Ściąganie – oszustwo czy umiejętność radzenia sobie?

Ściągi w rękawach, długopisach, bułkach, a nawet we włosach – uczniowie prześcigają się w pomysłach na zdobycie lepszej oceny bez konieczności poświęcania czasu na naukę. Dla jednych ściąganie jest oznaką sprytu i zaradności, dla innych to zwykła nieuczciwość, jednak co do jednego wszyscy są zgodni – ściąganie jest częstym zjawiskiem w polskich szkołach.

Dlaczego ściągamy?

Odpowiedź wydaje się bardzo prosta – aby zdobyć lepszą ocenę. Jednak dobre oceny nie uzupełnią naszej wiedzy i nie umożliwią nabycia nowych umiejętności. Jakiś czas temu popularna była opinia, że samo przygotowanie ściąg pozwala utrwalić wiedzę, przez co może pomóc uczniowi w nauce. Jednak od kiedy gotowe ściągi można wydrukować z Internetu, nie czytając ich wcześniej, ściąganie nie niesie żadnych pozytywnych wartości. 
W niemal każdej publikacji dotyczącej ściągania autorzy zwracają uwagę na konieczność zmiany w podejściu do nauki. Skierowanie większej uwagi z chęci otrzymywania dobrych ocen i konkurowania z innymi uczniami na chęć zdobywania wiedzy zapewne przyczyniłoby się do spadku odsetka uczniów, którzy ściągają. Badacze, którzy zajmowali się kwestią ściągania w polskich szkołach, zwracali uwagę na to, że największym problemem jest utrwalanie wiedzy encyklopedycznej, którą łatwo zapisać na ściądze, ale trudniej wykorzystać w praktyce. Problemem jest również ogromna ilość materiału, którą nauczyciele mają do przekazania, a uczniowie do przyswojenia. W wielu przypadkach ściąganie jest skutkiem braku czasu na rzetelne przygotowanie się do każdego sprawdzianu.

Tradycja ściągania w kraju nad Wisłą

Okazuje się, że w naszym kraju przyzwolenie na nieuczciwe pisanie egzaminów jest znacznie większe niż np. w krajach zachodnich. Zaczynając od tego, że zdarzają się przypadki odrabiania prac domowych przez rodziców za dzieci, kończąc na kupowaniu prac dyplomowych – co jakiś czas w mediach pojawia się informacja o osobach piszących rozprawy naukowe na zamówienie. Być może wynika to z pewnej tradycji kombinowania i chęci przechytrzenia organu nadrzędnego wobec nas? Czy nie dlatego uczniowie wynajdujący coraz bardziej wymyśle sposoby na oszukanie nauczyciela stają się bohaterami wśród rówieśników? Czy ich pomysłowości i zapału nie można by porównać z ambicjami młodych ludzi, którzy w przeszłości potajemnie zakładali organizacje i kombinowali jak się… uczyć?

Diagnoza, którą stawiają badacze analizujący zjawisko ściągania, nie jest jednak tak pozytywna – nieuczciwy uczeń staje się nieuczciwym studentem i niestety na polskich uczelniach ściąganie również często się zdarza. Do tego stopnia, że kiedy jeden ze studentów na egzaminie głośno zwrócił uwagę, że jego koleżanka ściąga, stał się obiektem ataków studentów w całym kraju. Co prawda uczelnia stanęła w obronie uczciwego studenta, jednak sytuacja pokazuje, że jesteśmy mocno znieczuleni wobec nieetycznego zdobywania dobrych ocen.

grafika_artykul_sciaganie.jpg

Co kraj, to obyczaj

W USA i Kanadzie ściąganie znacznie obniża renomę uczelni, dlatego za próbę oszukiwania na egzaminie wyciągane są poważne konsekwencje, dochodzi nawet do wyrzucenia ze studiów. Argumenty za tak restrykcyjnym podejściem do ściągania są proste – nieuczciwy student nie będzie miał w przyszłości oporów przed fałszowaniem badań naukowych i przed oszukiwaniem w pracy zawodowej. W Szwecji uczniowie sami pilnują się podczas egzaminów  – jeśli na siebie doniosą, nikt nie ma do nikogo pretensji – uczciwość jest normą. 

Natomiast w Indiach i Chinach, gdzie wyniki egzaminów mają bardzo znaczący wpływ na przyszłość młodego człowieka, walka ze ściąganiem jest niemal niemożliwa. W Indiach całe rodziny biorą udział w pisaniu końcowych egzaminów – rodzice podają uczniom ściągi przez okna. Dobra ocena z egzaminu przyczynia się do znacznie lepszego startu w dorosłe życie, dlatego uczniowie i ich rodzice są w stanie wiele poświęcić dla korzystnego wyniku. Natomiast w Chinach, gdzie na podstawie wyników egzaminów uczniowie są przyjmowani na studia, zdarzają się przypadki wynajmowania na egzamin osób, które napiszą go za uczniów lub korzystania z profesjonalnych detektywistycznych gadżetów.

W wielu krajach, szczególnie w krajach rozwiniętych, ściąganie jest „obciachem” i powodem do wstydu. Natomiast w państwach rozwijających się, gdzie od dobrych wyników bardzo wiele zależy, uczniowie nie zważają na uczciwość i za wszelką cenę starają się uzyskać jak najlepszą ocenę.

A gdyby tak nie ściągać?

Kiedy polscy studenci wyjeżdżają uczyć się na zachodzie lub odwrotnie – młodzi ludzie z USA lub zachodniej Europy przyjeżdżają na wymianę do naszego kraju, są zdumieni. Dla uczniów z zachodnich uczelni ściąganie jest niedopuszczalne i dziwi ich występowanie tego zjawiska w Polsce. Natomiast dla studentów z naszego kraju szokiem jest absolutnie uczciwe podejście do egzaminów na uczelniach za granicą. Z drugiej strony – polscy studenci przywożą z zagranicznych wymian pozytywne nawyki „nieściągania”. Szkoły i uczelnie w Polsce próbują walczyć ze ściąganiem na różne sposoby – nauczyciele wpisują w wyszukiwarce fragmenty zadań domowych, aby upewnić się, że nie zostały ściągnięte z Internetu, wszystkie prace naukowe są weryfikowane za pomocą specjalnego systemu, który sprawdza, czy nie są plagiatem. Na egzaminy zabrania się wnoszenia sprzętu elektronicznego i wszelkich zbędnych przedmiotów. Podczas sprawdzianów nauczyciele krążą wokół ławek, a na egzaminach studenci są usadzani daleko od siebie – jednak i tak są osoby, które nie mają oporów przed korzystaniem z przygotowanych ściąg. Zatem czy w ogóle możemy sobie wyobrazić kształcenie w Polsce bez ściągania? Wydaje się, że tak, jednak konieczne jest przekierowanie chęci zdobywania dobrych ocen na chęć zdobywania wiedzy.

Konsekwencje

Ściąganie w szkole wydaje się dosyć niewinnym procederem – czy jeśli uczeń dzięki ściąganiu dostanie wyższą ocenę z jednego sprawdzianu, wpłynie to na niego znacząco? Zapewne jeśli jest to jednorazowe przewinienie, nic złego się nie stanie, natomiast jeżeli ściąganie stanie się nawykiem, może mieć poważne skutki. Przyłapanie na ściąganiu podczas zdawania matury grozi unieważnieniem egzaminu. Nawet jeśli członkowie komisji nie zauważą, że uczeń ściąga podczas egzaminu, maturę może unieważnić osoba sprawdzająca prace. Zdarzały się już przypadki, że egzamin uczniów, którzy pisali maturę w jednej sali i popełnili dokładnie ten sam błąd, został unieważniony. 

Niektóre uczelnie w Polsce bardzo surowo karzą za ściąganie – począwszy od niezaliczenia egzaminu aż po zawieszenie w prawach studenta. Jednak to i tak nie odstrasza wszystkich od nieuczciwego zdawania egzaminów. A przecież kształtowanie w uczniach i studentach nieuczciwych zachowań prowadzi do takiej samej postawy w dorosłym życiu – oszukiwanie pracodawcy, urzędów czy nawet bliskich przychodzi znacznie łatwiej, jeśli od dzieciństwa do końca ścieżki kształcenia się tego uczymy.

Chociaż obecnie trudno wyobrazić sobie polską szkołę zupełnie bez ściągania, to być może zmierza ku lepszemu – w końcu coraz więcej uczniów i studentów z naszego kraju czerpie dobre wzorce z zachodu. Wyjazdy na wymiany zagraniczne bardzo sprzyjają przejmowaniu pozytywnych postaw. A świadomość, że uczymy się dla siebie, a nie dla ocen i zaliczonych egzaminów, popularyzowana wśród uczniów i studentów, będzie służyć zmniejszeniu skali tego zjawiska w polskich szkołach.



Źródła:
  • https://natemat.pl/119563,sciaganie-to-obciach-politechnika-rzeszowska-bedzie-karac-studentow-ktorzy-oszukuja-na-egzaminach
  • http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,18141467,Zglosil__ze_kolezanka_sciaga__Kapus_czy_idealista_.html?disableRedirects=true
  • https://www.focus.pl/artykul/sztuka-cigania-jak-na-caym-wiecie-walczy-si-z-t-szkoln-plag
  • https://www.newsweek.pl/opinie/dlaczego-polscy-studenci-sciagaja-na-potege/fxc4rgf


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: