Jak konstruktywnie rozwiązywać konflikty – rola nauczyciela

Mówi się, że konflikt jest wpisany w życie człowieka, a więc i w życie szkoły. Kłótnie czy nieporozumienia między uczniami zdarzają się niemal codziennie. Kiedy pojawia się konflikt, zwykle dotyczy on różnicy zdań, potrzeb, wartości, celów. Przez długi czas konflikt był postrzegany jako coś negatywnego, destrukcyjnego i niepokojącego. Dziś wiemy, że konflikt nie jest ani dobry, ani zły. Istotne jest nasze podejście i sposób jego rozwiązania.

Kiedy między naszymi uczniami dochodzi do konfliktu, warto najpierw odpowiedzieć sobie na pytanie: „Dlaczego ja w ogóle chcę się mieszać w ten konflikt? Czy dlatego, że nie lubię konfliktów i zależy mi, aby pomiędzy uczniami panowała zgoda? Czy dlatego, że to, co się między nimi dzieje, staje się niebezpieczne dla ich zdrowia lub życia?”. Jak mówi Małgorzata Stańczyk, jeśli kieruje Tobą ten pierwszy powód, to powiedz sobie „STOP” i nie mieszaj się w to, co się dzieje między dziećmi. Jeśli kieruje Tobą ten drugi powód, to powiedz „STOP” uczniom. Zdarza się, że aby dzieci nas usłyszały, musimy krzyknąć „Przestańcie! To jest niebezpieczne. Nie zgadzam się na to, żebyś bił Marcela po głowie”. Czasem trzeba powstrzymać podniesioną rękę ucznia, zamachującą się na kolegę. Jeśli chcemy pomóc uczniom w konstruktywnym rozwiązywaniu konfliktów, musimy wyjść z roli sędziego i wziąć pod uwagę obie strony. Ważne, żeby potraktować je z równym szacunkiem, godnością, uważnością i zaangażowaniem. Zarówno tzw. sprawca i ofiara potrzebuje pomocy i wsparcia.

Jak reagować, kiedy uczniowie są ze sobą w konflikcie?

Podoba mi się zaproponowana przez wspominaną już Małgorzatę Stańczyk metafora słonia, który patrzy z góry na boksujące się antylopy. Słoń to dorosły, antylopy to uczniowie, którzy będąc ze sobą w starciu, widzą tylko siebie. Nie widzą tego, co się dzieje obok nich. Szersza perspektywa jest dla nich niedostępna, ponieważ są mocno skoncentrowane na sobie. Słoń-nauczyciel, stojąc nad nimi, ma znacznie szerszą perspektywę. Widzi więcej, jest spokojny, ale obecny, czuwa i czeka. Tak naprawdę mógłby jednym machnięciem trąby rozgonić to całe towarzystwo, jednak tego nie robi, bo jego rolą jest towarzyszenie. A kiedy zrobi się naprawdę gorąco – reagowanie.

a_jak_konstruktywnie_rozwiazywac_konflikty_rola_nauczyciela_LS_graf.jpg

Dlaczego pozycja słonia jest ważna?

Konflikt jest sytuacją społeczną, dzięki której uczniowie uczą się i ćwiczą umiejętności interpersonalne, np.:

  • ustalają reguły gry, zabawy – to prawda, że czasem robią to bardzo głośno i burzliwie,
  • uczą się reguł negocjacji,
  • uczą się, czym jest kompromis, jak go zawierać i czy zawsze się opłaca,
  • doświadczają, że inni też mają granice i mają prawo o nie dbać,
  • uczą się rozpoznawać własne granice i je komunikować.
Pamiętajmy o tym zanim wejdziemy z pozycji słonia i rozgonimy to całe kłócące się towarzystwo. Co wcale nie jest takie trudne. Zwłaszcza, że kiedy patrzymy na to, co się dzieje między uczniami, to raczej nie przypomina to nam negocjacji, asertywności czy ustalania reguł. Uczniowie nie są w ćwiczeniu tych umiejętności ani dyplomatyczni, ani delikatni właśnie dlatego, że dopiero się tego uczą.

Nauczyciel mediatorem

Mediator to bezstronna osoba, która wspiera dzieci w tym, żeby się nawzajem usłyszały. Tu nie chodzi o to, żeby uczniowie przestali się różnić, ale o to, żeby każdy z nich miał szansę te różnice powiedzieć i usłyszeć to, co mówi druga strona. Aby być mediatorem najpierw nauczyciel sam musi być spokojny (wyregulowany), czyli musi pozbyć się oceny na temat sytuacji i każdej ze stron.

Przebieg mediacji:

  1. Nawiąż kontakt z uczniami, pomocne mogą być słowa:
    • „Hej widzę, że między Wami dzieje się coś ważnego. Jestem ciekawa, co?”
    • „Nie wiem, co się tu dzieje, ale słyszę, że to coś ważnego dla każdego z Was. Potrzebujecie mojej pomocy?”

  2. Wysłuchaj każdego ucznia z koncentracją na jego potrzebach. Zacznij od tego z uczniów, który jest bardziej rozregulowany i czujesz, że trudno będzie mu czekać i słuchać, jeśli najpierw sam nie powie, o co mu chodzi.

  3. Nazwij to, co widzisz, co słyszysz – parafrazuj, mów o faktach. Pamiętaj, że oceny odrzuciłeś już zanim mediacje się rozpoczęły.

  4. Okazuj empatię każdemu uczniowi.

  5. Nazwij ich emocje – „Widzę, słyszę, że …”

  6. Zapytaj o potrzeby każdego z uczniów – „Czego byś dla siebie chciał? Czego potrzebujesz? Jak chcesz to rozwiązać? Na czym Ci zależy”

  7. Dopytaj, co jedna i druga strona ma do powiedzenia na temat tego, co usłyszała od kolegi czy koleżanki.

  8. Zapytaj, jakie uczniowie mają pomysły, aby każde z nich dostało to, na czym im zależy.
Etap szukania przez uczniów pomysłów na rozwiązanie sytuacji jest bardzo ważny, ponieważ oddaje odpowiedzialność za rozwiązanie sytuacji w ich ręce. Oczywiście, że możemy podpowiedzieć im swoje rozwiązania, tylko zanim to zrobimy, warto się zastanowić, czy nasi uczniowie tego potrzebują i jaki przekaz im dajemy, kiedy to my za nich rozwiązujemy konflikt. Może się zdarzyć, że wówczas uczniowie poczują się niekompetentni i nie dość sprawczy, aby samodzielnie wygenerować pomysły. Rolą mediatora jest wzbudzenie u stron takiego przekonania, że mogą one same wziąć sprawy w swoje ręce, że mają na to i siłę i moc.

Empatyczny nauczyciel jako bezpieczna baza

Kiedy widzimy kłócące się dzieci, mamy instynktownie pokusę, aby je rozdzielić, zakazać kłótni itp. Ingerujemy, bo zwykle mamy takie przekonanie, że za chwilę dojdzie do eskalacji i zostaną naruszone granice fizyczne ucznia czyli po prostu stanie się jednemu z nich krzywda. Oczywiście, że mamy stanowczo i z całą mocą interweniować i to szybko, kiedy zagrożone jest życie lub zdrowie dziecka. Ale jeśli nie – zanim zareagujemy, zastanówmy się, co chcemy zrobić.

Empatia to słuchanie ucznia z uważnością, szacunkiem i akceptacją, np. „Widzę, słyszę”.

  • Zastanawiamy się wspólnie z uczniami nad tym, czego potrzebują i jak można te potrzeby zaspokoić.
  • Dopytujemy, kiedy nie wiemy, o co chodzi – parafrazujmy.
  • Czasami to również towarzyszenie w milczeniu i jedynie słuchanie.
  • To bycie z uczniem, kiedy przeżywa nieprzyjemne emocje, kiedy jest rozregulowany, a nie odsyłanie za karę do pedagoga szkolnego czy dyrektora na dyscyplinującą rozmowę.
  • To zaciekawienie się tym, co mówi uczeń, bez oceny czy własnej interpretacji.
  • To próba zrozumienia, o co chodzi każdemu uczniowi będącemu stroną w konflikcie, na czym mu zależy.
  • To również wiara w dobre intencje każdego ucznia. Tak, jak my zakładamy, że mamy dobre intencje, tak to założenie jest pomocne w towarzyszeniu uczniom w konflikcie.

Metoda wspólnej sprawy

Jednym ze sposobów rozwiązywania konfliktów w szkole jest Metoda Wspólnej Sprawy. Powstała w latach 80., a jej twórcą jest Anatol Pikas – szwedzki psycholog z Uppsali. Na początku XXI wieku Ken Rigby – australijski psycholog, specjalista do bullingu, zainspirowany refleksjami Pikasa opracował własną MWS – Metodę Wspólnej Sprawy. Jej celem jest znalezienie trwałego rozwiązania problemu, który jest między uczniami. Realizacja metody odbywa się poprzez serię spotkań indywidualnych i grupowych i kładzie się w niej nacisk na budowanie rozwiązania, a nie na szczegółowe analizowanie problemu. Metodę Wspólnej Sprawy stosuje się, kiedy doszło do przemocy czy agresji pomiędzy grupą uczniów a uczniem lub pomiędzy uczniem i drugim uczniem. Kiedy decydujemy się na rozpoczęcie realizacji Metody Wspólnej Sprawy tzw. konsekwencje regulaminowe nie powinny być uruchamiane.

Etapy MWS

Zebranie informacji o sytuacji głównie na podstawie obserwacji i rozmów z innymi nauczycielami.

  1. Indywidualne rozmowy z uczniami stosującymi przemoc – zaczynamy od rozmowy z liderem grupy.

  2. Indywidualna rozmowa z poszkodowanym uczniem.

  3. Spotkanie grupowe ze sprawcami – wypracowanie planu rozwiązania problemu.

  4. Rozmowa sprawdzająca ostateczne ustalenie planu działań i przygotowanie grupy sprawców do spotkania z poszkodowanym.

  5. Spotkanie grupy sprawców i poszkodowanego – poinformowanie poszkodowanego o planie oraz zadośćuczynieniu.
Po wdrożeniu planu dajemy uczniom czas na jego wdrożenie. Najpierw inicjujemy rozmowę ze sprawcami, a potem z poszkodowanym. Kiedy pomagamy poszkodowanemu, musimy pamiętać, aby nie wiązać się z nim tajemnicą rozmowy. Jego rodzice mają prawo wiedzieć, co go spotkało w szkole. Możemy natomiast obiecać, że zanim im o tym powiemy, to uprzedzimy tego ucznia, żeby on o tym wiedział, że coś takiego będzie miało miejsce. Niedopuszczalne jest, aby związać się z uczniem tajemnicą, kiedy wiemy, że on jest krzywdzony. Oczywiście o całej sprawie informujemy również dyrektora szkoły.

Jesper Juul na pytanie „Czy powinno się interweniować, gdy dochodzi do konfliktu między dziećmi?” odpowiada, że to zależy od wielu różnych okoliczności. Na przykład od tego, jakie to są dzieci, w jakim wieku, o co chodzi w konflikcie albo dlaczego dorośli w ogóle chcą interweniować. W życiu nie możemy się obejść bez konfliktów. Chodzi o to, jaki mamy do nich stosunek i czy mamy umiejętności i wiedzę, aby się nimi zajmować w taki sposób, aby to służyło uczniom.




Źródła
  • Materiały własne ze szkolenia Metoda Wspólnej Sprawy Kena Rigbiego – ORE Warszawa
  • Materiały własne z webinaru Małgorzaty Stańczyk pt. Emocje w konflikcie.
  • Agresja nowe tabu. Jesper Juul. Wydawnictwo MiND. Podkowa Leśna 2013

Marzena Jasińska
Trener, dyplomowany coach, doradca rodzinny. Od lat wspiera rodziców w konsultacjach indywidualnych oraz warsztatach psychoedukacyjnych. Swoją pracę opiera na filozofii Jespera Juula, założeniach Rodzicielstwa Bliskości oraz Porozumienia Bez Przemocy. Specjalizuje się w zakresie neurodydaktyki oraz uczenia się uczniów. Ekspert rozwoju osobistego, komunikacji, negocjacji. W swojej pracy zajmuje się także tematyką mediacji szkolnych, procesów grupowych, zarządzania zmianą w organizacji i zarządzania zespołem. Prywatnie mama dwóch dorosłych synów.


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: