Librus

Oficjalna aplikacja Librus

A dlaczego nie 6? Wysokie oczekiwania kontra wyniki w nauce

Wydaje Ci się, że stwarzasz swojemu dziecku najlepsze warunki do nauki, wspierasz na każdym kroku, a jednak jego oceny nadal są gorsze niż te, których oczekujesz. W czym tkwi problem i jak w takiej sytuacji rozmawiać z dzieckiem, aby nie była to pełna pretensji tyrada?

Zacznij od samego siebie

Zanim zdradzę, jak rozmawiać z dzieckiem, aby pobudzić jego motywację do nauki, muszę porozmawiać poważnie z Tobą, Rodzicu. Co znaczy dla Ciebie: „moje dziecko otrzymało ocenę słabszą niż powinno”? Czy to oznacza, że z trudem otrzymało promocję do następnej klasy? Albo czeka je egzamin komisyjny? Czy zamiast samych szóstek ma kilka czwórek na świadectwie? To jest najważniejszy wątek problemu! Kiedy uznasz, że dziecko jest dobrym uczniem, wywiązuje się z obowiązków szkolnych, poradzi sobie w życiu? Wtedy, gdy będzie miało same szóstki i piątki?

Mit szóstkowego ucznia

Przypatrz się karierom życiowym swoich znajomych. Przecież to nie tak działa! Często wzorowi uczniowie szybko tracą zapał i kończą swoją edukację na zawodówce, a ci mało ambitni nagle na studiach okazują się geniuszami. Czasem nawet lepiej radzą sobie w życiu i biznesie ci, którzy wcale na studia nie poszli! Szóstki od góry do dołu świadczą o pracowitości, skrupulatności, obowiązkowości dziecka oraz odpowiedzialności rodzica, ale absolutnie nie gwarantują sukcesu w życiu. Może rozsądniej zachęcać dziecko, aby ze wszystkich przedmiotów wybrało sobie te, z których chce być mistrzem, a resztę opanowało w miarę możliwości? Aby w ten sposób myśleć, trzeba popracować nad podejściem swoim, ale i pozostałych członków rodziny. W takiej sytuacji nie powinno się zadawać pytań w stylu: Jak tam świadectwo? Szóstki są? Tylko raczej: Powiedz mi, z czego jesteś najbardziej dumna w tym roku? Czego się nauczyłaś? Widzisz różnicę?

Na co dzień skupiamy się na sprawach, które nie są najważniejsze. Na równiutkich literkach i kilka razy przepisywanych zdaniach, na wkuwaniu na pamięć, na zdobywaniu szóstek. Szkoła realizuje z góry ustalony program. Ale przecież nie każdy element tego programu nasze dziecko musi opanować na sto procent, czyli na szóstkę.

Oczywiście warto zachęcać, mobilizować, pobudzać do szukania granic własnych możliwości dziecka, ale nie za wszelką cenę. Ma ono być w czymś naprawdę dobre, a w innych dziedzinach po prostu sobie radzić. Ma mieć pasję, a z nauki czerpać radość. Swoją wartość powinno znać i odczytywać z Twoich słów i oczu, a nie z ocen nauczyciela. I takiego myślenia warto się nauczyć.

Motywacje

Czasem jednak nawet rozsądny rodzic ma prawo być zawiedziony czy zaniepokojony. Dziecko mimo zachęty, stworzonych warunków, możliwości umysłowych, chwalenia i nagradzania przynosi słabe oceny. Co wtedy? Szukaj odpowiedzi w motywacji. Być może stosujesz za duże lub za małe motywatory? Zadanie, za które została obiecana zbyt duża nagroda (np. za świadectwo z czerwonym paskiem czy stypendium), często blokuje działanie. Być może zbyt dużo sobie wokół tych dobrych ocen obiecujecie? Zbyt często skupiacie się na tym temacie?

Inna sytuacja ma miejsce, gdy stosujemy zbyt mały motywator. Może zlekceważyłeś wysiłek, obawy lub nakład pracy dziecka, bo dla Ciebie zadanie było proste? Występ przed całą szkołą? Przecież to proste! Praca w zespole projektowym z nieznanymi dziećmi? Nie bądź mazgaj! Ból brzucha przed klasówką? Nie udawaj! Warto przypomnieć sobie sformułowania, jakich używasz w rozmowach z dzieckiem o nauce i przeanalizować, czy nie należy czegoś zmienić w nasileniu nagród, pochwał, zachęt.

a_dlaczego_nie_6_LR_graf.jpg

Chcę i mogę zamiast „co za to dostanę”

Najważniejszy jednak jest inny aspekt związany z motywacją. Sukces tkwi w tym, aby jak najszybciej zamienić motywacje zewnętrzne dziecka (dla pochwały, nagrody, szóstki, prestiżu, radości rodziców) na motywacje wewnętrzne (dam radę, chcę). Aby osiągnąć taki stan, trzeba rozmawiać szczerze i stwarzać atmosferę samodecydowania, nawet w przypadku młodego człowieka. Omawiamy zadania, jakie są do wykonania (Aby dostać szóstkę z matematyki, musisz opanować tabliczkę mnożenia i dzielenia w zakresie do stu), trudności i wyrzeczenia, jakie to za sobą niesie (To dużo pracy, więc w najbliższych dniach musiałbyś się więcej uczyć matematyki, klocki muszą poczekać), ale też konsekwencji (Dziadek bardzo ucieszy się z Twojej szóstki, wiesz przecież, jak lubi matematykę. Pani będzie zdziwiona, że tak pięknie umiesz liczyć. Zobaczysz, nieraz przyda Ci się umiejętność szybkiego liczenia w głowie). Ale potem… decyzję zostawiamy dziecku. I ewentualne konsekwencje również. To jedna z trudniejszych rodzicielskich postaw – pozwolić dziecku na porażkę, złą decyzję, błąd.

Za to przy kolejnym trudnym zadaniu będziesz mógł przypomnieć dziecku: Pamiętasz, ostatnio też wybrałeś zabawę zamiast nauki tabliczki mnożenia, a potem było Ci przykro, gdy inni poradzili sobie lepiej. Albo… Pamiętasz tę Twoją radość poprzednim razem? Jaki byłeś dumny i szczęśliwy? Tym razem też tak będzie, jestem tego pewien.




Anna Poraj
Magister pedagogiki, liderka III sektora, inicjatorka i realizatorka wielu programów wychowawczych i profilaktycznych adresowanych do dzieci i młodzieży oraz projektów adresowanych do rodziców, nauczycieli, wychowawców, dyrektorów szkół: „Rodzice w szkole”, „Rodzic Zawodowiec-wolontariat pracowniczy w szkole, przedszkolu mojego dziecka”. Przewodnicząca rad rodziców w przedszkole i szkołach swoich synów. Felietonistka i stały współpracownik „Magazynu Dyrektora Szkoły-Sedno”. Absolwentka Szkoły Trenerów Biznesu Moderator.


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: