Sharenting, oversharenting, troll parenting - stosujesz je? #Internet
Gry dla dzieci a bezpieczeństwo ich danych
Aplikacje pod kontrolą
Największym sojusznikiem w walce z nieuzasadnionym zbieraniem danych od najmłodszych użytkowników sieci jest amerykańska ustawa COPPA (Children’s Online Privacy Protection Act). Wprowadzona w roku 2000 nakłada na strony internetowe i programy — w tym również aplikacje — obostrzenia dotyczące zbierania danych dzieci poniżej 13 roku życia.Jednakże w praktyce przez wiele lat większe i mniejsze przedsiębiorstwa nagminnie naruszały ten akt. W połowie 2019 roku na popularną platformę YouTube nałożono karę w wysokości 170 mln dolarów — wszystko przez wykorzystywanie danych dzieci w celu proponowania im spersonalizowanych reklam. Najwięksi gracze na rynku elektronicznej rozrywki zauważyli w końcu, jak kluczowe jest poszanowanie poufnych danych młodych użytkowników, dlatego aktualnie dzieci mają do dyspozycji wiele bezpiecznych baz gier i aplikacji.
Duża część gier/aplikacji dostępna jest za darmo w sklepach Google Play i App Store. Jeszcze dwa lata temu ponad 3 tysiące aplikacji w sklepie Google Play łamało akt COPPA — obecnie zakładka „dla dzieci” dopuszcza jedynie oprogramowanie, które nie zbiera poufnych danych użytkowników. Podobnie wygląda to w przypadku kategorii „Kids” w App Store. Pod naporem krytyki ugiął się również YouTube, wprowadzając opcję YouTube Kids z wyłączoną możliwością komentowania oraz reklam.
Groźne aplikacje — charakterystyka
Korporacje takie, jak Google czy Facebook to dostawcy szczególnie mocno kontrolowani przez różnego rodzaju instytucje. Jeśli więc wydawcy gier i aplikacji muszą przestrzegać surowych zasad, by udostępnić oprogramowanie np. przez Google Play, jako rodzice powinniśmy zachować szczególną ostrożność, kiedy dziecko instaluje je z niepewnego źródła. Dotyczy to wszelkich aplikacji wyszperanych z czeluściach Internetu, w tym bezpośrednio ze stron deweloperów, a nie oficjalnych sklepów z programami. Najważniejszą rzeczą, na którą powinniśmy zwracać uwagę niezależnie od miejsca pobrania aplikacji, są "dostępy". Określają kategorię danych, jakie program może pobierać z naszego urządzenia, np. lokalizację telefonu, zdjęcia lub kontakty. Dotyczą również narzędzi — niektóre aplikacje wykorzystują możliwość korzystania z mikrofonu bądź aparatu.Każdorazowo powinniśmy też sprawdzać, dla dziecka w jakim wieku jest przeznaczona wybrana aplikacja – zwłaszcza, jeśli młody użytkownik instaluje programy spoza dedykowanych dla jego kategorii wiekowej zakładek. Takie aplikacje, uznając użytkownika za starszego, przetwarzają dane w celach reklamowych czy statystycznych. Czujność powinny wzbudzać w nas programy umożliwiające wymianę wiadomości, wideo czy zdjęć z innymi osobami. Nie bez przyczyny aplikacje takie jak Snapchat wymagają, aby ich użytkownik miał ukończone 13 lat. Dziecko za pomocą takich aplikacji może kontaktować się nie tylko z rodziną czy przyjaciółmi, ale też dzielić się poufnymi informacjami z internetowymi nieznajomymi – co może skończyć się tragicznie. Więcej informacji na ten temat znajdziesz w artykule "Ciemna Strona Internetu – jak uchronić przed nią dzieci?".
Co powinno wzbudzić naszą czujność
Jeśli aplikacja prosi o dostęp do rzeczy niezwiązanych z jej treścią, np. prosta gra logiczna prosi o dostęp do zdjęć, powinniśmy zrezygnować z jej instalacji. Istnieje wiele gier i aplikacji, które zbierają niepokojącą ilość informacji o użytkowniku. Dzieci bardzo często nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji. Dlatego tak ważne jest, aby uświadomić nasze dziecko, że powinno zwracać uwagę na to, co akceptuje i o co jest proszone, a nie ślepo klikać w ekran urządzenia. W sieci znajdziemy wiele aplikacji, które na pozór wyglądają dla nas bezpiecznie. Jeśli jednak zagłębimy się w szczegóły dotyczące mikropłatności, zgody na dostęp do aparatu/mikrofonu czy udostępniania lokalizacji, w której znajduje się urządzenie, może okazać się, że zwykła gra czy aplikacja wie o naszym dziecku więcej, niż mogłoby się wydawać.Dlaczego warto przestrzec swoje dziecko
Pamiętajmy, że im więcej danych pobiera dana aplikacja, tym większe niebezpieczeństwo wiąże się z przechwyceniem ich przez osoby trzecie. Dobrą praktyką jest regularne przypominanie dziecku o konieczności systematycznej zmiany haseł oraz tworzenia ich zgodnie z zasadami bezpieczeństwa. Nawet jeśli wykradzione dane logowania nie sprawią nam szkody w przypadku jednej aplikacji, hakerzy mogą wykorzystać je do włamania się na konta w innych serwisach. Niebezpieczne, szczególnie dla mniej świadomych użytkowników, są też aplikacje wykorzystujące mikropłatności — czyli takie, w których użytkownik może kupić dodatkowe rzeczy w grze za prawdziwe pieniądze.Dzięki odpowiedniej kontroli aplikacji możemy zminimalizować ryzyko upubliczniania wrażliwych danych naszych pociechy. Większość programów możemy zweryfikować dzięki informacjom zamieszczonym w Internecie lub sprawdzając dany tytuł w ustawieniach urządzenia. Jeżeli dodatkowo zadbamy o edukację dziecka w zakresie bezpieczeństwa w sieci, możemy być pewni, że zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy.
Źródła:
- https://www.theguardian.com/technology/2019/sep/04/youtube-kids-fine-personal-data-collection-children-
- https://www.purepc.pl/cyberbezpieczenstwo/hakerzy_skradli_170_mln_firmie_zynga_producentowi_gier_mobilnych
Konrad Bielawski
Zawodowo: doświadczony informatyk oraz regularny bloger, aktualnie piszący dla DATA Lab, firmy specjalizującej się w bezpiecznym odzyskiwaniu danych. Prywatnie: fan sportów wyczynowych.
Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również: