Librus

Oficjalna aplikacja Librus

Bezwarunkowa miłość i akceptacja rodziców Cz.2

Kiedy kochamy i akceptujemy dzieci bezwarunkowo, to staramy się nazywać ich uczucia i potrzeby. Akceptujemy ich niedoskonałości oraz zakładamy dobre intencje. Trudne dla nas zachowanie dziecka traktujemy jako źródło informacji o tym, czego chce, czego nie chce, na czym mu zależy i co przeżywa. W przypadku miłości warunkowej rodzice koncentrują się zachowaniu. Stosują kary lub nagrody.

Intuicyjnie definiujemy miłość warunkową i bezwarunkową. W pierwszej części artykułu poznaliśmy ich charakterystyczne cechy. Czasem jednak ocena sytuacji wymaga od nas większej uważności. Pozwala ona ocenić czy prezent, który wręczamy dziecku jest upominkiem czy nagrodą, zatrzymać się w warunkowym traktowaniu dziecka, czy nauczyć się mówienia „nie”, które buduje relacje.

Kary i nagrody w miłości warunkowej

Wzmocnienia pozytywne, czyli nagradzanie, także jest przejawem miłości warunkowej. Budzi to zdziwienie rodziców, którzy nagradzają, aby sprawić dzieciom przyjemność i spełnić ich pragnienia. Nie ma w tym nic złego. Jednak granica między prezentem wręczanym za dobre zachowanie, a takim, który ma po prostu sprawić radość, jest bardzo cienka. Jeśli dajemy nagrodę mówiąc, „dobrze się spisałeś, zasłużyłeś”, możemy wywołać u dziecka tzw. głód uczuć i akceptacji oraz obawę przed tym, co wydarzy się, jeśli kolejnym razem nie spełni ono oczekiwań rodziców.

Wzmocnienie może być również negatywne, przyjmuje wtedy formę kary. Dziś już wiemy, że kary skutkują zerwaniem relacji i rodzice raczej nie przyznają się do ich stosowania. Jednak słowo kara zostało zastąpione terminem „konsekwencje logiczne”. Różni je jedynie nazwa, mechanizm działania pozostaje taki sam. Gdy karzemy dziecko, zabierając mu jego własność lub zabraniając mu czegoś, ponieważ zachowało się inaczej, niż tego oczekujemy, w efekcie zadajemy mu ból i cierpienie. Dziecko przeżywa złość, frustrację, upokorzenie.

Celem stosowania kary jest nauczenie dziecka, by zachowywało się tak, jak według nas należy lub tak, jak w danej sytuacji oczekujemy. Zastanówmy się, jakiego człowieka w ten sposób kształtujemy? Czy możemy zadbać o poczucie własnej wartości dziecka, jednocześnie sprawiając mu przykrość, stosując kary?

Co może nas zatrzymać w warunkowym traktowaniu dziecka

Aby wyjść z pętli warunkowego traktowania dziecka, warto zacząć od pauzy. Zatrzymaj się, powiedz STOP i zadaj sobie pytanie „o co mi tak naprawdę chodzi, na czym mi tak naprawdę zależy”. Czy to, co robię, w jaki sposób odzywam się do dziecka i jak je traktuję, jest tym, czego chcę naprawdę dla niego i dla siebie?

Jak mówi Małgorzata Stańczyk punktem wyjścia jest skupienie się :

  • na tym, co dzieje się tu i teraz
  • na co ja mam realny wpływ w tym momencie
  • co mogę zrobić inaczej
  • jak inaczej mogę zareagować
  • co innego mogę powiedzieć.

Bezwarunkowa miłość to nie rozpieszczanie dziecka

Zdarza się, że kiedy rozmawiam z rodzicami o bezwarunkowej akceptacji i miłości słyszę, że to rozpieszczanie dziecka. Dorośli mają obawy, że to zgadzanie się na wszystko, czyli tzw. bezstresowe wychowanie. Otóż nic bardziej mylnego. To że akceptuję moje dziecko bezwarunkowo, wcale nie oznacza, że zgadzam się na wszystko, czego ono chce. Ważnym elementem w tej relacji jest przywództwo i odpowiedzialność dorosłego. Kiedy jako rodzic mam przekonanie, że coś nie służy mojemu dziecku lub nie chcę się na to zgodzić, to mogę powiedzieć to tonem życzliwym i spokojnym, pełnym szacunku. Jak pisał Jesper Juul w słowie “nie” jest najwięcej miłości.

  • „Słyszę, że chcesz grać w grę, ja nie chcę się na to zgodzić, ponieważ potrzebuję, żebyśmy usiedli razem do kolacji. Ważne jest dla mnie spędzenie z Tobą czasu wieczorem”.
  • „Widzę, że bardzo chcesz iść na imprezę do Joli i nocować u niej. Ja się na to nie zgadzam, chcę żebyś wróciła o 24. Mam po Ciebie przyjechać czy chcesz pieniądze na taksówkę?”.
Pamiętajmy, że używając słowa „nie”, najczęściej wywołamy w dziecku złość i frustrację. To naturalna reakcja. Responsywny rodzic opiekuje się dzieckiem w tej sytuacji, daję mu emocjonalne wsparcie, mówiąc np. „widzę, że to dla Ciebie trudne i się z tym nie zgadzasz, masz do tego prawo, ja jednak nie zmienię zdania”.

Nie musisz być superbohaterem, by być rodzicem, który bezwarunkowo kocha i akceptuje swoje dziecko. Możesz pozwolić sobie na niedoskonałość. Możesz czasem się złościć, czuć sprzeciw, lęk czy bezradność.

Zaakceptuj, że czasem jako rodzic doświadczasz trudnych zachowań dziecka. Dzieje się tak, ponieważ bezwarunkowa akceptacja i miłość to nie metoda wychowawcza. To sposób myślenia o tym, w jaki sposób ja chcę budować relacje ze swoim dzieckiem i czego chcę, by doświadczyło ono w relacji ze mną.





Literatura:
Stańczyk M.,Miłość, która nie stawia warunków, webinar, https://www.gosiastanczyk.pl/webinaria/ 24.03.2018.
Juul j., NIE z miłości. Mądrzy rodzice, silne dzieci, Wydawnictwo MiND, Podkowa Leśna 2011.

Marzena Jasińska
Trener, dyplomowany coach, doradca rodzinny. Od lat wspiera rodziców w konsultacjach indywidualnych oraz warsztatach psychoedukacyjnych. Swoją pracę opiera na filozofii Jespera Juula, założeniach Rodzicielstwa Bliskości oraz Porozumienia Bez Przemocy. Specjalizuje się w zakresie neurodydaktyki oraz uczenia się uczniów. Ekspert rozwoju osobistego, komunikacji, negocjacji. W swojej pracy zajmuje się także tematyką mediacji szkolnych, procesów grupowych, zarządzania zmianą w organizacji i zarządzania zespołem. Prywatnie mama dwóch dorosłych synów.


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: