Librus

Oficjalna aplikacja Librus

Sposób na „nocowankę” poza domem

Czy tego chcesz, czy nie, pewnie także w Twoim życiu nastąpi ten moment, kiedy Twoja pociecha wpadnie na pomysł, żeby nocować poza swoim domem u kolegi czy koleżanki. Dla dziecka to prawdziwa przygoda, okazja do zabawy i sprawdzian samodzielności. To także ważne wydarzenie dla rodziców. Szczególnie pierwsza noc Twojego dziecka spędzona poza domem może budzić w Tobie różne emocje. Kiedy dziecko jest gotowe na nocowanie u przyjaciół i jak się do tego przygotować?

W wielu rodzicach pomysł nocowania dziecka poza domem budzi przerażenie. Dotyczy to zwłaszcza rodziców młodszych dzieci, a jak sama pamiętam, temat ten może pojawić się dość wcześnie, bo już w okresie przedszkolnym.

Dorosłym ciężko pogodzić się z myślą, że ich maleństwo miałoby całą noc pozostawać bez ich opieki, a „przecież on się nie umie sam przebrać w piżamkę” oraz „czy na pewno mama Ignasia dopilnuje, żeby Kuba umył zęby?”. Jednym słowem, choć dla dzieci nocowanka to radość i przygoda, dla rodziców szczególnie młodszych dzieci to źródło obaw i niepokojów.

Z drugiej strony, czy można tego po prostu zabronić? Choć nie należy ślepo kierować się tym, co robią inni rodzice, warto rozważyć wszystkie „za” i „przeciw”. Może okazać się, że ta forma zacieśniania więzi i wspierania samodzielności dziecka będzie odpowiednia także dla Was. Jeśli jesteście „na tak”, pora przejść do następnego kroku. Do nocowanki trzeba solidnie przygotować – i dziecko, i siebie. Jak to zrobić z głową?

Jak przygotować się na nocowanie dziecka u kolegi/koleżanki

Zacznijmy od pytania, czy zgadzać się na nocowanie dziecka u kolegi/koleżanki. Tak, ale tylko pod warunkiem, że jest ono na to gotowe. Zwykle oznacza to umiejętność wykonania wokół siebie podstawowej toalety czy samodzielnego zasypiania(!). Dzieci mają swoje rytuały, a wiele przedszkolaków nadal śpi w sypialni rodziców. Ważna też jest umiejętność zachowania się w towarzystwie innego dziecka. Spotkania w przedszkolu czy na placu zabaw to nie to samo, co spędzanie całego wieczoru i nocy pod jednym dachem.

Dodatkowo warto wiedzieć, do jakiego domu idzie na noc nasze dziecko. Nie chodzi o adres, to oczywistość, a o poznanie podstawowych faktów na temat rodziny, z którą dziecko spędzi ten czas. Czy dobrze ich znasz? Czy ich wartości, sposób opieki nad dziećmi, zasady są mniej więcej zgodne z Twoimi? Czy jest coś, co Cię niepokoi? Warto o tym wszystkim porozmawiać z rodziną, która zaoferowała się gościć Twoje dziecko. Bądź z nimi w kontakcie w czasie „nocowanki”.

Obawy opiekunów przed nocowaniem dzieci poza domem

Jeśli w ogóle zastanawiasz się, czy Twoje dziecko może spędzić noc poza domem, zadaj sobie pytanie, z czego biorą się Twoje wątpliwości. Są one najzupełniej naturalne u rodziców przedszkolaka lub gdy to pierwsza „nocowanka”. Potraktuj je jako sygnał do przemyślenia. A jeśli masz w domu nastolatka, który na co dzień wykazuje się samodzielnością, ale nadal nie wyobrażasz sobie, że może spędzić noc poza domem, zastanów się, z czego wynikają Twoje obawy? Czy chodzi o Ciebie, czy o Twoje dziecko?

Moja mieszkająca w Stanach Zjednoczonych koleżanka przez długi czas nie pozwalała swoim dzieciom nocować w żadnym domu, w którym był basen, dlatego dzieci nie nocowały prawie u nikogo. Efektem był rodzaj wykluczenia społecznego. Znajomi przestali ich zapraszać, bo było wiadomo, że rodzice nie zgodzą się, żeby dzieci zostały na noc. Kiedy postanowiłam porozmawiać o tym z koleżanką, okazało się, że jeszcze w Polsce była ona świadkiem niefortunnego wrzucenia do wody nastolatki. Dziewczynka przeżyła, ale zakrztusiła się wodą i przez pewien czas nie mogła złapać tchu. W koleżance to zdarzenie pozostawiło tak silny ślad, że za każdym razem, kiedy jej dzieci miały przenocować w domu z basenem, wyobrażała sobie, że padną ofiarami podobnego „żartu”, którego  mogą nie przeżyć. Nie przekonywało jej nawet to, że obie jej córki doskonale pływają i że w tym towarzystwie nie doszło do takiego incydentu.

– Zawsze może być ten pierwszy raz – powtarzała.

Pomogła dopiero szczera rozmowa z mamą jednej z dziewczynek, posiadaczką – a jakże by inaczej – domu z basenem. Kiedy moja koleżanka przyznała jej się do swoich obaw, okazało się, że ta mama świetnie ją rozumie, a nawet ma podobne niepokoje i przez dłuższy czas nie pozwalała swoim dzieciom na „nocowanki” w domach, w których była (dozwolona w Stanach Zjednoczonych) broń. Wspólnie z moją koleżanką ustaliły, że dzieci będą mogły przychodzić do nich na nocowanki, ale ta mama osobiście dopilnuje, żeby nie bawiły się w okolicy basenu. Rozwiązanie zdało egzamin, a dziewczynki znowu zaczęły dostawać zaproszenia. Okazało się, że nikt nie domyślał się, jaki jest prawdziwy powód zakazu. Sąsiedzi sądzili, że mama nie pozwala im nocować u innych, bo okolica nie jest dla niej „wystarczająco dobra”.

A jeśli chodzi o Twoje dziecko?

Czy boisz się, że dziecko swoim zachowaniem zawstydzi Cię, np. wywołując awanturę lub obrażając się na osobę, u której nocuje? Dlaczego tak uważasz? Czy kiedykolwiek miały miejsce takie sytuacje? Jeśli tak, to może rzeczywiście to jeszcze nie jest moment na taką formę socjalizacji Twojego dziecka.

A może uważasz, że nie będzie wystarczająco samodzielne, że gorzej wypadnie od swoich rówieśników? I znowu: dlaczego tak uważasz? Może Twoje dziecko umie o wiele więcej niż Ci się wydaje. Może nawet otrzymujesz takie sygnały od innych dorosłych (np. nauczycieli w szkole, instruktorów w harcerstwie itd.) – a tylko Ty widzisz w nim wiecznego Piotrusia Pana? W takiej sytuacji dalsze trzymanie dziecka pod kloszem nie ma sensu. Czas, żeby Twoje dziecko poszło w świat, a „nocowanka” jest świetną okazją do ćwiczenia samodzielności.

a_nocowanki_LR_graf_1.jpg

Nocowanie nastolatków u kolegi/koleżanki

Gdy noc poza domem chce spędzić starsze dziecko, to już zupełnie inna historia. Za sobą masz już dzwonienie do rodziców kolegów i koleżanek Twojej pociechy z pytaniem, jak w czasie „piżama party” radzi sobie Twój maluch. Teraz nocowanka oznacza inne lęki.

Może obawiasz się, że po kryjomu młodzież zrobi coś, czego nie aprobujesz, np. pojawią się pierwsze próby z alkoholem albo inne zachowania, na które w domu nie ma przyzwolenia?

Wszystko zależy od tego, jaką relację do tej pory wypracowałeś(-aś) ze swoim dzieckiem. Jeśli masz powody, by mu nie wierzyć (bo np. okłamało Cię w istotnej kwestii i zdarzyło się to więcej niż raz) – po prostu się nie zgadzaj, żeby w nocy przebywało poza domem. Nie masz obowiązku zgadzać się na wszystko, co wymyśli Twoje dziecko i to nie jest prawda, że taką decyzją je unieszczęśliwisz.

Zostaw tylko koniecznie furtkę do poprawienia się. Wyjaśnij, co musi się zmienić w Waszych relacjach, żeby za pewien czas (określ jaki) dziecko mogło znowu zapytać o możliwość nocowania u kolegi/koleżanki. I dotrzymaj słowa. Jeśli dziecko poprawi się – wtedy pozwól mu na nocowanie u znajomych.

Jeśli dziecko nigdy Cię nie okłamało, nigdy nie sprawiało Ci problemów wychowawczych, a Ty mimo to nie zgadzasz się na nocowanie poza domem, „bo nie wiadomo, co może w takiej sytuacji przyjść do młodej głowy” – zastanów się, czy to nie dobra okazja, by okazać mu zaufanie. Nie przewidzisz wszystkich sytuacji, na które może natknąć się w życiu Twoje dziecko. Nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale ono już się spotyka ze zjawiskami, których byś sobie nie życzył(-a)!

I potrafi się przed nimi obronić.

Jeśli wychowałeś(-aś) mądrego, asertywnego, odpowiedzialnego młodego człowieka – daj mu szansę na samodzielność. Od tego minimum wolności zaczyna się dojrzałość.

Jeśli dziecko chce nocować u płci przeciwnej

Przede wszystkim podziękuj mu – i sobie, że tak je wychowałeś(-aś)! – za zaufanie. A później porozmawiaj. Szczerze i otwarcie.

Podziel się swoimi obawami, ale też wysłuchaj, co Twoje dziecko chce Ci powiedzieć.

Może ta nocowanka ma wyglądać zupełnie inaczej niż sądzisz (i często wygląda, szczególnie u młodszych nastolatków).

Nie musisz się zgadzać. Nic nie musisz.

Ale nigdy nie zostawiaj swojego dziecka z kategorycznym „nie, bo nie”. Uzasadnij odmowę – i daj nadzieję. Przecież kiedyś i tak z tego wyfrunie z gniazda.

Gdy dziecko chce wrócić do domu

Jeśli w nocy odbierzesz telefon: „Przyjeżdżaj”, to nie wahaj się, nawet w środku nocy.

Jeśli dziecko do Ciebie zadzwoniło, to widocznie nie jest jeszcze gotowe na spędzenie nocy poza domem. Nie zawstydzaj go, nie mów: „Wiedziałam, że tak będzie”.

Spróbujecie następnym razem. Nic się nie stało. To też kolejny krok do samodzielności i rozwoju.





Lilka Poncyliusz-Guranowska
Autorka jest anglistką, nauczycielem dyplomowanym, egzaminatorką i autorką wielu pozycji (w tym czterech książek) z zakresu metodyki nauczania języka angielskiego i komunikacji międzyludzkiej. W marcu 2023 r. ukazała się jej nowa książka, poradnik dla nastolatków z zakresu komunikacji społecznej – „Być nastolatkiem i przetrwać. Psychologia komunikacji”. Prywatnie jest mamą siedemnastolatki i czternastolatka.


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: