Dlaczego dorośli usprawiedliwiają przemoc rówieśniczą?

“Agatka nie pasuje do klasy, wyraźnie się wyróżnia. Jeżeli dziecko tak bardzo się różni od rówieśników, musimy się liczyć z przemocą. Agatka powinna się bardziej dostosować i lepiej zsocjalizować” – takie słowa bardzo często słyszą rodzice uczniów dręczonych w szkołach przez rówieśników. Stoi za nimi na ogół prawdziwa troska o dziecko nękane i chęć pomocy. W rzeczywistości jednak te słowa czynią ofiarę odpowiedzialną za przemoc, jakiej doświadcza. Żeby to zrozumieć, musimy zerknąć do wiedzy o kulturze.

Artykuł jest pierwszą częścią cyklu poświęconego przemocy rówieśniczej #przemoc rówieśnicza.

Na świecie funkcjonują kultury o różnych cechach. Dla potrzeb tematu musimy przyjrzeć się kolektywizmowi i indywidualizmowi w społeczeństwie oraz zdolności do radzenia sobie z dystansem władzy. Pojęcia te wprowadził holenderski psycholog społeczny, Geert Hofstede. Badacz ten sprawdzał, jak kultura danego kraju wpływa na kulturę organizacji. Szkoła niewątpliwie jest jednostką organizacyjną i z całą pewnością podlega pewnej kulturze zarządzania, także zarządzania relacjami. Jednostką trudną, bo zdecydowana większość osób, które ją tworzą – to dzieci. A dzieci w naszym społeczeństwie mają szczególne miejsce…

Dystans władzy

Jednym ze wskaźników kulturowych, wyznaczonych przez Hofstede, jest dystans władzy. Ten termin opisuje stosunek ludzi do hierarchii. Kultury z niskim poziomem dystansu władzy są skłonne do otwartej dyskusji, gotowe do uwzględniania potrzeb każdego człowieka i nie dziwi w nich niedbale ubrany profesor uniwersytetu.
Studiowałam pedagogikę na jednej z ważnych uczelni. Podczas wykładów z metodyki prowadząca zajęcia podkreślała, że jako osoba na stanowisku nauczycielki i dyrektorki szkoły musi szczególnie dbać o swój wygląd, nawet w sytuacjach prywatnych, żeby nie narazić na szwank pozycji zawodowej. W krajach takich jak Polska, gdzie dystans władzy ma wysoki poziom, oczekuje się od uczniów respektu wobec nauczyciela, zależności dzieci wobec dorosłych, posłuszeństwa i karności. Niewiele jest miejsca na dyskusję i zaspokajanie potrzeb. Jedynie tyle, by dorosły miał poczucie, że jego władza nie jest w pełni autorytarna. Humanistyczne i empatyczne podejście do dzieci uważane jest za ”rozpieszczanie”. Edukacja i wychowanie opierają się na systemach kar oraz nagród. Zdecydowana większość społeczeństwa, w tym pedagogów, nie wyobraża sobie innego podejścia.

Indywidualizm

Drugi, opisany przez Hofstede wskaźnik, to indywidualizm. Społeczności indywidualistyczne mają luźne więzi, każdy ma na uwadze głównie siebie i najbliższych. Przeciwieństwem są społeczności kolektywne. W nich znaczenie jednostki jest silnie uwarunkowane przydatnością dla grupy. Ważne są potrzeby społeczności, a nie człowieka. O ile Polska, jako kraj, postrzegana jest jako umiarkowanie indywidualistyczna, o tyle, gdy przyjrzymy się polskiej szkole – zobaczymy wyraźnie, że w stosunku do dzieci przejawiamy myślenie silnie kolektywistyczne. Dzieci są grupą i nierzadko wyciąga się wobec nich tak zwaną odpowiedzialność zbiorową. Uczy się je myśleć w kategoriach “my”, czego efekty widzimy także w dorosłości.

Gdy rozpoczęłam pracę jako nauczyciel akademicki, byłam zszokowana, jak często zapytani przeze mnie o cokolwiek studenci rozpoczynają odpowiedź od słów “nie wiem, czy pani doktor miała to na myśli, ale…”. Okazało się, że nauczeni są myśleć o tym, czego oczekują inni, ale nie potrafią wyrazić swojej opinii ani wątpliwości. W kulturach indywidualistycznych to nie problem. Gdy ważniejszy jest kolektyw, zabieramy głos, tylko mając pewność, że nie będziemy się “wychylać”. Edukacja szkolna jest odtwórcza, nastawiona na zapamiętywanie materiału, “pod klucz”. Wykształcenie to przepustka do grup społecznych o wyższym statusie, podczas gdy w kulturach indywidualistycznych służy budowaniu własnej tożsamości i pozwala realizować się zawodowo w czynnościach interesujących dla danej osoby.

a_przemoc_rowiesnicza_1_dlaczego_dorosli_usprawiedliwiaja_przemoc_rowiesnicza_LS_graf.jpg

Dlaczego czynimy ofiary odpowiedzialnymi za przemoc rówieśniczą?

Agatka nie pasuje do kolektywu. Wyróżnia się wyglądem, sposobem myślenia i wypowiadania się. Nie zastanawia się nad tym, czy jej poglądy są takie same, jak reszty klasy. Jednocześnie jest miła, kulturalna i nie walczy o pozycję w grupie. Co gorsza, doświadczenia przemocowe powodują, że zaczyna źle się uczyć, ma trudności z koncentracją, rozwija stany depresyjne i lękowe. Jej sytuacja jest tak naprawdę beznadziejna. Gdyby była dzieckiem ofensywnym, walczącym o pozycję, ekstrawertycznym i silnym, gdyby miała dobre oceny, być może miałaby jakiekolwiek szanse. Może wywalczyłaby sobie szacunek w szkolnej hierarchii, może nauczyciele wzięliby ją w obronę. W naszym społeczeństwie panuje przekonanie, że “możesz być oryginalny tylko, jeśli coś sobą reprezentujesz”. W warunkach szkolnych oznacza to dobre wyniki w nauce. Tak buduje się błędne koło przemocy, w którym Agatce system oferuje leczenie psychiatryczne i pomoc psychologiczną. Ale nie jej oprawcom. Oni w szkolnej hierarchii stoją znacznie wyżej. Mają lepsze stopnie, nie wyróżniają się z kolektywu, są “dopasowani”. Często słyszę o nich, że “są normalnymi dziećmi”.

Okazuje się, że doprowadziliśmy do sytuacji w której zachowania przemocowe przestają nas razić, bo są tak powszechne, że stają się “normalne”. Ofiarom przemocy tłumaczymy: “to tylko żarty”. Koncentrujemy się na trudnościach w nauce dziecka nękanego, które z powodu lęku nie może się w szkole skoncentrować. Organizujemy mu dodatkowe zajęcia, dzięki którym sprawcy przemocy mają kolejne powody, by stosować przemoc. Zachęcamy ofiary do zmiany wyglądu, rezygnacji z siebie. Na rzecz kolektywu. Budujemy przekonanie, że nie ma nic złego w przemocy rówieśniczej, jeżeli nie zaczyna ona przybierać postaci zagrażających aktów fizycznych. W jednej ze szkół dla nauczycieli problemem jest popychanie się dzieci na schodach, ale sytuacja w której grupa zachęca rówieśnika do samobójstwa słowami “skocz z mostu, świat będzie lepszy” nie budzi niepokoju. Ofiara takiego zachowania powinna, zdaniem nauczycieli, chodzić do psychologa, żeby lepiej radzić sobie z żartami kolegów.

W społeczności kolektywnej, o wysokim poziomie dystansu władzy, nauczyciel będzie miał duże problemy z rozwiązywaniem trudności związanych z przemocą rówieśniczą. Nie będzie mu w tym pomagała sytuacja dzieci i młodzieży w rodzinach, które również są silnie zhierarchizowane. Nie będzie pomagać powszechny dostęp dzieci do współczesnej kultury.

Wbrew pozorom dzieci nie stają się nieposłuszne, bo za dużo czasu spędzają przed ekranami. One na tych ekranach często widzą coś, czego nie mogą doświadczyć w swoim życiu. Oglądają filmy i seriale wyprodukowane w krajach o niskim dystansie władzy i indywidualistycznych. Widzą dzieci, które mają autonomię. Rodziny z bliskimi relacjami, opartymi o realizację potrzeb jednostek, a nie tradycję i posłuszeństwo. Dowiadują się, że dyscyplina, kary i nagrody nie są jedynym sposobem na wychowanie dzieci. To budzi frustrację. Czasem ta frustracja może stać się napędem zmiany. Dzięki niej w Polsce powstają szkoły demokratyczne, tutorskie, oparte na poszanowaniu dziecka, jako jednostki.

Niestety, frustracja uwikłana z każdej strony w relację władzy i hierarchię może znaleźć ujście tylko i wyłącznie w przemocy. Co więcej – przemoc rówieśnicza niejednokrotnie sprzyja władzy nauczyciela. W klasie przemocowej nauczyciel bardzo często wchodzi w nieświadomy sojusz z przemocowymi uczniami, dzięki czemu utrzymuje większą dyscyplinę i karność całej grupy.

Żeby odmienić sytuację Agatki, należałoby najpierw zakwestionować “normalność” zachowań przemocowych.

Jakie zachowania uczniów zawsze należy rozumieć jako przemoc rówieśniczą?

  • Wyzwiska, także te pozornie “niegroźne”. Nie ma niegroźnych wyzwisk. Nawet jeżeli dzieci uważają, że wyzywają się “po koleżeńsku”, należy tłumaczyć im, że jest to przemocowe. W przeciwnym wypadku wyzwiska zaczynają się normalizować i nie sposób odróżnić, kiedy są wyrazem bliskiej relacji, a kiedy stanowią przemoc.
  • Wykluczanie z grupy, izolowanie dziecka. Także w ramach klasowych grup na komunikatorach.
  • Obniżanie statusu dziecka w grupie poprzez wyśmiewanie jego wyglądu, pochodzenia, sposobu myślenia, mówienia itp.
  • Plotkowanie. Plotka jest najsilniej znormalizowanym w Polsce zachowaniem przemocowym.
  • Zabieranie prywatnych rzeczy. Nie jest żartem zabieranie tornistra i rzucanie nim po korytarzu. Nie jest żartem “przypadkowe” rozlewanie napoju. Nie jest żartem schowanie telefonu, podręcznika itp.
  • Robienie komuś zdjęć bez pozwolenia. Publikowanie informacji, zdjęć, rysunków o dziecku w Internecie.
  • Podszywanie się pod kogoś w sieci, “dla żartów”.

Jakie zachowania nauczycieli wspierają przemoc rówieśniczą?

  • Rozwiązywanie problemów poprzez szukanie winnych i wymierzanie kar.
  • Faworyzowanie uczniów silnych i przebojowych z dobrymi wynikami.
  • Nazywanie zachowań przemocowych żartami i wygłupami.
  • Zalecanie rodzicom, by ukarali swoje dziecko za zachowanie w szkole.
  • Postrzeganie socjalizacji jako dopasowywania się do grupy większościowej.
  • Krzyczenie na uczniów i straszenie ich.




Joanna Ławicka
Pedagog specjalny, doktor nauk społecznych, konsultantka transkulturowej psychoterapii pozytywnej. Prezes zarządu Fundacji Prodeste od 2013 r. Autorka książek „Nie jestem kosmitą. Mam zespół Aspergera”,  „Człowiek w spektrum autyzmu. Podręcznik pedagogiki empatycznej” oraz "Jarzmo. Spektrum przemocy", a także dziesiątków artykułów w magazynach specjalistycznych i społeczno-kulturowych. Wykłada na uczelniach, prowadzi kursy, szkolenia i warsztaty dla nauczycieli, specjalistów i rodziców. Pasjonatka psychologii rozwoju człowieka i wychowania w empatii i zrozumienia dla specyfiki dziecięcych potrzeb.


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: