Librus

Oficjalna aplikacja Librus

Senne poranki? Zobacz, jak budzić dziecko

“Jeszcze minutka…”, “No, już wstaję…”, “Chwilka, proszę…”. Który rodzic nie słyszał takich słów o poranku, gdy kolejny raz zaglądając do pokoju dziecka, widział je błogo wtulone w poduszkę, a czas uciekał nieubłaganie… Więc: “Pospiesz się…”, “Ile razy mam Cię budzić?”, “Znowu przez Ciebie się spóźnimy…”, “No, rusz się!”. A po miesiącach zdalnego nauczania kłopoty będą pewnie nasilone, ponieważ wypracowaliśmy sobie (i dorośli, i dzieci) inne nawyki, które przy powrocie do szkoły trzeba będzie mozolnie zmieniać.

O skowronkach i sowach słów kilka

W języku potocznym funkcjonują terminy: sowa, nocny marek, skowronek. Uważamy, że są tacy, którzy z natury nie lubią wczesnego wstawania albo tacy, którzy o świcie właśnie mają najlepsze, pod względem wydajności, wyniki w pracy. Te nawyki zmieniają się u nas z czasem, co wiąże się m.in. z różnym zapotrzebowaniem na sen ze względu na wiek. Wiemy, że tak jest, więc po prostu to akceptujemy. Rzecz się komplikuje, kiedy rytm dnia zostaje określony przez zewnętrzne okoliczności, np. wyjście do szkoły, przedszkola, do pracy.

Młodsze dzieci (kilkulatki) zwykle wstają wcześnie, nawet bardzo wcześnie, oczekując radośnie na kolejny dzień pełen zabawy. Wielu rodziców chciałoby złapać jeszcze trochę snu, ale maluch skutecznie im to uniemożliwia. Przyzwyczajamy się do takiego stanu. Ale przychodzi czas przedszkola, szkoły, kiedy dziecko ma coraz więcej obowiązków, które wymagają skupienia, uwagi, zaangażowania. Jednak nadal potrzebuje ono dużo aktywności ruchowej i po prostu zabawy. Dlatego wieczór się przedłuża, godzina spoczynku się przesuwa, a przecież poranna godzina pobudki jest sztywno określona. Poranki stają się coraz trudniejsze.

A po kilku latach mamy w domu nastolatka, u którego zmiany w organizmie powodują, że czas aktywności się zmienia. Wieczory ciągną się późno w noc. Telefon, komputer, tablet nieustająco absorbują jej/jego uwagę, a nieprzytomne poranki są normą. Pobudzeni wieczorem (przez często podjadane słone lub słodkie przekąski), apatyczni rankiem - zamiast wyciszającej lektury lub muzyki, preferują gry, media społecznościowe, filmy, muzykę, która dla wielu dorosłych jest wręcz nieznośna w odbiorze. Przebodźcowani cyfrowo, rozhuśtani emocjonalnie, często sfrustrowani własnymi kłopotami i rozterkami wieku. I jak tu spokojnie zasnąć?

Co może pomóc młodszym dzieciom w radosnym wstawaniu

“Pospiesz się!” wypowiedziane przez kochających rodziców staje się znienawidzonym przez dziecko zwrotem. Presja zawarta w tych dwóch wyrazach jest tak silna, że porusza emocjonalnie dziecko i… utrudnia mu wykonywanie czynności. Wolniej się myje, ubiera, je, pakuje itd. A coraz bardziej zdenerwowany rodzic powtarza: “Szybciej! Przecież wiesz, że musimy już wyjść”. Czasem nerwowymi ruchami pomaga dziecku w ubieraniu, wiązaniu butów itd. Jak tego uniknąć?

Dobry poranek zaczyna się wieczorem. Zanim dziecko położy się spać, dobrze jest – razem z nim – przygotować wszystko na następny dzień. To może stać się takim rodzinnym rytuałem, kiedy raz mama, a raz tata, poświęcają całą uwagę dziecku (dzieciom), aby porozmawiać o przygotowaniu do szkoły, sprawdzić razem z dziećmi tornistry, pochwalić wykonane prace, na krześle ułożyć wraz z dzieckiem wybrane na jutro ubrania. Potem kolacja (pożywna, ale lekka, bez słodkości, które pobudzają, ale też obciążają organizm), rozmowa z dziećmi (to ważne, aby czuły się pełnoprawnymi uczestnikami tej rozmowy), bez włączonego telewizora czy laptopa, z odłożonymi komórkami. Przed snem dobrze jest sięgnąć po książkę i poczytać dziecku albo niech samodzielnie poczyta przez kilka czy kilkanaście minut, a potem spokojne, wyciszone, zaśnie głęboko. Wieczorne rytuały pomagają w spokojnym nocnym odpoczynku, który jest bardzo ważny, aby o poranku dziecko miało energię na cały dzień.

Samo budzenie dobrze jest połączyć z czułym gestem (całus, przytulenie, pogłaskanie), zamiast rzucenia od drzwi: “Wstawaj!” czy energicznego pukania, popartego głośnym: “Pobudka!”. Uniknięcie nerwowości o poranku będzie także mocno związane z czasem, który mamy do dyspozycji. Wiedząc, o której musimy wyjść, dobrze jest zaplanować pobudkę o takiej porze, aby nie trzeba było pospieszać dziecka. Tu znowu pomogą wypracowane rytuały, które wspierają i dziecko, i rodziców. Szalone poszukiwania torebki pasującej do garsonki, portfela czy kluczyków od samochodu nie sprzyjają dobrej atmosferze. Zadbanie o te szczegóły wieczorem pozwoli uniknąć trudnych sytuacji rankiem.

a_trudne_poranki_jak_budzic_dziecko_LR_graf.jpg

Jak wesprzeć nastolatka, by ranek był przyjemny

Rytuały pomogą także nastolatkowi, ale tutaj ingerencja rodziców jest już zdecydowanie mniejsza. Poczucie niezależności u nawet tych najmłodszych nastoletnich jest bardzo silne. Mają oni ogromną potrzebę, aby samodzielnie decydować o swoim życiu. Drażliwość na punkcie “wtrącania się” jest bardzo silna. Im mocniejsze będą naciski rodzica (np. dotyczące późnego zasypiania), tym silniejszy opór. Co robić?

Jeśli wcześniej dziecko miało wypracowane nawyki przygotowywania sobie rzeczy na następny dzień, to jest szansa, że – przynajmniej częściowo – nawyki pozostaną. Wieczorne rodzinne rytuały, np. rozmowy o planach na jutro, też mogą pozostać, jeśli nie zostaną zamienione w wypytywanie młodego człowieka o to, gdzie, o której będzie, a po prostu pozostaną wyrazem troski o dobry nastrój dziecka.

Najważniejsza będzie dbałość rodziców o wspólne przebywanie, podejmowanie rozmów na tematy, które dla nastoletniej pociechy są istotne, ważne. Taką okazją na pewno jest wspólna kolacja i wieczór. Może ustalmy wspólnie, że podczas posiłków nie korzystamy z komórek? Wszyscy. Zamiast codziennego zwracania dziecku uwagi, żeby nie siedziało przed ekranem do późna, może lepiej podjąć spokojną rozmowę: “Niepokoję się o Twoje zdrowie, kiedy widzę, że w Twoim pokoju do późnych godzin włączony jest komputer, kiedy śpisz z telefonem pod poduszką”. Zakazy i nakazy, poza pogorszeniem relacji, raczej nic więcej nie przyniosą. A tym bardziej wytykanie o poranku: “Gdybyś wcześniej wczoraj poszedł spać, to teraz nie byłoby kłopotu”, “Siedzisz po nocach, a ja się przez Ciebie spóźniam”. Jeśli rzeczywiście tak jest, to ustalamy: “Ze względu na moje obowiązki zawodowe wychodzę z domu o tej godzinie. Mogę Cię podrzucać do szkoły, ale nie mogę opóźnić wyjścia”. Przy tak postawionej sprawie, decyzja jest po stronie młodego człowieka. Jeśli raz czy drugi nie zje śniadania, trudno. Przeżyje. Następnym razem może jednak wyjdzie z łóżka wcześniej.

Sztuka pogodnego wstawania wymaga treningu, także u rodzica. Dbałość o rytm, przewidywanie trudności, które mogą pojawić się rankiem, pozwalają na podjęcie działań, których skutkiem będą spokojne i pogodne poranki. Dbałość o wyciszenie dziecka wieczorem i przygotowanie do następnego dnia, pozwala w dobrej atmosferze przeżyć ranek, który dla samego rodzica też może być trudny (bo nie lubi poranków, bo już przeżywa to, co go czeka w pracy itd.).





Maria Tuchowska
Nauczyciel dyplomowany, polonista i teolog. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy z dziećmi i młodzieżą w placówkach integracyjnych różnego poziomu, edukator, coach, przeprowadziła ok. 600 szkoleń z zakresu kompetencji psychospołecznych nauczycieli, prawa oświatowego, pracy z dziećmi i młodzieżą z różnego typu zaburzeniami. Specjalizuje się również w tematyce dotyczącej zagadnień związanych z obecnością rodziców w szkole.


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: