Moja szkoła czy szkoła, której jestem dyrektorem?

Zwrot „moja szkoła” pojawia się często w rozmowach zarówno z dyrektorami, nauczycielami, a także z uczniami. Bywa skrótem myślowym raczej do wskazania konkretnej placówki, w której się pracuje lub uczęszcza. Bywa również rzeczywistym odzwierciedleniem stosunku emocjonalnego osoby, która takiego wyrażenia używa.

To tylko słowa (?)

Margaret Thatcher przypisuje się słowa: „Uważaj na swoje myśli, bo staną się czynami. Uważaj na swoje działania, bo staną się nawykami. Uważaj na swoje nawyki, bo wykształcą Twoją postać. Uważaj na swoją postać, bo to uczyni Twoje przeznaczenie”. Jeśli w taki sposób przeanalizuje się wyrażenie „moja szkoła/przedszkole”, może otworzyć to wiele dróg do zobaczenia różnych skutków swojego sposobu myślenia.

„Moja szkoła/przedszkole” – korzyści

Mocne utożsamianie się z placówką, którą się zarządza, traktowane jest najczęściej jako pozytywne. Szczególnie z punktu widzenia organów prowadzących. Bywa, że i uczniowie, i ich rodzice, a także środowisko lokalne podkreślają takie zaangażowanie dyrektora jako coś, co go pozytywnie wyróżnia. Dlaczego?
  1. Zaangażowanie emocjonalne „wyostrza” widzenie korzyści dla placówki i motywuje do podejmowania działań, aby te korzyści były jak największe.
  2. Taki dyrektor widzi szkołę/przedszkole jako swoistą własność, więc „wszędzie go pełno”, podejmuje wiele inicjatyw w każdym rodzaju działań w placówce – zarówno w tych organizacyjnych, jak i dydaktycznych, metodycznych czy wychowawczo-opiekuńczych.
  3. Osoba, która mocno identyfikuje się ze swoją pracą, jest zwykle bardzo zaangażowana w swoje zawodowe działania. Mniej kontroluje czas poświęcany obowiązkom, jest także bardzo aktywna i pełna energii.

„Moja szkoła/przedszkole” – zagrożenia

Na dyrektorze placówki oświatowej ciąży wiele obowiązków. Wśród nich są i te związane z zarządzaniem zespołem pracowniczym, organizacja pracy szkoły/przedszkola zgodnie z zapisami prawa, zarządzanie majątkiem placówki, promowanie działań w środowisku lokalnym, współpraca ze środowiskiem w różnych dziedzinach wspierających działalność dla uczniów. Tak szeroki zakres obowiązków wymaga od dyrektora także wysokiego poziomu kompetencji twardych (wiedza merytoryczna, potwierdzona dyplomami, zaświadczeniami), ale także kompetencji miękkich, osobistych, które warunkują skuteczność w pracy z ludźmi.

Jeśli dyrektor widzi szkołę/przedszkole jako „moje”, mogą pojawić się trudności we właściwym wypełnianiu zobowiązań.
  1. Emocjonalny stosunek do pracowników powoduje utratę obiektywizmu. Każdy pracownik jest postrzegany jako ktoś, kto wpływa na jakość „własności”, więc ocena pracy jest oparta także na prywatnych odczuciach i emocjach dyrektora. A przecież w prywatnym życiu każdy ma prawo otaczać się ludźmi, których lubi, z którymi się łatwo dogaduje, ma podobne poglądy i sposób widzenia świata. W przestrzeni stosunków zawodowych takie kryteria nie mogą mieć miejsca. Pracownik, którego prywatnie się nie lubi, może być świetnym ekspertem w swojej dziedzinie i tak powinien być oceniany przez pracodawcę.
  2. Zarządzanie zespołem wymaga dobrej znajomości mocnych i słabych stron pracowników, aby odpowiednio dostosować do ich potrzeb sposób zarządzania, wydobywając z zespołu to, co może dać najlepsze. Emocje nie tylko utrudnią lub wręcz uniemożliwią taką diagnozę, ale mogą wpływać na wyolbrzymianie słabych stron, lekceważenie mocnych, a także na promowanie tych, którzy działają tak, aby dyrektor był zadowolony.
  3. Jeśli coś „jest moje”, to ja decyduję, co jest dla tej własności dobre, a co nie. To może skłaniać dyrektora do ingerowania w pracę nauczycieli w różnych obszarach działań, ponieważ tylko „właściciel” ma wtedy prawo do oceny, jak te działania mają wyglądać. Nie ma zaufania do pracowników, jest podejrzliwość i skupienie na ochronie własności.
  4. W tak postrzeganej placówce może już nie być dyskusji, delegowania, doceniania działań. Będzie nakazywanie, kontrolowanie, krytykowanie.
  5. Działania podejmowane przez szkołę/przedszkole są planowane wtedy tylko przez dyrektora, który staje się decydentem w każdej dziedzinie, a nauczyciele wykonawcami poleceń. Projekty, eksperymenty, innowacje, współpraca z różnymi instytucjami – stają się dodatkowymi uciążliwościami tej pracy, a nie obszarem do rozwoju zarówno uczniów, jak i nauczycieli.
  6. Dyrektor, który postrzega swoją placówkę w kategoriach własności, jest dużo bardziej narażony na wypalenie zawodowe. Zwykle nie kontroluje czasu poświęcanego na pracę zawodową, podporządkowuje jej życie osobiste, odpoczynek to marnowanie czasu, a każdy szczegół związany z działaniem szkoły/placówki, może stać się źródłem zamartwiania. To prosta droga do wypalenia emocjonalnego. W rezultacie, po wielu latach wyczerpującej emocjonalnie pracy może się okazać, że po jej zakończeniu zostaje się z niczym. Życia prywatnego właściwie nie ma, zostają okazjonalne wizyty w szkole/przedszkolu na zaproszenie już przecież innego dyrektora, który inaczej zarządza, co może być trudne do akceptacji. Bywa że taki emerytowany dyrektor podejmuje próby wpływania na następcę.

a_moja_szkola_czy_szkola_ktorej_jestem_dyrektorem_LS_graf.jpg

„Szkoła/przedszkole, której/ego jestem dyrektorem”

Mimo że w społecznej świadomości misja zawodu nauczyciela trzyma się mocno, to jednak czasy „Siłaczek” już się skończyły. Coraz głośniej i mocniej wybrzmiewają głosy o potrzebie zmiany widzenia tego zawodu. Nauczyciel (tym bardziej dyrektor placówki oświatowej) ma być profesjonalistą w wykonywaniu swojego zawodu, a to pociąga za sobą bardzo konkretne zmiany w sposobie oceny skuteczności lub nieskuteczności działań. A przecież wszystko zaczyna się od sposobu myślenia – za tym idą czyny, potem nawyki, a to już kształtuje naszą przyszłość. Co zatem się zmienia, jeśli dyrektor postrzega swoją pracę z innej perspektywy?
  1. Może stać się liderem zespołu, jakim jest rada pedagogiczna, ponieważ w zarządzaniu postawi na obiektywizm, który pozwoli na dobre poznanie wszystkich możliwości swoich pracowników – da możliwość oceny, w jakich obszarach ci pracownicy potrzebują wsparcia i takie wsparcie im dać. Np.: instrukcję działania dla tych, którzy mają braki kompetencyjne, zorganizowanie pracy w teamie dla tych, którym brakuje doświadczenia i pewności, motywowanie tych, którzy osłabli w zapale, delegowanie zadań na tych, którzy mają wiedzę, umiejętności i zapał do działania.
  2. Zadba o warunki, które wpłyną na skuteczność działań wszystkich nauczycieli: skuteczny przepływ informacji, dobrą komunikację wspierającą relacje i współpracę, przewidywalność w działaniach – zaplanowane spotkania rady i mniejszych zespołów, spotkania z rodzicami, warsztaty czy szkolenia.
  3. Podejmie działania, aby unikać subiektywizmu: słucha racji pracowników (także uczniów i rodziców), otwiera się na inne punkty widzenia, docenia pomysły i kreatywność, wie, że inaczej nie znaczy gorzej itd.
  4. Postrzega swoich pracowników jako kompetentnych specjalistów, więc okazuje im zaufanie. To wzmacnia poczucie odpowiedzialności nauczycieli, ale pozwala także zobaczyć ewentualne błędy jako obszary, które mogą samodzielnie zmieniać i naprawiać.
  5. Decyzje o dodatkowych działaniach szkoły/przedszkola są podejmowane kolegialnie, w dyskusji z pracownikami. Taki sposób pozwala na większe zaangażowanie i entuzjazm nauczycieli wprowadzających projekty, innowacje czy eksperymenty, daje także gwarancję, że współpraca z zewnętrznymi instytucjami będzie trwała, bo decyzja jest oparta o bilans zysków, a nie na wykonywaniu poleceń.
  6. Wspiera swoich pracowników i siebie samego w rozwijaniu kompetencji osobistych, które wpływają na ponadprzeciętne wykonywanie swoich obowiązków zawodowych. Wśród nich szczególne miejsce zajmują: asertywność, empatia, poczucie sprawiedliwości, odpowiedzialność i samodzielność, wysoka samoocena i poczucie wartości.
  7. W prywatnym życiu dyrektora praca zawodowa zajmuje odpowiednie miejsce – poza nią jest czas i możliwość na rozwijanie własnych zainteresowań, odpoczywanie, spotykanie się z przyjaciółmi spoza kręgu osób związanych z nim zawodowo. To zaprocentuje większą odpornością psychiczną, mniejszym narażeniem na wypalenie zawodowe, lepszym zdrowiem fizycznym, a w przyszłości pozwoli przejść na emeryturę z radością angażując się w to, co przez lata pracy było oazą spokoju i odpoczynku.




Maria Tuchowska
Nauczyciel dyplomowany, polonista i teolog. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy z dziećmi i młodzieżą w placówkach integracyjnych różnego poziomu, edukator, coach, przeprowadziła ok. 600 szkoleń z zakresu kompetencji psychospołecznych nauczycieli, prawa oświatowego, pracy z dziećmi i młodzieżą z różnego typu zaburzeniami. Specjalizuje się również w tematyce dotyczącej zagadnień związanych z obecnością rodziców w szkole.


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: