Po co robić w klasie ankiety?

Gdy pytam znajomych nauczycieli, w jaki sposób dowiadują się, jakie są realne potrzeby ich uczniów, słyszę najczęściej lekko zdziwione: „No pytam ich po prostu”. Czasami mam ochotę wówczas odpowiedzieć: „I co, chętnie odpowiadają?”. Ale nie mówię nic, bo być może ci nauczyciele mają szczęście i trafiają na osoby, które nie mają problemów z werbalizacją swoich potrzeb. Ale co jeśli jednak z takimi problemami się borykają?

Ja z czasów szkolnych pamiętam, że kiedy słyszałam nawet proste pytanie nauczyciela typu: „Wolisz jechać na wycieczkę nad morze czy w góry?” – w tym momencie czułam w głowie pustkę. Serce mi waliło, miałam wrażenie, że dwadzieścia kilka par oczu wpatruje się tylko we mnie, a od odpowiedzi, której za chwilę udzielę, zależy czyjeś życie. A przecież na co dzień byłam raczej pewną siebie, wygadaną dziewczyną. Skąd więc taka niechęć do szybkiego udzielania odpowiedzi na pozornie proste pytania? Nie potrafię powiedzieć. Ale wiem, że takie rzeczy nie zniknęły wraz z końcem pewnej epoki. Są ich nadal pełne klasy. I dlatego jestem wielką fanką ankiet. Anonimowych, chętnie przeprowadzanych online, szybko się sprawdzających i dających mi wiedzę, której nie można przecenić.

Korzyści z realizowanych ankiet w szkole

  • Uczniowie mają możliwość wypowiedzenia się anonimowo, bez obawy, że ktoś ich oceni. To daje szansę na usłyszenie szczerych wypowiedzi.
  • Dzięki temu możesz dowiedzieć się rzeczy, których inaczej nigdy byś nie wiedział. Uczniowie, szczególnie młodsi, w anonimowych ankietach dzielą się wiedzą nie tylko na temat siebie, ale też sytuacji i problemów kolegów. To daje narzędzia do pomocy tym, którzy naprawdę tej pomocy potrzebują.
  • Analiza wyników ankiet (ewaluacja) przyczynia się do tego, że wiesz, co szwankuje (diagnoza) i jesteś w stanie to poprawić (procedury zaradcze). W efekcie przyczynia się to więc do poprawy sytuacji w klasie.
  • Uczniowie zyskują poczucie, że mają realny wpływ na sytuację w klasie, że ich głos się liczy. Zwiększa to ich motywację, pewność siebie i chęć zabierania głosu w przyszłości, również publicznie.
  • Uczniowie nabierają poczucia, że ktoś ich słucha, że są dla kogoś ważni. To bardzo istotne w czasach, gdy często zgłaszanym przez młodych ludzi deficytem jest deficyt uważnej uwagi ze strony osób dorosłych.
  • W bezpieczny (bo także w zaciszu czterech ścian) sposób możesz zmierzyć się z prawdą o sobie i swoich lekcjach (jeśli ankieta dotyczy np. sposobu prowadzenia przez Ciebie zajęć) i wykorzystać wskazówki młodzieży do poprawy tego, co szwankuje.
  • Uczniowie, jeśli widzą, że poważnie analizujesz ich wypowiedzi i nikogo nie odrzucasz, a także śmiało mierzysz się z krytyką w myśl powiedzenia, że „Prawdziwa cnota krytyk się nie boi”, nabierają do Ciebie szacunku.

Jakie narzędzia interaktywne można wykorzystywać do robienia ankiet?

  • Google Forms. To najprostsze i najchętniej wykorzystywane przez nauczycieli narzędzie. Gotową ankietę robi się w pięć minut. Może zawierać pytania otwarte lub zamknięte. Wyniki możemy otrzymać w postaci pliku Excel.
  • Mentimeter. To genialne narzędzie do zbierania krótkich (najlepiej jednowyrazowych) odpowiedzi w postaci chmury słów lub wykresu. Nauczyciel wchodzi na stronę: www.mentimeter.com, wpisuje pytanie, klika przycisk: „Prezentuj”, a uczniowie widzą na tablicy pytanie z kodem dostępu. Odpowiedzi, których udzielają na swoich urządzeniach, również wyświetlają się na tablicy.
  • Klaxoon. To narzędzie bardzo podobne do Mentimeter, również umożliwiające użytkownikowi intuicyjne głosowanie poprzez wybór opcji „Vote”.
  • Survio. Jeden z najbardziej profesjonalnych programów do zbierania danych i tworzenia ankiet. Zapewnia szablony ankiet i możliwości różnorodnych narzędzi do analizy wyników.

a_po_co_robic_w_klasie_ankiety_LS_graf1.jpg

Kilka zasad dobrych ankiet

Decydujesz się na ankiety w Twojej klasie? Pamiętaj o kilku zasadach:

  • Tytuł. Powinien od razu wskazywać, czego będzie dotyczyła ankieta.
  • Krótki wstęp.  Bez względu na to, czy decydujesz się na ankietę w formie papierowej czy online, uczestnik ma prawo wiedzieć, w jakim celu stawiasz przed nim określone pytania, do czego wykorzystasz swoją ankietę oraz że nie będzie narażony na żadne niebezpieczeństwa (np. że ktoś rozpozna go po charakterze pisma).
  • Rodzaj pytań. Przemyśl, czy więcej informacji uzyskasz dzięki pytaniom otwartym czy zamkniętym. Jeśli masz mało czasu i nie przeprowadzisz dogłębnej analizy pytań otwartych, lepiej zdecydować się na zamknięte.
  • Limit znaków. Ankieta nie powinna być zbyt długa, bo respondent zmęczy się nią i znudzi, co negatywnie wpłynie na jego odpowiedzi.

Trudności i zagrożenia

Oczywiście przeprowadzenie w klasie ankiety nie jest łatwe. Nie tylko dlatego, że może się wiązać z trudnościami technicznymi (niektórzy uczniowie będą pisać wolniej, inni szybciej; są osoby, dla których zapełnienie połowy strony A4 słowem pisanym jest niemożliwością i oni napiszą wielkimi literami: „Nie wiem”). Faktem jest, że przeprowadzając ankietę, szczególnie obszerną, sami sobie dodajemy pracy, bo przecież musimy znaleźć czas, żeby tę ankietę przeanalizować i wyciągnąć z niej wnioski. Inaczej ankieta nie miałaby sensu.

Moim zdaniem największą trudnością jest to, że przeprowadzając anonimową ankietę, musimy liczyć się z tym, że nie zawsze wyniki wypadną po naszej myśli. Innymi słow – ma to sens tylko wtedy, jeśli mamy otwartą postawę i naprawdę chcemy się uczyć od młodzieży, którą uczymy. Wymaga to dojrzałości i odwagi, ale nie jest niemożliwe. Często bywa też umiejętnością, której nabywa się z czasem.

Podzielę się przy tej okazji swoim doświadczeniem. Kiedyś bardzo często robiłam ankiety w klasach, w których uczę. Dotyczyły one przede wszystkim moich metod nauczania i ogólnego samopoczucia uczniów. Jedno z pytań brzmiało: „Co przeszkadza Ci na lekcji angielskiego?”. Oczywiście wymarzoną odpowiedzią, na którą czekałam, było: „NIC”, albo: „Wszystko jest super. Bardzo lubię panią i lubię angielski”. Ale świat to nie jest Królestwo Jednorożców i nie zawsze rzeczywistość jest różowa niczym beza z pianką, więc obok takich odpowied

  • „Mówi Pani o wiele za szybko po angielsku. W takim tempie ciężko cokolwiek zrozumieć nawet po polsku, a co dopiero po angielsku!”,
  • „Lubię Panią, ale nie lubię Pani akcentu. Brzmi jak z filmu. To okropne”,
  • „Co chwila coś robimy na komputerach albo telefonach. To męczące”
  • „Zadaje Pani pytanie i nie daje czasu na odpowiedź. Przez to czuję się jak głąb, bo w sumie nieźle mówię po angielsku, ale nie umiem tak szybko zebrać myśli”.
Nieprzyjemne, prawda?

Mnie też było nieprzyjemnie. Nikt nie lubi czytać o sobie, że mówi o wiele za szybko, przez co jego lekcje są nieefektywne, ani tym bardziej, że aktywności, które wymyśla, żeby uatrakcyjnić lekcję, tak naprawdę tylko męczą uczniów. Ale po pierwszym szoku zebrałam się w sobie. Przyszłam do klasy i powiedziałam: „Dziękuję Wam za wszystkie dobre słowa. Uskrzydlają mnie. Ale zdarzały się też uwagi. Za nie też serdecznie dziękuję”.

W tym momencie wytłumaczyłam, czym jest konstruktywna krytyka. Powiedziałam uczniom, że wszystkie ich uwagi do mnie były przykładem właśnie takiej krytyki.

- Nie wykorzystaliście okazji, żeby napisać, że na przykład jestem beznadziejna albo mam brzydką sukienkę. A takie ryzyko przecież zawsze istnieje, gdy decydujemy się na anonimowe ankiety – pomyślałam. – To świadczy o Waszej dojrzałości. Naprawdę dziękuję za te przemyślenia i postaram się zmienić to, co zmienić mogę.

Nie mogę zmienić swojego akcentu. Ale mogę – i zaczęłam – mówić wolniej. Mogę lepiej zadbać o równowagę między aktywnościami na komputerze a offline. Mogę przede wszystkim dawać więcej czasu na odpowiedź, gdy zadaję pytanie. Teraz liczę do siedmiu. Podobno powinno się do dwudziestu dwóch…

Pod koniec roku znowu zrobiłam w tej samej klasie ankietę. Odpowiedzi były już znacznie dla mnie korzystniejsze. Jedna osoba napisała: „Dobrze znam angielski, więc nie przeszkadza mi Pani akcent ani szybkość mówienia. Ale nauczyłem się od Pani, jak można przyjmować krytykę i wyciągać wnioski z tego, co komuś się w nas nie podoba. To moja największa lekcja w tym roku”.





Lilka Poncyliusz-Guranowska
Nauczycielka języka angielskiego w Szkole Podstawowej w Pruszkowie. Absolwentka Wydziału Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego, miłośniczka i propagatorka szeroko pojętych mediów. Autorka dziesiątek materiałów metodycznych dla uczniów i nauczycieli i dwóch książek do nauki języka angielskiego oraz dwóch książek poświęconych skutecznej komunikacji.
Egzaminator Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Warszawie. Ambasador eTwinning w województwie mazowieckim.


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: