Zasady dobrego wychowawcy

Moment, w którym dyrektor szkoły mówi: „Przydzielam Panu(-i) wychowawstwo w klasie X”, to chyba dla każdego pedagoga moment refleksji. Przez głowę przebiegają wtedy tysiące myśli, z których najsilniejsza to: „Jakim wychowawcą chcę być?”. Pół biedy, jeśli w głowie początkującego (albo i całkiem doświadczonego) pedagoga pojawia się obraz wychowawcy idealnego, którego pamięta ze swoich szkolnych czasów i na którym chciałby się wzorować. Rolę wzoru spełniać też może kolega czy koleżanka z zespołu. Ale gdy takiej osoby w pobliżu brak, wypracowanie modelu swojego wychowawstwa przypada samemu nauczycielowi i nie zawsze jest łatwe. Na szczęście istnieją ogólne, wypracowane przez lata, a także podane przez samych uczniów i ich rodziców dobre praktyki, które powinien znać każdy wychowawca.

Cechy dobrego wychowawcy

Autentyczność. Każdy z nas jest innym człowiekiem, każdy ma inny temperament, inne zainteresowania, inne mocne i słabe strony. Nie ma powodu, dla którego nie mielibyśmy wykorzystywać tych zasobów w swojej pracy wychowawczej.

Jesteś świetnym organizatorem i bez trudu przychodzi Ci namawianie ludzi do swoich działań? Dlaczego nie miałbyś zorganizować cyklu spotkań z rodzicami uczniów, w trakcie których przedstawią oni wykonywany przez siebie zawód.

Umiesz słuchać? To wspaniale – to dziś unikalna cecha! Przekaż godzinę wychowawczą swoim uczniom. Niech mówią o tym, co dla nich ważne, a Ty bądź tylko moderatorem dyskusji.

Słuchasz hip-hopu lub jesteś kibicem piłkarskim? Nie wstydź się tego. Istnieją duże szanse, że Twoi uczniowie mają podobnie. Możecie na tym moście zbudować platformę porozumienia.

Najgorsze, co możesz zrobić w szkole, to zakładać maskę i udawać kogoś, kim nie jesteś. Uczniowie mają swoisty radar wykrywający fałsz. Bądź sobą.

Empatia. Wychowawca to często pierwsza osoba, do której przychodzi uczeń, który ma problem. I ma prawo oczekiwać, że wychowawca zrobi wszystko, co jest dla niego możliwe, aby ten problem rozwiązać.

Oczywiście nie wszystkie problemy wychowawca jest władny rozstrzygnąć, bo nie jest magiem z czarodziejską różdżką, który sprawi, że życie jego podopiecznych po rozmowie z nim będzie usłane różami. Jest tylko człowiekiem, który ma ograniczone możliwości. Wychowawca nie sprawi na przykład, że rodzice ucznia porzucą decyzję o rozwodzie, bo to autonomiczne postanowienie dwójki dorosłych ludzi. Ale swoją postawą, taktem, delikatnością i sposobem rozmowy wychowawca może sprawić, że uczniowi łatwiej będzie z tą sytuacją sobie poradzić. Może również pokierować ucznia do osób, które są bardziej kompetentne, by mu pomóc (np. psycholog szkolny) i w ten sposób zaoferować mu wsparcie.

Jednego tylko robić w tej sytuacji dobry wychowawca nie powinien. Nie powinien mówić: „I co ja Ci na to poradzę?” – i odchodzić w swoją stronę. To nie jest wspierające ani empatyczne. Jeśli tak zignorujesz zesłaną Ci wychowawczą szansę, ryzyko tego, że więcej takich szans nie dostaniesz od ucznia, jest bardzo wysokie.

Cierpliwość. Co tu kryć, praca w szkole wymaga nieprzebranych zasobów cierpliwości, a praca wychowawcy wymaga tej cierpliwości w dwójnasób. Nie oczekuj, że Twoje działania przyniosą rezultaty od razu. Dostałeś mało zgraną klasę i wprowadzasz liczne działania integrujące? Nie licz na to, że efekty przyjdą w tym momencie. Jeśli po roku cokolwiek drgnie i dzieci przestaną np. reagować awanturami na próby przesadzenia ich do nieznanych osób, możesz to już poczytywać za duży sukces.

Jeśli zadajesz uczniowi pytanie, policz w myślach do 15, zanim zaczniesz intensywnie się w niego wpatrywać, oczekując odpowiedzi. Jeśli pytanie zadajesz w języku obcym, spokojnie możesz liczyć co najmniej do 20.

Rozmowa wymaga cierpliwości. Wychowawstwo też. Nie zapominaj o tym.

Dystans do siebie i poczucie humoru. Poczucie humoru pomaga w każdej sytuacji, a w szkole wydaje się niezbędnym atrybutem, niczym tarcza dla rycerza. Kiedy uczniowie dosłownie „wchodzą Ci na głowę”, problemy piętrzą się niczym tort na amerykańskich filmach, a Ty masz wrażenie, że zaraz eksplodujesz… Przypomnij sobie mem, który rozbawiał Cię w pandemii albo wydrukuj kod QR z cytatem z „Boskiej komedii”: „Porzućcie wszelką nadzieję wy, którzy tu wchodzicie” – i powieś go na drzwiach klasy. Nie daj się zwariować. Tylko poczucie humoru może Cię uratować.

Zaangażowanie. Dobry wychowawca wychowuje, a więc nie tylko uczy, ale przede wszystkim kształtuje psychikę swoich podopiecznych. Nie da się tego zrobić, jeśli swoją pracę postrzega się wyłącznie w kategoriach zawodowego obowiązku, który każe nam być obecnym w szkole (i to ciałem, bo duchem możemy być zupełnie gdzie indziej) od 8:00 do 15:00. Chcemy tego czy nie, wychowawca to osoba, która często bywa pierwszym, do kogo zwróci się z problemem uczeń albo rodzic. To on może zauważyć, że coś niepokojącego dzieje się z dzieckiem albo że uczeń potrzebuje w jakiejś sferze pomocy, być może tylko doraźnej. Nie da się tego zrobić z zegarkiem w ręku, niczym piekarz, który odlicza, kiedy upiecze mu się bochenek.

Dobry wychowawca ma w sobie gotowość, żeby się zatrzymać, porozmawiać chwilę z uczniem na przerwie, zadzwonić po południu do rodzica czy porozmawiać z pedagogiem szkolnym o niepokojącej sytuacji w klasie.

a_zasady_dobrego_wychowawcy_LS_graf1.jpg

Zaangażowany wychowawca – przepracowany wychowawca?

Czy zaangażowanie wychowawcy zawsze musi wiązać się z uszczerbkiem dla jego życia prywatnego? Na pewno nie musi, a nawet nie powinno. Nauczyciel, który czuje, że zbyt wiele czasu spędza na myśleniu o sprawach szkolnych, a zbyt mało poświęca go na życie prywatne, z czasem zacznie ulegać frustracji, a stąd prosta droga do wypalenia zawodowego. Aby temu zapobiec, warto z góry określić sposób i formę komunikowania się z rodzicami, współpracownikami i przełożonymi.

Nauczyciel nie ma obowiązku sprawdzania dziennika elektronicznego po pracy. Nie musi też udostępniać rodzicom prywatnego numeru telefonu ani komunikować się z nimi za pośrednictwem mediów społecznościowych (np. grupy na Messengerze). Zakres takiego kontaktu nauczyciel ustala na początku roku i nie jest on niezmienny. Jeśli przyjęta formuła się nie sprawdzi (bo np. rodzice będą „nękali” nauczyciela telefonami w weekendy czy późnym wieczorem), nauczyciel może ją po prostu na kolejnym zebraniu z rodzicami zmienić.

Nie powinien też czuć się winny z powodu takiego, a nie innego przyjętego przez siebie modelu współpracy. Lepiej być autentycznym i w stu procentach zaangażowanym w swoją pracę nauczycielem w szkole niż oferować dostępność 24 godziny na dobę (mimo protestów rodziny), a okupić to narastającym stresem i problemami w życiu osobistym.

Masz chwile zwątpienia? Pamiętaj, że wszyscy genialni wychowawcy (ci, których dziś podziwiasz, też!) kiedyś zaczynali i wszyscy popełniali błędy.

Ucz się na potyczkach innych – i tych błędów już nie popełniaj

  • Brak konsekwencji. Jeśli zapowiadasz klasie, że jeśli nie posprzątają po klasowym „jajeczku”, to nie zrobicie więcej w tym roku takiej uroczystości, to nie gódź się ochoczo na piknik z okazji zakończenia roku szkolnego. Skoro po jajeczku wszyscy wstali, a Ty zostałeś wśród okruchów, słodyczy, rozlanych soków i tony chusteczek higienicznych, to teraz uczniowie muszą ponieść konsekwencje swojego zachowania, a Ty im te konsekwencje obiecałeś.
  • Zbytnie spoufalanie się. To częsty błąd początkujących nauczycieli. Chcąc zdobyć sympatię klasy, pozwalają sobie na swobodny ton w rozmowach z nimi, używają młodzieżowych określeń typu: „Masz psyche mu się przeciwstawić?” czy odwołują się na lekcji do popularnych gier komputerowych. Tacy nauczyciele zwykle są lubiani, ale niezbyt często traktowani poważnie. Jeśli dzieje się coś ważnego, to nie do nich przychodzą uczniowie. Ich traktują jak… „ziomków”. Chcesz być „ziomkiem” czy wychowawcą – autorytetem?
  • Podnoszenie głosu. Niektórzy wychowawcy, nie mogąc sobie poradzić z głośnymi klasami, reagują… próbując uczniów przekrzyczeć. To droga donikąd. Sobie fundujesz wizytę u foniatry, a dzieci tylko zachęcasz, by krzyczały jeszcze głośniej. Zamiast wrzeszczeć, spróbuj odwrotnej metody. Zniż głos do szeptu i tak rozmawiaj ze swoimi wychowankami. Zdziwisz się, jak szybko się dostosują.





Literatura:
  • „Być (nie)zwykłym wychowawcą”, Anna Konarzewska, Warszawska Firma Wydawnicza 2019,
  • „Być nauczycielem, opiekunem, wychowawcą. Między teorią a praktyką”, Grażyna Durka, Ewa Murawska, 2013,
  • „Jak być dobrym wychowawcą”, J. Żmijski, K. Leśniewska, M. Grondas, M. Kliszko, T. Garstka, Raabe, 2011,
  • „Nauczyciel z Polski”, Jarek Szulski, Wydawnictwo Jacka Santorskiego, 2021.

Lilka Poncyliusz – Guranowska
Nauczycielka języka angielskiego w Szkole Podstawowej w Pruszkowie. Absolwentka Wydziału Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego, miłośniczka i propagatorka szeroko pojętych mediów. Autorka dziesiątek materiałów metodycznych dla uczniów i nauczycieli i dwóch książek do nauki języka angielskiego oraz dwóch książek poświęconych skutecznej komunikacji.
Egzaminator Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Warszawie; ambasador eTwinning w województwie mazowieckim. W tym roku szkolnym wychowawczyni klasy IV. Autorka od dawna interesuje się szeroką pojętą psychologią. Od października 2022 r. jest uczestniczką kursu w Centrum Edukacji Obywatelskiej „Wychowanie to podstawa”.


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: