Librus

Oficjalna aplikacja Librus

Jak wychować zaradną Kasię i przedsiębiorczego Franka?

Artykuł sponsorowany
Jako rodzice marzymy o tym, by nasze dziecko było samodzielne, przedsiębiorcze i osiągało swoje cele. Zwyczajnie zależy nam na tym, by miało dobre i szczęśliwe życie. Jakie zatem cechy powinniśmy w naszym dziecku pielęgnować, aby te marzenia się spełniły? Jakie kompetencje rozwijane w dzieciństwie pomogą sprostać wymaganiom dorosłego życia? I wreszcie – co nam, rodzicom może w tym procesie pomóc?

W wieku szkolnym krystalizują się mocne i słabe strony dzieci. Ten okres to moment pracy nad udoskonalaniem ich kompetencji. Rolą rodziców i wychowawców jest wychwycenie i rozwój mocnych stron w taki sposób, aby w przyszłości dzieci osiągnęły sukces.

Przede wszystkim aby pomóc dziecku być w przyszłości otwartym i przedsiębiorczym człowiekiem, powinniśmy pozwolić mu na samodzielność. To oczywiste, że jako rodzice chcemy chronić nasze pociechy. Pamiętajmy, że dzieci, które nie mają możliwości zabawy z rówieśnikami poza domem, które nie zdarły sobie nigdy skóry z kolan, nie nabiły guza, będą w przyszłości cierpiały na więcej fobii niż przeciętny człowiek. Jeśli wyeliminujemy zagrożenie z życia dziecka, to prawdopodobnie stanie się ono aroganckie i będzie miało niskie poczuciu własnej wartości. Samodzielność to nie tylko zaradność związana z ubieraniem się czy zawiązywaniem butów. To także autonomia myślenia. Pojawia się ona najpierw w domu. Dzieci zaczynają kłócić się, negocjują, gdy nie chcą iść spać, a także decydują, w co chcą się ubrać i co chcą jeść. Te codzienne potyczki słowne są podstawą tego, jak nasze dzieci identyfikują swoje pomysły i uczą się je głośno wyrażać. Psychologowie podpowiadają nam, że jest całkowicie w porządku rozmawiać z dzieckiem o tym, czego ono chce i dlaczego. Nawet jeśli dotyczy to drobiazgów. Jeśli dziecko ma jasność, czego pragnie, łatwiej mu będzie komunikować się i bronić swojego zdania poza domem.

Bardzo ważne jest budowanie w naszym dziecku poczucia własnej wartości. Uświadamianie mu jego mocnych i słabych stron. Taka wiedza będzie mobilizowała je do podejmowania nowych wyzwań, dzięki czemu nie podda się po pierwszym niepowodzeniu. Będzie wciąż próbować, aby osiągnąć to, co zamierzało. Pozwólmy dziecku przekonać się, w czym jest dobre a w czym nie i zachęcajmy do rozwijania talentów.

Doskonałym treningiem kompetencji jest wspólne granie w gry planszowe. Wydaje się, że gra to tylko plansza, karty, kostki czy pionki, jednak razem z dobra mechaniką pomaga w uczeniu się współzawodnictwa, przestrzegania zasad, radzenia sobie z przegraną. Rodzinne rozgrywki pozwalają celebrować bliskość i pielęgnować więzi.

Gry planszowe niewątpliwie rozwijają umiejętności społeczne, w tym współpracę – dzięki spotkaniu, dyskusjom, poznawaniu się, reagowaniu na kroki współgraczy – dziecko uczy się funkcjonowania w grupie i przestrzegania ustalonych zasad. Widzi różne emocje u konkretnych osób, przeżywa całą gamę uczuć. Co więcej, kiedy gra planszowa wymaga grania w drużynach albo przeciwnikiem jest sama gra – czyli w grze kooperacyjnej – dzieci uczą się współpracy, działania w grupie i zmierzania do konkretnego celu. Przykładem rodzinnej gry kooperacyjnej są Mali detektywi. To połączenie gry detektywistycznej z mechaniką zapamiętywania. Gracze nie tylko muszą odnajdywać pary przedmiotów, ale także wydedukować, których brakuje. Mają coraz mniej czasu na wykonanie zadanie, co generuje wielkie emocje. W grze nie występuje rywalizacja między graczami, ponieważ wszyscy mają wspólny cel.

r_egmont_LR_graf_malidekektywi_21042021_v2.jpg

Spotkanie przy planszy to też dobra okazja do odstresowania i wyrzucenia z siebie trudnych emocji. Zajęcie umysłu grą pomaga dziecku przestawić się na inne zadanie i nie myśleć o przykrej sytuacji. Wspólne spędzanie czasu nad grą, może być też okazją do rozmowy z dzieckiem – o tym, co się dzieje w szkole, co się wydarzyło i jak spędziło dzień.

Czytanie instrukcji zasad gry czy informacji na kartach wymaga umiejętności czytania ze zrozumieniem. Dzięki czemu dzieci ćwiczą tę umiejętność w przyjemnych warunkach, nie kojarząc tego z nauką. Gry uczą planowania, strategii, przewidywania i uważności na działania swoje i innych graczy. Dziecko widzi, że jego posunięcia mają znaczenie i określone konsekwencje. Rozwija umiejętność zastanawiania się nad swoimi działaniami, analizuje, co się może wydarzyć i wyciąga wnioski. Popularne „Pędzące żółwie” uczą prostych strategii oraz elementów blefu. Celem gry jest doprowadzenie swojego żółwia do grządki sałaty. Gracze mają do dyspozycji specjalne karty, za pomocą których żółwie przemieszczane są po trasie wyścigu. Podczas rozgrywki gracze często zmuszeni są przemieszczać żółwie należące do innych uczestników zabawy. Żaden z graczy nie wie jednak, jakiego koloru żółwie należą do przeciwników, co gwarantuje wyśmienitą zabawę i wielkie emocje! Gra ma dwa warianty: prosty – dla maluchów, polegający na jak najszybszym dotarciu do celu oraz trudniejszy – dla rodziców, w którym trzeba wykazać się strategicznym myśleniem.

r_egmont_LR_graf_pedzacezolwie_21042021.jpg

Wiele gier dla dzieci wykorzystuje umiejętność logicznego myślenia. Często bez określania przyczyn i skutków, rozumienia kolejnych działań – gra byłaby niemożliwa. Doskonałą grą dla dzieci 8+ jest „UBONGO”. Każdy gracz dostaje planszę i 12 elementów układanki. Wszyscy gracze jednocześnie starają się jak najszybciej zasłonić puste pola na swoich planszach. Każdy, kto zdąży to zrobić, zanim skończy się czas, zdobywa klejnot. „UBONGO” to światowy bestseller, który zdobył popularność dzięki bardzo prostym zasadom i błyskawicznej rozgrywce. Gra zawiera ponad 400 niepowtarzalnych zadań logicznych. Dwa poziomy trudności łamigłówek umożliwiają dostosowanie gry do wieku i doświadczenia graczy.

r_egmont_LRgraf_ubongo_21042021.jpg

Gry z interesującą fabułą, wymagającą wcielania się w ciekawe postaci albo wymyślania historii czy skojarzeń rozwijają wyobraźnię, pomagają wypracowywać kreatywne rozwiązania i myśleć nieszablonowo. Świetną pozycją dla nieco starszych uczniów jest seria książko-gier Escape Quest. Są to gry książkowe, w których to czytelnik jest bohaterem. Escape Quest łączy w sobie elementy paragrafowej powieści, gier role-playing oraz łamigłówek w stylu escape room. Polecane tytuły to „Poszukiwacze zaginionego skarbu” i „Świat wirualny”. Używając specjalnych zakładek, przekręcając i zaginając strony, dziecko znajduje ukryte wskazówki. Rozwiązaniem łamigłówek jest numer strony, na którą należy się udać, żeby kontynuować opowieść. Zadania łączą się tematycznie z treścią fabuły, co pozwala na jeszcze pełniejsze przeżycie przygody. Escape Quest jest przeznaczony do samodzielnej zabawy, ale czasem przyda się pomoc rodziny czy znajomych. Możecie wspólnie główkować nad zadaniami oraz dzielić się wrażeniami z gry.

r_egmont_graf_escapequest_21042021.jpg

Wielu wspaniałych przykładów dotyczących kształtowania charakteru i rozwijania kompetencji dostarczają nam również dobra literatura i kino. Mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim obejrzenie takich filmów jak „W pogoni za szczęściem”, „Cudowny chłopiec” czy „Marzyciel”. Natomiast jeśli chodzi o książki, to polecam Waszej uwadze serię komiksów „Najwybitniejsi naukowcy”. Jest to przeznaczona dla młodych czytelników seria komiksowa prezentująca postacie ludzi nauki, których badania przyczyniły się do rozwoju ludzkości w różnych dziedzinach – medycynie, przyrodzie, fizyce czy astronomii. Komiksy z cyklu w przystępny sposób przybliżają biografie ludzi nauki, ich niezwykłą chęć zdobywania wiedzy, a także ukazują drogi, które doprowadziły ich do dokonania przełomowych dla świata odkryć.

Tak o serii napisał w posłowiu Tomasz Rożek, doktor fizyki, dziennikarz, propagator nauki i twórca kanału Nauka To Lubię: „Dzieci potrzebują wzorców, to jasne. I pisząc to, czytając to, do głowy przychodzą nam rodzice, czasami nauczyciele, często osoby z naszego najbliższego otoczenia, ale chyba nieczęsto ludzie wybitni, ludzie, którzy zmienili świat. Gdy zastanawiałem się, dlaczego tak się dzieje, pomyślałem, że chyba dlatego, że my ich widzimy na pomnikach i w podręcznikach, ale nie widzimy w nich ludzi. To brzmi dość prowokacyjnie, ale czy nie jest prawdą? Patrzymy na nich jak na pół-bogów, jak na wzór nieosiągalny. A skoro nieosiągalny to warto o nich poczytać, ale czy warto naśladować? Ludzie wybitni byli, są, tacy jak my. Mają zalety i wady. Mają swoje ułomności i zwykłe – tak jak my – radości dnia codziennego. Łączy ich wszystkich jedna cecha. No może dwie. Są pracowici i są w mądry sposób uparci. Ale czy nie tego chcielibyśmy nauczyć nasze dzieci? Może łatwiej nam będzie, gdy zdejmiemy z pomników i z poważnych ilustracji w podręcznikach tak znane nazwiska jak Skłodowska – Curie, Kopernik, Arystoteles czy Einstein. Pisząc o zdejmowaniu z pomników nie mam na myśli zrzucania, ale ściągnięcia ich do nas, po to byśmy poczuli, że też możemy choć w części być tacy jak oni. Że też możemy zmienić świat. Bo oni nie chcieli nic więcej, chcieli – każdy w swojej dziedzinie – zrozumieć i zmienić świat. I każdemu bohaterowi tej serii komiksów się to udało. Postacie ludzi nauki w serii „Najwybitniejsi naukowcy” zostały przedstawione w bardzo przystępny dla młodych ludzi sposób. Nie ma nic lepszego niż dobry przykład. Nic bardziej nie mobilizuje do pracy niż przekonanie, że na końcu tej drogi czeka na nas sukces. Właśnie dlatego, gdy tylko usłyszałem o pomyśle stworzenia serii komiksów, w których naukowcy będą przedstawieni w sposób przystępny, dowcipny, ale przede wszystkim w sposób – w dobrym tego słowa znaczeniu – zwykły - było dla mnie jasne, że moje ręce muszą być na tym pokładzie.

W albumie „Maria Skłodowska-Curie. Pierwiastki promieniotwórcze” zaprezentowano postać odkrywczyni dwóch pierwiastków promieniotwórczych – radu i polonu, dwukrotnie uhonorowaną Nagrodą Nobla. Gdy Maria Skłodowska-Curie zaczynała pracę naukową świat fizyki i chemii był oszołomiony nowymi odkryciami. Ale dla Marii bardzo szybko stało się jasne, że odkrycia te były niekompletne. Czegoś w nich brakowało. Te brakujące według Marii kawałki odkryć nie były ani fizyką, ani chemią, ani biologią. Były wszystkim równocześnie, bo podział tych nauk jest trochę sztuczny. Świadczy o tym także fakt, że Maria Skłodowska-Curie otrzymała Nagrodę Nobla w dwóch dziedzinach – raz z fizyki, drugi raz z chemii – ale jej odkrycia były i do dzisiaj są wykorzystywane także w medycynie. Zresztą sama badaczka krótko po otrzymaniu drugiej Nagrody Nobla założyła w Paryżu Instytut Radowy – światowej klasy ośrodek naukowy, w którym zajmowano się badaniami nad promieniowaniem i pierwiastkami, ale także nad tym, jak można je wykorzystać dla dobra ludzkości. Będąc jednym z najwybitniejszych naukowców w dziejach promowała naukę jako sposób poznawania świata, starała się też doprowadzić do tego, by współpraca intelektualna przekształciła się w narzędzie komunikacji pomiędzy narodami.

r_egmont_LR_graf_sklodowskaokladka_21042021.jpg

„Darwin. Ewolucja teorii” to album, który przybliża najmłodszym postać Karola Darwina, twórcy teorii ewolucji, którą przedstawił w swoim dziele pt. „O powstawaniu gatunków”. Teoria ewolucji miała wpływ na politykę, sztukę i filozofię. Darwin pokazał świat ożywiony jako skomplikowaną, ale logiczną całość, w której przyczyna rodzi skutek, a tym skutkiem jest powstawanie nowych gatunków. Tak powstało słynne darwinowskie drzewo życia, w którym kolejne odgałęzienia przedstawiają kolejne gatunki. Taki uporządkowany świat był łatwiejszy do zrozumienia, ale też u niektórych budził sprzeciw. Dodatkowo w swoich kolejnych książkach Darwin przekonywał, że ludzie są zwierzętami, co dla wielu było nie do zaakceptowania. Komiks pokazuje, co ukształtowało największego przyrodnika w dziejach i jak dzięki pasji poznawania przyrody zwiedził cały świat, dzięki czemu wyewoluowała jego teoria.

r_egmont_LR_graf_darwinokladka_21042021.jpg

Komiks o Marie Curie-Skłodowskiej przeczytałam jednym tchem, ponieważ od lat sama się dokształcam i staram rozwijać swoje pasje. Obserwuję także, jak dzieci moich koleżanek, które stawiały pierwsze kroki w tworzeniu projektów działając w wolontariacie, teraz potrafią realizować z sukcesem duże projekty, na których im zależy i potrafią też zachęcić innych do wspólnego działania. Wiem też, komu podaruję grę Ubongo. Bratanek za kilka lat może zostanie programistą? Wspierajcie kompetencje Waszych dzieci, podsuwajcie im wartościowe książki i zapraszajcie do wspólnych rozgrywek. Za kilka lat to z pewnością zaprocentuje.

Wszystkie wspomniane w artykule pozycje są dostępne na www.egmont.pl oraz w księgarniach internetowych i stacjonarnych w całym kraju.



Autorka: Elżbieta Leszczyńska – psycholog zdrowia, wychowania i nauczania, od lat pracująca także jako pedagog szkolny. Prywatnie miłośniczka książek podróżniczych i gotowania.


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: