Wykładowca czy showman? #rozwój
Samorealizacja, samorozwój – jak udoskonalać siebie
Zacznij od zrozumienia i pokochania samego siebie
Zrozumieć i pokochać siebie to patrzeć na swoje życie w sposób niezależny od słów czy działań innych osób. Każdy człowiek zaczyna swoją „przygodę” z życiem od stanu absolutnej zależności. Jego potrzeby na tym etapie życia zaspokajają dorośli opiekunowie, a świadomość kończy się na przeżywaniu smutków,Dojrzała współzależność jest możliwa do osiągnięcia, gdy zwiększam świadomość swoich granic wolności, widząc je w perspektywie wolności innych osób. Prof. Tischner pisał: „Granicą wolności jest wolność drugiego człowieka”. Wszędzie tam, gdzie ingeruję w cudze decyzje (doradzam, rozwiązuję cudze problemy, ingeruję w wolność wyboru, nakazuję, rozkazuję, lekceważę osobiste decyzje innych osób, oceniam innych), łamię ich granice. Wszędzie tam, gdzie pozwalam innym decydować o moich sprawach (bezwolnie wykonuję polecenia, bezkrytycznie przyjmuję informacje, poddaję się nurtowi usprawiedliwienia, że „wszyscy tak robią”, interpretuję zachowania i słowa innych osób w poczuciu krzywdy, oczekuję, że inni rozwiążą moje problemy), równocześnie pozwalam łamać moje granice, a nawet do tego zachęcam. Dojrzałość we współzależności osiągają ci, którzy przyznają sobie i innym takie same prawa, bronią swoich osobistych granic, zwiększają swoje zaufanie do siebie i kształtują swoje poczucie wartości w oparciu o akceptację siebie takimi, jakimi są.
Nazwij i wizualizuj cele
Na ten temat napisano już wiele, a powiedziano jeszcze więcej. Myślę, że najistotniejszą sprawą w tym obszarze jest odpowiedź, czego w życiu chcę. To będzie to światło gdzieś daleko, wyznaczające główny kierunek moim działaniom, a wszystkie cele szczegółowe, będą tylko kolejnymi etapami, które pokonane, przybliżą mnie do mojego celu głównego. W planowaniu dobrze stosować mierzalne kryteria – takie, które łatwo jest ocenić w kategoriach: jest/nie ma. Cele nazwane terminami określającymi proces (np. nauczyć się języka obcego, rozwijać asertywność, kształtować itd.) są trudne do zmierzenia, do zauważenia momentu, w którym je osiągamy, a tym samym odbierają możliwość cieszenia się z sukcesu.Zarządzaj sobą w czasie
Czas jest. Nie można go rozciągnąć, a tym bardziej nim zarządzać. Każda minuta ma 60 sekund (ta na fotelu dentystycznym też), a każda godzina ma 60 minut (ta spędzona na przyjemnym na odpoczywaniu też). To, co można zrobić, to zarządzać sobą tak, aby czas był moim sprzymierzeńcem. Jak?- Zaplanuj sobie kilkudniową obserwację tego, czym wypełniasz swój czas (ten zawodowy i prywatny). Mogą temu posłużyć oddzielne karty: „Czas w pracy”, „Czas po pracy”. Po np. tygodniu, przeanalizuj zapisy. Zaznacz czynności, które pochłaniają czas, a nie są potrzebne, powodują raczej pośpiech w realizacji innych zadań. Uwaga! Nie każda czynność w czasie pracy zawodowej nienakierowana na obowiązki jest marnowaniem czasu. Zjedzenie śniadania czy oddech przy kawie w czasie „okienka” to ważne elementy higieny. Po takiej analizie zacznij zwracać uwagę na „pożeracze” czas. To pozwoli Ci nad nimi stopniowo zapanować.
- Podejmij refleksję nad swoim stylem radzenia sobie z obowiązkami. Może należysz do tych, którzy czują upływający czas, świetnie mieszczą się w terminarzach i potrafią precyzyjnie planować i realizować zaplanowane działania. A może należysz do tej grupy, która żyje, jakby „przez czas”, czyli ma kłopot z oszacowaniem czasu wykonania zadań, często nie dotrzymuje terminów, nie kończy zadań w wyznaczonym czasie, co powoduje, że piętrzą się zaległości i rośnie frustracja? Jeśli odczytałeś(-łaś) swój styl. Czas na działania, które zwiększą Twoją świadomość realizowania zadań w czasie.
- Oddziel czas zawodowy od prywatnego. To ważne. Czasem korzystniej jest zaplanować dłuższy pobyt w szkole (np. o godzinę), w tym czasie skupić się na zadaniach związanych z przygotowaniami do dnia następnego, ale po wyjściu ze szkoły – już tylko sprawy prywatne, w tym przyjemności i odpoczynek.
Więcej na temat zarządzania czasem w artykule pt. „Czas zarządzać czasem”. Przeczytaj go TUTAJ.
Rozwiązuj problemy
Nikt nie jest od nich wolny, wielu z nich trudno uniknąć, a tym bardziej je zaplanować. Jeśli jednak otworzysz się na niespodziewane, może być Ci łatwiej skupić się na nowych zadaniach i na szukaniu sposobów rozwiązania trudności. Nie na emocjonalnym często przeżywaniu, że „znowu”, że „dlaczego”, że „może teraz ktoś inny”. Takie myślenie często wpycha w schemat obwiniania innych za swoje kłopoty i koncentrowania się na emocjonalnym oczekiwaniu, że inni załatwią coś za mnie. Takie myślenie jest naturalne na etapie zależności, ale w dojrzałej współzależności rozważam sposoby i możliwości rozwiązania, biorąc także pod uwagę zwrócenie się o pomoc. Np. wtedy, gdy ocenię, że potrzebne mi jest wsparcie specjalisty.Zarządzaj stresem
Stres sam w sobie nie jest zły. Jest potrzebny, bo motywuje do zaangażowania (jeśli postrzegamy jakąś aktywność w kategoriach: przyjemne, pożyteczne, ciekawe, rozwijające) lub do ucieczki, unikania (gdy kojarzony jest z nieprzyjemnościami, zagrożeniem, bólem, cierpieniem). Może prowadzić do wypalenia, jeśli nie będzie kontrolowany. Można go wzmacniać ponad miarę, pielęgnując w sobie postawy zamartwiania się, perfekcjonizmu, kompulsywnego dążenia do osiągnięć. Postawy Zosi-Samosi, która wszystko zrobi najlepiej, więc przejmuje zadania innych osób. Postawy męczennika, który w milczeniu znosi piętrzące się trudności i ciągle daje z siebie 200% normy, bo przecież to zawód z misją, trzeba pomagać. Jeśli widzisz u siebie takie oznaki, dobrze jest zweryfikować swój sposób myślenia o zawodzie. Brnąc w takie postawy, szybko „wyhodujesz” wypalenia zawodowe i nie pomożesz już nikomu, a przede wszystkim bardzo obciążysz siebie, zarówno psychicznie, jak fizycznie (bo niekontrolowany stres to bardzo poważne zmiany wywołane działaniem wysokiego poziomu kortyzolu we krwi).Więcej na temat stresu w artykule pt. „Nie stresssuj się!”. Przeczytaj go TUTAJ.
Bądź wyrozumiały(-a) dla siebie
Samorozwój zaczyna się od zrozumienia i zaakceptowania siebie. Nie musisz być doskonały(-a), nikt nie jest. Popełnianie błędów jest naturalnym elementem działania. Nawet najlepsi eksperci mogą się pomylić. To naturalne i bardzo ludzkie. Zatem, jeśli tak się stanie, po prostu to powiedz: „Popełniłem(-łam) błąd. Co teraz mogę z tym zrobić?”. I podejmij działania naprawcze: przeproś, jeśli ktoś ucierpiał, napraw szkodę, jeśli to możliwe, sprostuj, jeśli była to fałszywa informacja albo nie rób nic, ponieważ rzecz dotyczyła Ciebie i tylko Ty sam(-a) ucierpiałeś(-łaś) na skutek błędnej decyzji. Możesz też podjąć decyzje o wycofaniu się z jakiegoś działania, zmianie poglądów na jakąś sprawę czy zweryfikowania wiedzy o czymś/kimś.Ciesz się i nagradzaj siebie za osiągnięcia
Naturalnym celem życia człowieka, do którego ma prowadzić także samorozwój jest poczucie szczęścia. A ono nie musi być czymś mglistym i niewyobrażalnym. Jest raczej stanem ducha tu i teraz. Jeśli codziennie znajdę czas na przeżywanie satysfakcji z małych osiągnięć, to może okazać się, że właśnie jestem szczęśliwy. A ten stan utwierdzam codziennie, wzmacniając samoświadomość własnych możliwości, samodzielności w podejmowaniu decyzji i poczucia współzależności wobec innych osób: daję i biorę, bo to jest prawo społeczności opartej na wzajemnym poszanowaniu swoich praw.Maria Tuchowska
Nauczyciel dyplomowany, polonista i teolog. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy z dziećmi i młodzieżą w placówkach integracyjnych różnego poziomu, edukator, coach, przeprowadziła ok. 600 szkoleń z zakresu kompetencji psychospołecznych nauczycieli, prawa oświatowego, pracy z dziećmi i młodzieżą z różnego typu zaburzeniami. Specjalizuje się również w tematyce dotyczącej zagadnień związanych z obecnością rodziców w szkole.
Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również: