle się czuje, jest zmęczone, chce mu się pić albo zwyczajnie zatęskniło za domem;

  • masz zaufanie do osoby, która będzie na wyjeździe opiekowała się Twoim dzieckiem - czy ma odpowiednie kwalifikacje (np. jest instruktorem, nauczycielem, psychologiem), ale też możesz się do niej zwrócić w sprawach związanych z dzieckiem, a Wasz kontakt przebiega bezproblemowo i ta osoba wyznaje podobny system wartości co Ty;

  • Twoje dziecko kiedykolwiek spało poza domem (np. u koleżanki, u dziadków);

  • umie zadbać o własną toaletę;

  • jest w stanie przełamać się do jedzenia potraw innych niż przygotowujecie w domu - większość kilkulatków, a nawet nastolatków z nieśmiałością podchodzi do nowego jedzenia, ale jeśli Twoje dziecko jest w stanie jeść tylko to, co przygotujesz, unika obiadów na szkolnej stołówce, nigdy nic nie zjadło na rodzinnych imprezach itd. – może to stanowić poważną przeszkodę do wyjazdu i łączy się z ryzykiem, że chipsy i żelki staną się podstawą jego menu;

  • umie gospodarować w podstawowym zakresie własnymi pieniędzmi - wcześniej dostawało kieszonkowe i w miarę rozsądnie nim zarządzało (np. nie wydało całej sumy w pierwszym kwadransie od otrzymania gotówki);

  • masz pewność, że Twoje dziecko w ogóle chce gdziekolwiek jechać bez Ciebie?
Im więcej odpowiedzi pozytywnych, tym prawdopodobnie większa gotowość Twojego dziecka do samodzielnego wyjazdu. Jeśli jest ich mało, a np. na ostatnie pytanie odpowiedź brzmi zdecydowanie TAK, nie warto zbyt wcześnie rezygnować z pomysłu wycieczki. Macie jeszcze trochę czasu, pewne rzeczy można przećwiczyć (np. przyzwyczajanie dziecka do nowych potraw), inne przegadać (np. ustalić, w jakiej sytuacji dziecko może do Ciebie zadzwonić, co może zrobić, jeśli poczuje tęsknotę).

Kiedy decyzja o wyjeździe jest już podjęta, pojawia się nieunikniony problem – pakowanie. Od razu odpuść sobie kuszący pomysł, by spakować plecak dziecka samemu (wiadomo, jak zrobi to mama albo tata, to wszystko co potrzebne zostanie zabrane). Dziecko, nawet młodszy nastolatek, powinno na wyjazd pakować się samo, choć oczywiście na początku potrzebny jest nadzór osoby dorosłej. Jeśli walizkę przygotuje rodzic, to już pierwszego dnia obozu dziecko może stanąć bezradnie nad bagażem, pytając gdzie szukać piżamy, gdzie szczoteczki, nie wspominając o sytuacjach alarmowych, kiedy do dezorientacji dochodzi stres. Aby tego synowi czy córce oszczędzić, nigdy nie pakuj się za dziecko!

a_pierwszy_samodzielny_wyjazd_LR_graf_1.jpg

Dylematy wycieczkowicza


Walizka czy plecak

Obecnie krótkich wyjazdach popularne są małe walizki na kółkach typu „bagaż kabinowy”. Jeśli nie jest to wyjazd typowo obozowy (np. harcerski), takie rozwiązanie jest najwygodniejsze. Te walizki łatwo mieszczą się w luku autokaru, dzięki kółkom są dla dzieci łatwe w transporcie, a także są popularne, więc jest duża szansa, że spodobają się dziecku. Warto pamiętać, że mało który nastolatek lubi się wyróżniać na swoim pierwszym wyjeździe.

Czy dawać dziecku telefon komórkowy

To zależy od opiekunów i tę kwestię koniecznie trzeba z nimi omówić przed wyjazdem. Wielu rodziców nie wyobraża sobie trzech czy pięciu dni bez kontaktu z dzieckiem. Z jednej strony jest to zrozumiałe, z drugiej warto sobie uświadomić, że taki ciągły kontakt sprawia, że dziecko tak naprawdę nie może w pełni uczestniczyć w wyjeździe, jest jak podpięte do rodzicielskiej smyczy. Niby wspina się z koleżankami na skałki, a tak naprawdę ciągle myśli, co tam mama, co tam dziadek. Dlatego ja osobiście proszę rodziców, żeby podczas wyjazdów nie dzwonili do swoich dzieci, pozwolili im cieszyć się tym czasem, a jeśli potrzebują o czymś porozmawiać, to w wyznaczonych godzinach mogą zadzwonić do mnie.

Opiekunowie przed wyjazdem zawsze informują o postępowaniu z telefonami komórkowymi. Na przykład ja na wycieczkach zwykle przed ciszą nocną zbieram wyłączone komórki i oddaję dzieciom rano. Służy to temu, żeby ukrócić pomysły wydzwaniania do siebie w nocy między pokojami. Rodzice oczywiście są o tym poinformowani przed wyjazdem i wyrażają na to zgodę.

Na pewno fatalnym pomysłem jest dawanie dziecku drugiego telefonu („Bo jeden oddasz pani, a z drugiego do mnie wieczorem zadzwoń”). Uczy to kłamstwa i manipulowania, stawia rodzica w złym świetle przed nauczycielem, a dziecko też często czuje się niezręcznie, bo nie wie, jak wytłumaczyć kolegom, że jego rodzice sami namówili go do łamania zasad.

Przy okazji warto wspomnieć, że na wycieczkę czy obóz naprawdę nie warto dawać dzieciom drogich i cennych rzeczy. Krótko mówiąc: wybierajmy takie, które bez uszczerbku dla domowego budżetu mogą się zniszczyć.

Zdarzało mi się pocieszać na wycieczkach chłopców, którym po długim marszu zniszczyły się (lub choćby tylko zabrudziły!) buty „bo pani nie wie, ile te buty kosztowały i co tata teraz powie!”. Celem wycieczki nie może być pilnowanie drogich rzeczy, to żaden odpoczynek.

O tym nie zapomnij!

  • Kurtka przeciwdeszczowa (nie parasol!) i wygodne buty. Wycieczki zwykle zakładają aktywność sportową, a bez wygodnego obuwia ani rusz.

  • Niezbyt śliskie kapcie do chodzenia po miejscu noclegu.

  • Podstemplowana legitymacja szkolna. Wiele miejsc, które dzieci będą zwiedzać, wymaga okazania takiego dokumentu od uczestników.

  • Poduszka pod głowę, jeśli dzieci będą długo jechały autokarem.

  • Zmiana bielizny – tyle sztuk, ile dni dziecko będzie poza domem plus jedna, dwie w zapasie. Nie ma co liczyć na to, że nastolatek, który po raz pierwszy wyjeżdża z dala od domu, będzie robił pranie.

  • Szczotka do włosów/grzebień/szczoteczka do zębów. To podobno najczęściej zapominane przedmioty.

  • Leki, ale uwaga! Koniecznie ustal z opiekunem, w jaki sposób dziecko będzie z nich korzystało. Częstą praktyką jest, że znajdują się one u opiekunów i to oni pilnują, by dziecko przyjmowało je w odpowiednich, podanych przez rodziców, dawkach i godzinach. Jeśli nie musisz, nie dawaj dziecku leków „na zapas”, bo niektórzy nastolatkowie mają tendencje do częstowania się nawzajem lekarstwami bez wiedzy opiekunów, a to niebezpieczne dla zdrowia.
Ile pieniędzy dać dziecku na wycieczkę trzydniową

Najlepiej byłoby, gdyby rodzice np. na grupie klasowej ustalili, że dają dzieciom taką samą kwotę. To pozwala uniknąć rywalizacji, zazdrości itd. Pamiętaj też, że jeśli już dajesz dziecku pieniądze, to ono powinno mieć prawo wydać ją jak chce – lub odłożyć. Znam sporo dzieci, które wolą oszczędzić kieszonkowe, które dostały od rodziców np. na obóz. To powinna być ich decyzja. Na tym też polega urok wycieczek szkolnych.

Wciąż masz wątpliwości? Pamiętaj, że każda wycieczka kiedyś się kończy, a przeżyty czas stanowi zasób, z którego Twoje dziecko jeszcze długo będzie korzystało. I nie jest specjalnie ważne czy będzie trzy dni oglądało Wawel i Sukiennice, czy spędzi tydzień w afrykańskiej wiosce, czy zobaczy wrocławskie krasnale. Ważne jest, że będzie miało okazję sprawdzić się w nowej sytuacji, pokaże się z innej strony znanym wydawałoby się kolegom – i na nich też spojrzy inaczej, nauczy się radzić sobie z lękiem, frustracją i tęsknotą – w kontrolowanym otoczeniu, a przede wszystkim odpocznie. Czego chcieć więcej?




Lilka Poncyliusz – Guranowska 
autorka jest anglistką, nauczycielem dyplomowanym, egzaminatorką i autorką wielu pozycji (w tym czterech książek) z zakresu metodyki nauczania języka angielskiego i komunikacji międzyludzkiej. W marcu 2023r. ukazała się jej nowa książka, poradnik dla nastolatków z zakresu komunikacji społecznej – „Być nastolatekiem i przetrwać. Psychologia komunikacji”. Prywatnie jest mamą siedemnastolatki i trzynastolatka.


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: