Inni mogą! Kiedy czas na Kevina samego w domu

Ferie to czas budowania rodzinnych relacji, odpoczynku od codziennej rutyny, ale także dla niektórych, szczególnie starszych nastolatków moment, w którym chcieliby po raz pierwszy poczuć się w pełni samodzielni. Często właśnie wtedy po raz pierwszy pada zdanie: „Dlaczego znowu mam jechać do babci? Chcę po prostu zostać sam(-a) w domu!”.

Kiedy dziecko może zostać samo w domu

Dla wielu rodziców zawsze jest na to za wcześnie. Nawet jeśli syn czy córka dawno przerośli o głowę mamę lub tatę, dla nich dziecko zawsze będzie „maluchem”, którego trzeba chronić przed niebezpieczeństwami tego świata.

Wyobraźnia podpowiada dorosłym różnorodne scenariusze, w których w czterech ścianach własnego domu nastolatek będzie musiał zmagać się z różnorodnymi niebezpieczeństwami i zagrożeniami. Co na to prawo? Nie pomaga.

Według Kodeksu wykroczeń już siedmiolatek może zostać sam w domu – pozostawienie młodszego dziecka bez opieki jest penalizowane. Art. 106 Kodeksu wykroczeń mówi: „Kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7 albo nad inną osobą niezdolną rozpoznać lub obronić się przed niebezpieczeństwem, dopuszcza do jej przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia człowieka, podlega karze grzywny albo karze nagany”. Jakby tego było mało, ten artykuł nie precyzuje nawet, o jakie „zostawienie” chodzi. Czy o 10 minut, kiedy mama czy tata muszą wyjść na chwilę czy o całą noc.

O ile trudno sobie jednak wyobrazić odpowiedzialnego rodzica, który zostawia na wiele godzin samego w domu ośmio- czy dziesięciolatka, o tyle ze starszymi nastolatkami sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Podzielę się tu swoją prywatną historią.

Moja córka za miesiąc będzie pełnoletnia. Jest doskonale zorganizowana i dojrzała. Codziennie dojeżdża 15 kilometrów do szkoły. Od dawna porusza się pociągami po kraju, zdarzyło jej się nawet samej przekroczyć granicę. Nie miałam problemu z tym, żeby puścić ją na szkolną wymianę do Stanów Zjednoczonych (!), ferie spędza z przyjaciółmi w górach (a mieszka na Mazowszu). Ale sytuacja wygląda zupełnie inaczej, gdy chodzi o nocowanie samej w domu. Nie potrafię powiedzieć, z czego to wynika, ale chyba nie skłamię, jeśli powiem, że moja córka nigdy nie była sama w nocy w naszym domu. Jeśli tak się zdarza, że musimy wyjechać, córka automatycznie jest przez nas odsyłana do mieszkającej kilka kilometrów babci. Nawet gdy nie było nas jeden dzień, poprosiłam córkę, żeby pojechała do babci, „bo tam będzie bezpieczna”. Oczywiście jej czternastoletni brat nie był również sam ani pod opieką prawie dorosłej siostry.

Dlaczego tak się dzieje? Szczerze mówiąc, nie potrafię powiedzieć. W mojej głowie nasze mieszkanie, położone w bardzo spokojnej i przyjaznej okolicy, nocą, gdy nie ma nas w domu, roi się od niebezpieczeństw. A one nie zagrażają dziwnym trafem mojej córce w tym samym mieszkaniu w dzień ani które nie zagrażają jej w Waszyngtonie, w Poznaniu czy w innych miejscach, w których była bez nas.

Mówię to oczywiście z pewną dozą autoironii, bo mam świadomość, jak paradoksalna jest to sytuacja. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że wielu rodziców ma podobne obawy. Ich dzieci wciąż wydają im się za małe, żeby zostać same w domu na noc czy na kilka dni np. w czasie ferii. Jak więc pomóc sobie podjąć decyzję, czy moje dziecko jest na tyle duże, że może zostać przez noc czy kilka dni samo w domu?

a_inni_zostaja_sami_LR_graf_1.jpg

Dziecko samo w domu – obawy rodziców

Zadaj sobie pytanie o źródło własnych lęków. Zastanów się przede wszystkim, co sprawia, że nie wyobrażasz sobie, że Twoje dziecko mogłoby zostać samo w domu. Czy Twoje obawy wynikają z tego, że:
  • znasz swoje dziecko i wiesz, że na taką decyzję nie jest gotowe – jest niedojrzałe, podejmuje impulsywne decyzje, nie umie sobie poradzić w trudnych sytuacjach,
  • Ty nie potrafisz się pogodzić z tym, że Twoje dziecko jest już duże – czas mija, a Ty ciągle widzisz w nim przedszkolaka,
  • tkwią w Tobie w lęki i traumy – bo np. w dzieciństwie słyszałeś(-aś) mrożącą krew w żyłach historię o pożarze, który wybuchł, gdy rodziców nie było w domu albo nasuwają Ci się obrazy nieszczęśliwych wypadków (np. wylanie na siebie garnka z gorącą wodą) i nie potrafisz sobie z nimi poradzić.
Teraz zastanów się, czy te scenariusze są realne czy to raczej Twoja projekcja? Może boisz się, że Twoje dziecko wykorzysta Waszą nieobecność i zachowa się w sposób, którego nie aprobujecie (np. zrobi huczną imprezę, spędzi noc z drugą połówką itd.)? Nie ma innego sposobu, żeby przekonać się, że tak (nie) będzie, jak rozmawiać ze swoim dzieckiem o tym, czego się boicie – i zaufać mu.

Źródło niechęci do zostawiania dziecka samego w domu czy na kilka dni może też wynikać z powszechnego przeświadczenia, że „Dobrzy rodzice tak nie robią. Dobrzy rodzice są zawsze przy swoim dziecku”. Sama padłam ofiarą takiego przekonania, którego wcześniej nawet nie byłam świadoma, kiedy usłyszałam od bliskiej koleżanki, że poleciała z mężem na weekend do Włoch.
– Z dziećmi? – zapytałam naiwnie.
No skąd! Sami! – zadziwiła się przyjaciółka – To była nasza randka.
– A z dziećmi co zrobiliście? – zapytałam ze zgrozą – Pojechały do dziadków, tak? Czy jakaś koleżanka z nimi została?

Dzieci przyjaciółki miały wówczas siedemnaście i szesnaście lat.

– To prawie dorośli ludzie! – zdumiała się moja przyjaciółka – Zostały same, oczywiście!
– I nie bałaś się? – spytałam, ledwo ukrywając zgrozę i – tak, teraz mogę to przyznać – oburzenie.

W tyle głowy już rodził się osąd. „To nieodpowiedzialne, kto tak postępuje. Dobrzy rodzice poświęcają się dla dzieci. Nie jeżdżą sobie sami!”.

– Ale czego? – zdziwiła się tymczasem przyjaciółka – Szczerze, to nawet przez sekundę nie sądziliśmy, że sobie nie poradzą. Przecież my wiemy, jak wychowaliśmy swoje dzieci!

I wtedy zrozumiałam.
Ona miala rację. Moje oburzenie wynikało z moich obaw, uprzedzeń, ale też stereotypów na temat tego, jak powinno wyglądać rodzicielstwo – i jak (nie) postępują dobrzy rodzice.
Ona dała swoim dzieciom wolność. Nie za dużą. Odpowiednią do wieku i stopnia ich dojrzałości.

Kiedy dziecko jest gotowe na samodzielność

Nie zamierzam tym tekstem namawiać nikogo do zostawiania dzieci samych w domu na noc czy na kilka dni. To zawsze decyzja rodziców. Natomiast zachęcam do tego, żebyśmy przyjrzeli się sobie, swoim motywacjom, posłuchali własnych dzieci, które przecież jako rodzice wychowujemy najlepiej, jak umiemy – i dopiero wtedy odpowiedzieli tak, jak serce i rozum nam podpowiadają. Czy to już ten właściwy moment? Kiedyś te nasze „maleństwa” musimy wypuścić z gniazda. Sami jako rodzice wiemy najlepiej, czy i my, i oni jesteśmy akurat w te ferie już na to gotowi.




Lilka Poncyliusz – Guranowska
autorka jest anglistką, nauczycielem dyplomowanym, egzaminatorką i autorką wielu pozycji (w tym czterech książek) z zakresu metodyki nauczania języka angielskiego i komunikacji międzyludzkiej. W marcu 2023 r. ukazała się jej nowa książka, poradnik dla nastolatków z zakresu komunikacji społecznej – „Być nastolatkiem i przetrwać. Psychologia komunikacji”. Prywatnie jest mamą siedemnastolatki i czternastolatka.


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: