Jak zadbać o prawidłowy rozwój przedszkolaka – cz. 1

Okres przedszkolny to czas dynamicznych zmian w rozwoju dziecka. Kolejny taki intensywny rozwój to czas dojrzewania. Każde dziecko ma swoją własną ścieżkę rozwoju, która nie może być porównywana ze ścieżką żadnego innego dziecka. Są momenty w życiu przedszkolaka, w których właśnie ze względu na rozwój będzie on potrzebował szczególnego wsparcia. Warto wiedzieć, o jakie momenty chodzi i jak wówczas najlepiej zadbać o dziecko.

Kiedy myślimy czy mówimy o rozwoju dziecka w wieku przedszkolnym, zwykle skupiamy się na tzw. normach rozwojowych, które mają nam podpowiedzieć, co dziecko powinno, a czego nie powinno robić w określonym wieku. Na przykład, że trzylatek już powinien ubierać się sam, czterolatek uszanować nasze granice, a sześciolatek powinien już interesować się literkami i pisaniem, bo przecież za chwilę pójdzie do szkoły. Takie patrzenie na rozwój dziecka jest pułapką. O ile dość łatwo i prosto jest określić normy rozwojowe w rozwoju fizycznym dziecka (że np. jak ma 6-8 miesięcy, to już siedzi samo, a jak ma 12 miesięcy, to stawia pierwsze kroki), to tak opisanego rozwoju ruchowego nie da się przełożyć na rozwój społeczny, emocjonalny czy poznawczy dziecka. Te sfery rozwoju są bardziej skomplikowane i bardziej indywidualne. Zachęcam więc, aby popatrzeć na rozwój dziecka z nieco szerszej perspektywy, ponieważ może on nie przebiegać liniowo. Rozwój dzieci w wieku przedszkolnym to taka sinusoida – tzw. skoki rozwojowe. Są okresy względnego spokoju, kiedy dziecko jest w komforcie, bardziej zadowolone i spokojne. Jest na tzw. „ górce” rozwojowej. A po chwili następuje czas kryzysu, kiedy dziecko jest w dużym dyskomforcie, czyli tzw. „dołku” rozwojowym. Pamiętajmy, że kiedy pracujemy z grupą dzieci w zbliżonym wieku, te górki i dołki będą nam się kumulować. Trudno nam może być się opiekować i wspierać 20 dzieci, z czego 15 jest w dołku rozwojowym i wymaga szczególnej pomocy, życzliwości i cierpliwości.

Każde dziecko ma swoją własną ścieżkę rozwoju

Kiedy patrzymy na grupę przedszkolaków, bardzo trudno wyzbyć się pokusy porównywania dzieci do siebie. Sześcioletni Antoś potrafi już zawiązać buty, a jego koleżanka z grupy Ola jeszcze nie. Może to budzić niepokój, czy Ola nauczy się wiązać buty i kiedy to nastąpi. Rozwój to nie wyścigi. Każde dziecko rozwija się według własnego naturalnego planu, własnej ścieżki. Jeśli mamy taką pokusę, żeby porównywać, porównujmy dziecko do jego samego. Np. jeszcze tydzień temu Jerzyk nie chciał sam chodzić do toalety, potrzebował asysty pani, a teraz już tego nie potrzebuje.

Lepszy/gorszy moment rozwoju

W rozwoju przedszkolaka mamy tzw. lepsze momenty, kiedy jest większa stabilizacja i spokój, a dziecko jest w kontakcie ze sobą i ze światem, jest bardziej nastawione na współpracę. Mamy również gorsze momenty, kiedy dziecko jest skłócone ze sobą i ze światem.

  • Lepsze momenty to okresy parzyste, czyli 3-4-5-6 lat.
  • Gorsze momenty to okresy nieparzyste, czyli 3,5-4,5-5,5-6,5 lat.
Ważne, żeby znać i zaakceptować te gorsze okresy, aby nie winić dziecka czy otoczenia za takie czy inne zachowanie i być gotowym do pomocy i wsparcia.

Rozwój społeczny przedszkolaka

Warto pamiętać, że rozwój społeczny przedszkolaka nie zaczyna się od momentu przekroczenia progu przedszkola, a trwa od urodzenia. Jak mówi Agnieszka Stein „zachodzi od pierwszego kontaktu z drugim człowiekiem, a nie dopiero w kontakcie z rówieśnikami w przedszkolu”. Rozwój społeczny u dziecka przebiega według określonych etapów.

  1. Najpierw dziecko nawiązuje relację z jednym dorosłym, który jest dla niego tak zwaną figurą przywiązania. To taki dorosły, który opiekuje się dzieckiem, spędza z nim czas, lubi je, rozumie jego potrzeby i je zaspokaja, daje przestrzeń na wyrażanie emocji, czyli jest pewnego rodzaju bazą, przy której dziecko czuje się bezpiecznie.

  2. Potem dziecko zwraca się z kontaktem do innego dorosłego, w tym do nauczyciela przedszkola. Ważne, aby w przedszkolu miało przynajmniej jednego responsywnego opiekuna, z którym nawiąże relację To będzie mu dawało poczucie bezpieczeństwa.

  3. Dopiero potem uczy się być w relacji z innymi dziećmi. Najpierw z jednym dzieckiem, a potem z grupą.
Rozwój społeczny zaczyna się więc od relacji jeden na jeden, a dopiero potem dziecko stopniowo uczy się, co to znaczy być w relacji z trzema, czterema osobami. Przebieg tego rozwoju będzie też zależał od cech temperamentalnych. Zupełnie inaczej będzie wyglądać u dziecka ekstrawertycznego, które lubi głośne zabawy i dużo dzieci wokół siebie, a zupełnie inaczej u dziecka introwertycznego, dla którego troje dzieci w zabawie to już tłum i to za dużo. To nie oznacza, że coś jest nie tak z rozwojem społecznym tego dziecka, że ma jakieś braki. To bardziej informacja dla nauczyciela, jak o to dziecko zadbać, aby czuło się w przedszkolu komfortowo. Jeżeli dziecko w przedszkolu jest akceptowane, troskliwie i życzliwie wspierane, jest widziane i brane pod uwagę oraz szanowane i nauczyciel próbuje się z nim dogadać – otrzymuje wówczas piękną lekcję, co to znaczy być w relacji z drugim człowiekiem. Rozwój społeczny zależy więc od relacji, a nie od osoby.

a_co_nauczyciel_przedszkola_powinien_wiedziec_o_rozwoju_dziecka_cz_1_LS_graf.jpg

Rozwój emocjonalny przedszkolaka

W rozwoju emocjonalnym podstawą są kompetencje regulacyjne, czyli to, jak dziecko radzi sobie z własnymi emocjami w kontakcie z rówieśnikami i dorosłymi. Aby dziecko nauczyło się samoregulacji, najpierw musi doświadczyć wsparcia, czyli koregulacji ze strony dorosłego.

Samoregulacja, z uwagi na niedojrzałe struktury mózgowe, jest dla przedszkolaków niedostępna. Właściwie pierwsze siedem lat życia to uczenie się regulacji. Oczekiwanie, że czterolatek, a nawet sześciolatek, będzie potrafił regulować emocje tak, jak my dorośli, jest po prostu niemożliwe do spełnienia. Przedszkolaki radzą sobie z emocjami najlepiej, jak potrafią i na tyle, na ile pozwala im rozwój ich układu nerwowego. Radzą sobie więc płacząc, krzycząc, popychając, plując itp.

Nauczyciele często chcą przyspieszyć ten rozwój i np. prowadzą zajęcia o emocjach. Oczywiście, że to jest ważne w ogólnym rozwoju emocjonalnym dzieci, ale nie oczekujmy cudów, że czterolatek po zajęciach powie do swojej koleżanki: „Czy mogłabyś mi teraz oddać tę zabawkę, bo ja chcę się nią pobawić?” i ta czteroletnia koleżanka odda mu ją z wdzięcznością, że ma okazję podzielić się tym, co dla niej jest w tym momencie ważne. To się raczej nie wydarzy. Przedszkolak potrzebuje osoby dorosłej, która będzie „kontenerowała” emocje dziecka i łagodnym głosem oraz gestem powie: „Widzę, że bardzo chcesz się bawić teraz tymi klockami, którymi bawi się Ola. Tak bardzo Ci na nich zależy, że jesteś gotów je jej odebrać. Widzę, że mamy kłopot. Ty chcesz bawić się tymi klockami i Ola też. Co w takim razie możemy z tym zrobić? Jakie macie pomysły?”.

Rozwój poznawczy przedszkolaka

Rozwój poznawczy to uczenie się różnych rzeczy, zdobywanie kompetencji, umiejętności potrzebnych w szkole. Dziecko najchętniej i najszybciej uczy się, kiedy jest wyregulowane emocjonalnie. Dlatego rozwój poznawczy opiera się na rozwoju emocjonalnym. To w strefie zielonej (artykuł o strefach regulacji tutaj) przedszkolak jest ciekawy świata i gotowy do jego poznawania. Dlatego każda sytuacja, w której dziecko przeżywa stres i napięcie, a w której my chcemy, żeby ono się czegoś nauczyło jest bez sensu. Dzieci uczą się, kiedy są radosne, uśmiechnięte, kiedy to, co robią, jest dla nich radością i frajdą. To w zabawie dzieci uczą się najszybciej i najefektywniej.

Dziecko będzie też uczyło się wtedy, kiedy będzie miało zaspokojone potrzeby biologiczne – te podstawowe, jak jedzenie, picie, spanie oraz ruch. To dlatego u przedszkolaków potrzeba ruchu jest podstawowa i priorytetowa przed potrzebami poznawczymi. Pamiętajmy, że jeśli przedszkolak ma zablokowaną możliwość zaspokojenia potrzeby ruchu i nie ma go tyle, ile potrzebuje, a oczekujemy od niego, że będzie siedzieć przy stoliku, bo tak pojmujemy uczenie się, to wtedy nie tylko nauczy się mniej, ale też mniej chętnie.

Jak pomóc dziecku radzić sobie z porażkami?

Kiedy prowadzę szkolenia dla nauczycieli przedszkoli, często tematem naszych rozmów jest kwestia porażek i radzenia sobie z nimi. Zawsze wtedy pytam, co to znaczy, że dziecko sobie nie radzi i jakie mamy oczekiwania, żeby sobie poradziło. Często okazuje się, że dziecko sobie radzi, ale nie tak, jakbyśmy tego chcieli. Przecież przedszkolak nie będzie spokojnie odchodził od stolika ze słowami: „No trudno, jutro będzie lepiej, nie ma się co przejmować”. Oczywiście że umiejętność radzenia sobie z porażkami jest ważna i potrzebna w życiu. Co do tego nie mamy wątpliwości. Zwykle nauczyciele starają się wesprzeć dziecko słowami:

  • Nie przejmuj się.
  • Każdemu się zdarza, raz się wygrywa raz przegrywa.
  • Jutro spróbujesz jeszcze raz, na pewno się uda.
Te słowa absolutnie nie pomagają, a jedynie dodają złości, smutku i rozgoryczenia i wcale nie powodują, że przedszkolak spróbuje jeszcze raz z jeszcze większym zapałem.

Dlatego starajmy się używać w przedszkolu raczej gier kooperacyjnych niż rywalizacyjnych, a kiedy dziecko w złości rzuca grą, to raczej jest to oznaka dużej trudności i frustracji i to, czego wówczas od nauczyciela potrzebuje, to akceptacja i przestrzeń na to przeżywanie. Np.: „Widzę, że bardzo chciałeś wygrać. Nie wyszło. To nie jest przyjemne, kiedy się przegrywa. Jesteś zezłoszczony, że tak się stało”.

Podoba mi się porównanie rozwoju dziecka, które usłyszałam od Anity Janeczek-Romanowskiej. Na swoim webinarze metaforycznie porównuje rozwój do prawa jazdy, czyli „można go nie mieć, a już potrafić jeździć”. Tak jest w przedszkolu. Dlatego bardzo ważna dla nauczyciela jest wiedza o rozwoju, żeby nie tylko być przygotowanym na to, jakie zachowania mogą iść za tym rozwojem, ale aby również nie mieć w stosunku do dziecka nierealnych oczekiwań. Szczegółowo o rozwoju dzieci 3-/4-/5-/6-letnich piszę w kolejnym artykule.




Źródła:
  • „Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat”, F. Ilg, L. Ames, S.M. Baker, Wydawnictwo GWP, Gdańsk 2007
  • „Dziecko z bliska”, Agnieszka Stein, Wydawnictwo Mamania, Warszawa 2012

Marzena Jasińska
Trener, dyplomowany coach, doradca rodzinny. Od lat wspiera rodziców w konsultacjach indywidualnych oraz warsztatach psychoedukacyjnych. Swoją pracę opiera na filozofii Jespera Juula, założeniach Rodzicielstwa Bliskości oraz Porozumienia Bez Przemocy. Specjalizuje się w zakresie neurodydaktyki oraz uczenia się uczniów. Ekspert rozwoju osobistego, komunikacji, negocjacji. W swojej pracy zajmuje się także tematyką mediacji szkolnych, procesów grupowych, zarządzania zmianą w organizacji i zarządzania zespołem. Prywatnie mama dwóch dorosłych synów.


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: