Librus

Oficjalna aplikacja Librus

Czas to pieniądz – im wcześniej tym lepiej! O edukacji finansowej najmłodszych

Dlaczego warto oszczędzać i zadbać o edukację finansową już od najmłodszych lat? Jak wytłumaczyć, czym są pieniądze i skąd się biorą oraz jaka jest ich wartość? Jak ustrzec dzieci przed własnymi błędami finansowymi?

Badanie Instytutu Rozwoju Finansowego SGH pokazuje kondycję portfeli i mentalność finansową Polaków. 52% deklaruje prawdopodobieństwo oszczędzania pieniędzy w ciągu najbliższych 12 miesięcy jako „znikome”, a 26% jako „żadne”. 31 października będziemy obchodzić Światowy Dzień Oszczędzania – to dobry czas, aby zrobić „finansowy rachunek sumienia”.

Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan….

Różnica miedzy brutto i netto, wyliczanie kosztów kredytu, zasady działania podatków… Z troski o dzieci uczymy je przechodzenia przez ulicę, ale czy uczymy gospodarowania pieniędzmi? Poświęcamy lata na naukę o rodzajach gleb na drugiej półkuli, budowie pantofelka, ilości opadów deszczów w Azji… Czy wiemy, jak uniknąć przepłacania, kupując na raty? Czy nasze dzieci znają wartość pieniędzy? Czy nadal uważają, że biorą się one z plastiku? Edukacja finansowa od najmłodszych lat sprawia, że dziecko wcześniej przestaje myśleć, że rodzice mają nieograniczone fundusze. Im szybciej zrozumie, ile co kosztuje i skąd się biorą pieniądze, tym sprawniej będzie zarządzać finansami w dorosłym życiu – mając mniej złych nawyków.

7-latek zarabia

Wartości pieniędzy można się nauczyć, pracując na nie. Im wcześniej, tym lepiej. Maciek już jako siedmiolatek zaczął pracować na kieszonkowe. Wykonywał drobne prace, jak sprzątanie pokoju, za które dostawał np. 5 złotych. Rodzice chłopca mieli dylemat, bo przecież w powszechnej opinii „za obowiązki nie powinno się płacić”. Chcąc nauczyć syna wartości pieniądza, zdecydowali jednak, że już w wieku przedszkolnym chłopiec rozpocznie pracę na kieszonkowe. Maciek po wykonaniu obowiązków dostawał monetę. Był dumny, że pracował. Mógł czuć się niemal jak dorosły. Jak Maciek poznał wartość pieniędzy? Czy nagradzanie za wykonywanie obowiązków, to dobry pomysł?

Oszczędzanie w cenie

Podobnie jak inne dzieci, chłopiec uważał, że pieniądze po prostu są. Nie zastanawiał się wcale, w jaki sposób się pojawiają – czy płyną z kranu, rosną na drzewach czy przynosi je wróżka Zębuszka. Ile razy był z rodzicami w „dużym sklepie”, podobnie jak inne dzieci, przechodząc obok zabawek, mówił – proszę, kup mi. Dobrze, że negocjacje kończyły się w tym miejscu. Wiele dzieci, które Maciej mijał w sklepie, „argumentowało” płaczem, krzykiem lub ostentacyjną odmową opuszczenia stoiska. Właśnie wtedy, widząc smutną minę chłopca, tata Macka podjął decyzję. Maciek musi zrozumieć, że portfele rodziców to nie studnie bez dna.

grafika_artykul_oszczedzanie.jpg

Dylematy młodego finansisty

7-letni Maciej zarabiał po 5 zł. Jedną z zasad przyjętych przez tatę Maćka było ustalenie wypłaty wynagrodzenia. Tygodniowe odstępy czasu pomiędzy wypłatami były dla chłopca ogromnie długie (być może porównywalne jak dla dorosłej osoby miesiąc pracy). Chłopiec z niecierpliwością czekał na sobotę, która była dniem „wypłaty wynagrodzenia”. Kiedy następnym razem byli w sklepie, a obiektem pożądania chłopca stał się zestaw klocków za 20 zł, Maciej usłyszał inną niż zwykle odpowiedź. – Synu, zarabiasz. Jeśli będziesz oszczędzać, już za 4 tygodnie te klocki będą Twoje. – powiedział tata chłopca. To w rękach Maćka była decyzja.

Mechanizm oszczędzania

Chłopiec czekał na kolejne soboty. Czy lubił oszczędzać? Odwiedzając sklep, widział inne piękne zabawki – auto za 15 zł, tor wyścigowy, a do tego kolega chwalił się wczoraj nową hulajnogą. Maciek zaczął śledzić ceny produktów. Zastanawiał się, na co przeznaczyć wybraną kwotę, gdy uda się mu ją zebrać. Na klocki musiał oszczędzać 4 tygodnie. Tata Maćka stale go wspierał. Chłopiec mając 10 zł, znalazł inny mniejszy zestaw. Maciej zrozumiał mechanizm oszczędzania. Czy poczekać i kupić większy? Czy mieć już dziś i zacząć oszczędzać od nowa, od jutra… Inaczej niż w przypadku pieniędzy, które „spadają z nieba” – np. od dziadków, pieniądze „zarobione” przez dziecko są traktowane z estymą.

Szacunek do własności

Maciej ma już 9 lat i – mimo młodego wieku – solidne podstawy wiedzy ekonomicznej. Kolejnym tematem, z którym zapozna go tata, jest bankowość. Słoik zamieni się na elektroniczną przestrzeń. Umieszczanie pieniędzy w banku i systematyczne odkładanie na konto będzie następnym etapem nauki. Chłopiec już dziś szanuje rzeczy bardziej niż jego koledzy. Ostrożnie wydaje. Dba. W oszczędzaniu dobrym przykładem służą mu rodzice. Jest stopniowo wdrażany w budżet domowy. Zaczęło się od spisywania listy zakupów i pierwszych samodzielnych sprawunków. Widział „te same produkty” w różnych cenach, zadawał pytania i dokonywał wyborów. Już nie szarpie mamy za rękaw, przechodząc obok stoiska z zabawkami. Maciek rozumie, czuje się dorosły i dumny.

To jest za drogie

Pewne argumenty bez rozmowy, bez wiedzy na temat zagadnienia nie mogą być zrozumiałe dla dzieci. Metody nauki mogą być różne – jeśli nie pieniądze, to może bony lub system punktowy? Dobrą lekcją może być kontrakt pomiędzy rodzicem a dzieckiem o nagradzaniu pozytywnych postaw. Można ustalić „cennik” oraz zakres nagradzanych czynności. Niezbędny jest też katalog nagród. System (podobny do wymiany punktów jak w programach lojalnościowych np. na stacjach benzynowych) edukuje i wychowuje. Kupony bądź punkty można wymienić np. na lody czy wizytę w kinie. Korzyścią z takiego rozwiązania jest eliminacja postawy pt. „należy się”. Formułę można dostosować do wartości, którymi kieruje się dana rodzina – np. wymieniać punkty na rzecz fundacji lub schroniska.

Mama ma „kurek z pieniędzmi”

Każdy rodzic chciałby dać dziecku dar w postaci solidnej finansowej edukacji. Tata Maćka był jego wzorem. Wiedzę zdobył na własnych błędach, dlatego edukację syna rozpoczął od wczesnych lat. Sprzątanie czy wynoszenie śmieci nauczyło Maćka szacunku do pracy. Frajdą dla niego było „samodzielne” robienie zakupów. Był dumny z własnej „dojrzałości” i świadomości zarabiania pieniędzy. Oczywiście rodzą się wątpliwości, jak właściwie przeprowadzić edukację finansową dziecka – z użyciem pieniędzy czy bez? Nauka jako zabawa sprawdza się we wszystkich dziedzinach. Ilustrowany wykres z oszczędnościami, system kuponów czy „samodzielne zakupy” również pomogą zrozumieć wartość pieniądza. Metody mogą być różne.

Czarno na białym

Ile kosztuje życie? Wraz z wiekiem dziecka warto zapoznać je z domowym budżetem. Ile zarabiamy, ile wydajemy, na co wydajemy. Czym jest złota zasada podziału budżetu na zobowiązania, potrzeby, zachcianki? Przez wspólne przeglądanie rachunków i włączenie w planowanie budżetu dziecko czuje się ważne. Ile wydajemy na jedzenie? Ile na paliwo? Ile na szkołę? Jaka jest rata za dom? „Planując wydatki” z rodzicami, dziecko czuje się częścią zespołu. 31 października w Światowym Dniu Oszczędzania warto porozmawiać o tym, jak oszczędzamy i po co to robimy. Jeśli nie oszczędzamy – można dokonać autorefleksji. Dzieci są chłonne. One uczą się szybko. Dzięki edukacji finansowej od dziś w przyszłości nie dadzą się zaskoczyć, wpadając w finansowe tarapaty.



Źródła:
  • http://zdrowiepowraca.pl/artykul,5-metod-jak-nauczyc-dzieci-sztuki-oszczedzania-pieniedzy
  • http://forsal.pl/artykuly/971543,oszczedny-jak-nastolatek-az-90-proc-z-nich-odklada-w-polsce-pieniadze.html
  • http://zdrowiepowraca.pl/artykul,5-metod-jak-nauczyc-dzieci-sztuki-oszczedzania-pieniedzy
  • https://pomorska.pl/31-pazdziernika-obchodzimy-swiatowy-dzien-oszczedzania-moze-niektorzy-zaczna/ar/12610671
  • https://www.edufinanse.pl/moje-oszczednosci/news-moj-plan-na-oszczedzanie-gdy-jestes-nastolatkiem,nId,2406025
  • http://biznes.onet.pl/wiadomosci/finanse/10-sposobow-na-nauczenie-nastolatka-oszczedzania/rqz533
  • https://jakoszczedzacpieniadze.pl/edukacja-finansowa-jak-uczyc-dzieci


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: