„Już nie obcy”. Uczeń z doświadczeniem migracji

Kiedy wybuchła wojna w Ukrainie, drzwi polskich szkół stanęły dla dzieci z sąsiedniego kraju otworem. Nikt nie pytał o szczepienia, o podstawę programową, nierzadko nawet o podstawowe dokumenty. Częstokroć dzieci były kierowane do klas na podstawie oświadczenia własnego lub rodziców. Mało kto zadawał sobie wtedy pytania, czy dzieci realizują obowiązek szkolny lub czy pracują nad tym, by zasymilować się w środowisku, w którym żyją i chociażby regularnie korzystać z lekcji języka polskiego, które ad hoc dla nich zorganizowano.

Szacunkowe dane opublikowane przez UNHCR mówią, że do Polski przyjechały wtedy ponad 3 miliony osób uciekajacych przed wojną w Ukrainie. Około 50% tej liczby stanowiły i stanowią dzieci. Znaczna większość z nich co najmniej podjęła próbę nauki w polskiej szkole. Na przestrzeni tych kilku lat losy uczniów migranckich potocyzły się różnie. Część z nich zdecydowała się wrócić na Ukrainę. Część emigrowała do innych krajów. Ci, którzy zostali, nierzadko mówią po polsku o niebo lepiej od swoich rodziców i mają wszelkie narzędzia, by korzystać z tego, co polska szkoła im oferuje.

Jednocześnie jednak coraz większa grupa nauczycieli zgłasza, że nie wszyscy uczniowie z zagranicy są zmotywowani. Że dla niektórych nauka online w szkole kraju pochodzenia stanowi pretekst, by nie korzystać w pełni z lekcji w polskiej szkole. Wreszcie coraz bardziej palącym problemem okazuje się brak narzędzi do pracy z dziećmi po traumie, wrzuconych w obcojęzyczne środowisko. Szerszym i osobnym tematem jest nauczanie dziecii z zupełnie innego kręgu kulturowego – bo przecież w polskich szkołach oprócz uczniów z Ukrainy coraz częściej pojawiają się dzieci chociażby pracowników z Azji i krajów takich jak Indie, Pakistan czy Filipiny, żeby nie wspomnieć o dzieciach emigrantów powracających z Wysp Brytyjskich, Australii czy Stanów Zjednoczonych.

Wszystko to powoduje, że klasy niezauważalnie przemieniają się w tak świetnie znany z Zachodniej Europy tygiel kulturowy. A nie każdy nauczyciel czuje się kompetentny, by z taką różnorodnością się zmierzyć.

Jak pracować z dzieckiem z doświadczeniem migracji?

  • Jeśli masz taką możliwość (i np. uczeń nie pojawił się w Twojej klasie z dnia na dzień), przygotuj klasę na przyjście takiej osoby. Najlepszym wyjściem jest regularne prowadzenie na godzinach wychowawczych zajęć na temat wielokulturowości, asymilacji, problemu uchodźców itd. W ten sposób kształtuj postawę otwartości i tolerancji wśród młodych ludzi.

  • Nie odcinaj dziecka, które przychodzi do Twojej klasy, od środowiska, języka i kultury, z którego się wywodzi. Nie jest to dobra droga. Migracja sama w sobie jest takim stresem dla wielu dzieci, że może spowodować zamknięcie się w sobie i problemy z komunikacją. Odcięcie takiego dziecka od języka będzie stanowiło tylko dodatkową barierę.

    Lepszym rozwiazaniem jest podkreślanie, że wielokulturowość jest czymś dobrym, a to, że w klasie jest osoba z innego kraju, może tylko ubogacić pozostałych uczniów. Inny kraj to przecież inne zwyczaje, piosenki, czasami system edukacji.

    Umożliw swojemu nowemu uczniowi zaprezentowanie jego dziedzictwa i kultury choćby poprzez organizację Tygodnia Innych Kultur czy Dnia Europejskiego, podczas których uczniowie cudzoziemscy będą mogli opowiedzieć o swoich krajach, podzielić się tradycyjnymi potrawami czy zaprezentować taniec narodowy.

  • Umożliw swoim uczniom wejście na chwilę w buty nowego kolegi czy koleżanki w warstwie językowej, choćby zapraszając taką osobę do przeczytania kawałka prozy w ojczystym języku.

    Uczniowie, słuchając tekstu, z którego prawdopodobnie nic nie będą rozumieli, będą mieli okazję doświadczyć na własnej skórze, jak to jest, kiedy człowiek styka się z nieznanym językiem. To doświadczenie może uruchomić w nich pokłady empatii i skłonić np. do pomocy przy tłumaczeniu przy pomocy Google Tłumacz.

  • Zaangażuj rodziców swoich uczniów cudzoziemskich. Wielu nauczycieli ma początkową obawę w zapraszaniu rodziców uczniów z doświadczeniem migracji do szkoły. Boją się bariery językowej i różnic kulturowych. Niepotrzebnie. W większości przypadków rodzice uczniów z doświadczeniem migracji chętnie angażują się w nową społeczność. Potrzebują tylko pokierowania.

    a_juz_nie_obcy_LS_graf.jpg

Tego nie rób!

  • Nie zadawaj zbyt wielu pytań, nawet w dobrej wierze. Twój uczeń, jeśli będzie chciał, sam opowie Ci o sobie i swojej historii więcej.

    Traktuj dziecko, które przychodzi do Twojej klasy naturalnie – z otwartością.

    Pozwól, żeby zadziałał najlepszy lekarz – czas. Daj ten czas i uczniowi i sobie.

  • Nie zakładaj, że Twój nowy uczeń wszystko wie i powinien nadążać za klasą, „bo przecież nie może opóźniać realizacji podstawy programowej”.

    Różnice programowe nawet między krajami sąsiadującymi z Polską typu Ukraina czy Białoruś, nie wspominając o innych kierunkach, mogą być znaczące.

    Twój uczeń mógł jeszcze nie uczyć się tego, co przerabiasz właśnie z klasą, uczyć się tego, ale w inny sposób (tak bywa np. z matematyką uczoną nieco inaczej w krajach anglosaskich). Może też umieć to, co przerabiacie, ale nie być w stanie wyartykułować swojej wiedzy ze względu na barierę językową. Uwaga! Dotyczy to nawet dzieci, które są dłużej w Polsce i które – wydawać by się mogło – całkiem płynnie mówią w naszym języku! Czym innym jest bowiem zamawianie shake`a w McDonaldzie, a czym innym opowiadanie o rozbiorze zdania w obcym języku. Taki uczeń wymaga pomocy, a prawo polskie taką pomoc mu zapewnia.

    Uczeń ma prawo być objęty zajęciami z języka polskiego dla cudzoziemców, nawet w wymiarze 6 godzin tygodniowo. Jeśli widzisz taką potrzebę, możesz również wystąpić do dyrektora szkoły, a ten do Organu Prowadzącego, o przydzielenie w Twojej klasie Asystenta międzykulturowego, który wspomoże procesy adaptacyjne dzieci z doświadczeniem migracji.   

  • Nie ignoruj zachowań o podłożeniu ksenofobicznym, nacjonalistycznym czy rasistowskim. Jeśli takie zachowania pojawiają się w Twojej klasie, reaguj, bo jest to przemoc, a na żadną przemoc na pewno i w Twojej klasie nie ma przyzwolenia.

    Z drugiej strony bądź bardzo ostrożny w rozeznawaniu genezy konfliktu, jeśli taki się pojawia. Z moich obserwacji uczenia dziesiątek dzieci z różnych krajów wynika, że – przynajmniej w szkole podstawowej, w której ja pracuję  – bardzo rzadko u podłoża sporu leżą różnice narodowościowe. Zwykle są to po prostu rozbieżności charakterów, inne oczekiwania wobec siebie, temperament skłóconych itd.

    Robienie z tego na siłę sporu o charakterze międzynarodowym wypaczałoby taki konflikt.

Na koniec przestrzegę przed jeszcze jedną pułapką, która może się pojawić, jeśli w dotychczas homogenicznej klasie pojawia się uczeń z doświadczeniem migracyjnym. To traktowanie takiej osoby jako bardzo egzotycznej czy różnej od naszych dzieci.
Kiedy do mojej (poprzedniej) klasy przyszedł pierwszy chłopiec z Ukrainy, moje dzieci w dobrej wierze przybiegły do mnie, krzycząc:
– Proszę pani, proszę pani, zabierzemy go dziś do galerii handlowej, on pewnie nigdy takiej nie widział! To będzie atrakcja, jak pani myśli?!
Z trudem powstrzymałam śmiech, bo podobał mi się entuzjazm uczniów. Ale spokojnie odpowiedziałam, że wydaje mi się, że nasz nowy kolega nie będzie pod tak wielkim wrażeniem naszej galerii, jak im się wydaje, bo z dokumentów wynika, że przyjechał z Kijowa, a Kijów to ogromne miasto – metropolia jak Warszawa i jest tam wiele galerii. Rozczarowane miny moich dzieci – bezcenne ☺.

Chłopiec okazał się bardzo podobny do nich, grał w te same gry komputerowe i znał te same marki. Nawet się nie obejrzeliśmy, jak stał się częścią klasy i nawet błyskawicznie przyswoił język.

Bo na tym chyba to wszystko polega. Żeby nie traktować dzieci z doświadczeniem migracyjnym jako obcych, ale znaleźć jak najwięcej podobieństw między nimi a naszymi uczniami i na tych podobieństwach budować. Wieloletnie doświadczenie pracy przy projektach międzynarodowych mówi mi, że to znajdowanie podobieństw będzie łatwiejsze niż się na początku może wydawać.



Lilka Poncyliusz-Guranowska
Autorka jest anglistką, nauczycielem dyplomowanym, egzaminatorką i autorką wielu pozycji (w tym czterech książek) z zakresu metodyki nauczania języka angielskiego i komunikacji międzyludzkiej. W marcu 2023r. ukazała się jej nowa książka, poradnik dla nastolatków z zakresu komunikacji społecznej – „Być nastolatkiem i przetrwać. Psychologia komunikacji”. Prywatnie jest mamą siedemnastolatki i czternastolatka.


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: