W co grają Twoi uczniowie? Analiza transakcyjna

Uczniowie uwielbiają grać w gry. Pod tym stwierdzeniem mogłoby się pewnie podpisać większość nauczycieli. Wszyscy przecież wiemy, że wystarczy wejść do klasy, by usłyszeć błagalne: „Pogramy dziś w coś?“.
Nie zawsze jednak jesteśmy świadomi, że uczniowie grają z nami także wtedy, gdy… w ogóle nie mamy na to ochoty. Ba, gdy oni sami nie wiedzą, że grają! Jak to możliwe?

Dokładnie opisał to zjawisko psychiatra Eric Berne w swojej słynnej książce „W co grają ludzie”. Wykazał on, że większość ludzi mniej lub bardziej świadomie sięga po gry (rodzaj manipulacji), aby osiągnąć cele, których swoich zdaniem nie mogą osiągnąć w inny sposób. Uczniowie nie są tu wyjątkami. Też próbują na nas „sztuczek” z analizy transakcyjnej. Ale my nie musimy się na nie złapać ☺.

O co chodzi w tych całych grach?

Większość manipulacji określanych jako „gry” zbudowana jest według tego samego schematu: 

F + H = R + P + K + Z.

Każda litera oznacza tu określone zachowanie.

F to Fortel, czyli podstęp. Może nim być niewinne z pozoru zagajenie rozmowy (np. „Jest pani dziś w dobrym humorze?”) albo niby mimochodem rzucone zdanie. Problem w tym, że osoba, która zadaje takie pytanie lub rzuca w powietrze pozornie niewiele znaczący komentarz, w tym momencie zaczyna już zarzucać na ofiarę swoją sieć.

H to Haczyk. Każdego człowieka można na coś złapać. U jednego będzie to niskie poczucie własnej wartości, u drugiego chęć bycia lubianym za wszelką cenę. Skuteczny manipulator ma bardzo mało czasu, żeby ten haczyk odkryć i sprytnie wykorzystać swoją wiedzę.

R to Reakcja, a więc odpowiedź osoby złapanej w grę (np. „Powiem Ci, że w nie najgorszym” – mogłaby odpowiedzieć nauczycielka na pozornie niewinne pytanie ucznia o to, jak się miewa, w jakim jest nastroju).

P to Przełącznik. W grach często występuje niespodziewana zamiana ról („To świetnie, że ma Pani dobry humor, bo my mamy fatalny”). I empatycznej nauczycielce mina tu rzednie…

Przechodzi do punktu K – Konsternacja. Chciałaby cofnąć pochopnie wypowiedziane słowa, ale… jest już za późno. A przecież wcale nie chciała sprawić uczniom przykrości.

Z to Zapłata. Oczywiście nie chodzi o rzeczywiste wynagrodzenie. To, co się liczy, to gratyfikacja psychologiczna. W podanym przykładzie uczniowie zyskują przewagę nad nauczycielką, która pozwoli im ubłagać ją, żeby nie robiła im sprawdzianu (bo skoro ona się tak świetnie czuje, a im tak źle…).

W co jeszcze grają Twoi uczniowie? 

  • Kozi róg (inaczej zwany Argentyną)
To doprowadzenie do sytuacji, w której druga strona nie ma wyjścia i cokolwiek by nie zrobiła albo nie powiedziała, to nie poprawi to sytuacji ani nie naprawi komunikacji.

- Dlaczego nasza klasa nigdy nie robi nic ciekawego? Inni ciągle mają jakieś projekty, a my tylko szkoła i szkoła – mówi Tomek.
- Świetnie, że tak mówisz. Akurat miałam Wam zaproponować udział w projekcie międzynarodowym z uczniami z Francji. Będziecie wymieniać listy i spotykać się na Skypie – odpowiada nauczycielka.
- O nie, to brzmi jak jeszcze więcej pracy! – narzeka Tomek.
- Nic Wam nie pasuje! Skoro tak, to nie musimy nic robić! Otwierajcie ćwiczenia! – odpowiada auczycielka, już nieco obrażona.
- Z Panią to tak zawsze! Nie ma z Panią żadnej komunikacji! Jeszcze pewnie postawi mi Pani uwagę, bo wyraziłem swoje zdanie?!
- No skoro tak się jej dopominasz, to Ci w końcu postawię! – odpowiada nauczycielka, już naprawdę zdenerwowana.
Tomek prycha ostentacyjnie i wzrusza ramionami. Nauczycielka ze złością wpatruje się w dziennik. Jest rozczarowana, bo ma poczucie, że zawiodła jako nauczycielka, od której uczeń oczekiwał kreatywnego działania.
Nie jest świadoma, że tak naprawdę Tomek nie miał ochoty angażować się w żadne działanie. Zależało mu tylko na konfrontacji z nauczycielką – i swój cel uzyskał.

  • Tu Cię mam
To bardzo popularna gra w silnie rywalizujących ze sobą grupach. Polega na tym, żeby złapać lubiącą pozować na nieomylną osobę na drobnym błędzie czy potknięciu i w ten sposób poprawić własne samopoczucie.

Oliwia jest ładną dziewczyną i pewną siebie osobą. Od kilku lat pełni funkcję przewodniczącej klasy. Nie wszystkim się to podoba. Gośka skrycie jej zazdrości, ale nie potrafi na głos powiedzieć, że też chciałaby kandydować i że Oliwia nie zawsze wzorowo wypełnia swoje obowiązki.
Pewnego razu wychowawczyni podchodzi na korytarzu do Oliwii i dość głośno mówi:
- Czemu nie powiedziałaś klasie, że dziś przychodzimy ubrani na niebiesko? Podobno było to mówione na zebraniu samorządu”.
Oliwia czerwienieje, bo rzeczywiście wypadło jej to z głowy. Gośka z satysfakcją odwraca się do Artura.
- I to cała Oliwka. Dużo mówi, mało robi – mówi, choć przecież taka pomyłka zdarzyła się koleżance po raz pierwszy.

  • Drewniana noga
To chyba jedna z najczęstszych gier, jakie stosują uczniowie.

Nauczycielka matematyki zapowiedziała sprawdzian, do którego Sylwia się nie nauczyła.
- Nie piszmy go dzisiaj – mówi błagalnie.
- A to czemu? – pyta srogo matematyczka.
- Nie dam rady – Sylwia wydaje się być bliska płaczu. – Moja babcia jest chora. Wczoraj pół nocy nie spałam, bo myślałam, co się może z nią stać… A niech Pani robi co chce, trudno, najwyżej dostanę jedynkę! Już i tak nie mam do tego siły!
Nauczycielce robi się głupio, że nie wzięła pod uwagę trudnej sytuacji życiowej uczennicy i decyduje się przełożyć sprawdzian. Nie wiedząc, że padła ofiarą manipulacji.
Sylwia, opowiadając swoją rzewną historię, leciutko nagięła fakty. Jej babcia rzeczywiście choruje, ale to zwykłe przeziębienie i wczoraj było z nią już znacznie lepiej. A ona się nie wyspała, bo do północy oglądała filmy, zamiast uczyć się matematyki.

  • Tak bardzo się starałem
Ta gra również jest bliska wielu nauczycielom.

Anglistka przepytuje Olka ze słówek. Już po kilkudziesięciu sekundach widzi, że chłopak się nie nauczył.
- Nie uczyłeś się, co? Zapomniałeś o tym?
- A skąd! – zaklina się Olek. – Uczyłem się trzy godziny! Tylko że ja mam pamięć jak sito! Choćbym się całą noc uczył, nic mi nie wchodzi do głowy z tego języka!
Nauczycielka lituje się nad chłopcem, który uczył się „trzy godziny”. Przecież to nie jego wina, że ma „pamięć jak sito”. Nie każdy musi mieć talent do języków.
A tymczasem prawda jest taka, że Olek, owszem, od powrotu ze szkoły poprzedniego dnia myślał o tym, że musi się wziąć za słówka… To nawet dłużej trwało niż trzy godziny. Tyle że de facto nigdy do nich nie zasiadł. Na dobrych chęciach się skończyło.
Musiał więc spróbować inaczej zagrać z nauczycielką. I mu się udało.

  • Sąd
Pokrótce w tej grze chodzi o to, by narzekać na drugą osobę… przed publicznością. Dopiero wtedy można liczyć na prawdziwą dramę, której na pewno nie zapewni dyskretna wymiana zdań w cztery oczy!

- Niech Pani sobie wyobrazi, że Ninka znowu na mnie nie poczekała! – skraży się Alicja wychowawczyni.
- Nina, to nieładnie. Podobno obiecałaś Ali, że będziecie razem chodziły do szkoły…- reaguje nauczycielka.
- Ale, proszę Pani, mama kazała mi wyjść wcześniej, żeby odprowadzić brata do przedszkola – odpowiada skonsternowana Nina.
- To jeszcze nie wszystko! – kontynuuje Ala, wchodząc koleżance w słowo. - Niech Pani sama powie, czy tak postępuje przyjaciółka?! Ninka wygadała moją tajemnicę! Powiedziała wszystkim, że jestem uczulona na gluten!
- Ale ja nie wiedziałam, że to tajemnica!
- Nina, przecież wiesz, jak ważna jest dyskrecja! Miałam o Tobie lepsze zdanie! – chce zakończyć temat nauczycielka, coraz bardziej zmęczona rolą sędziego.
Nina ma poczucie krzywdy. Nie została wysłuchana, a Ala ją publicznie, przy wychowawczyni, osądziła.
Ale Alicja osiągnęła swój cel. Zyskała uwagę nauczycielki, z której zdaniem się liczy, do tego „pogrążyła” Ninę, której skrycie zazdrości. Jest usatysfakcjonowana.

Czy przed manipulacją można się bronić?

Można. Ale nie jest to łatwe.

  • Uświadom sobie, że ludzie zwykle grają w gry nieświadomie. Uczniowie też. A więc nie miej do nich pretensji, że próbują Tobą manipulować. Być może to jedyna metoda osiągnięcia celu, jaką znają.

  • Demaskuj ukryte komunikaty (np. wyrażone poprzez aluzję). Powiedz na przykład: „Przykro mi, że masz gorszy dzień, ale na dziś zaplanowaliśmy sprawdzian. Myślisz, że dasz radę go napisać czy wolisz pisać poprawkę z innymi?”

  • Stosuj techniki obrony przed manipulacją, np. technikę Małego Księcia. Polega ona na tym, że ciągle zadajesz to samo pytanie, aż uzyskasz na nie odpowiedź. Celem tej techniki jest uniemożliwienie rozmówcy zmiany tematu na wygodniejszy dla niego. X: „Gdzie masz pracę domową?”Y: „Proszę Pani, źle dziś spałem. Śniło mi się (…)”X: „Dziękuję, że podzieliłeś się tą historią. Gdzie masz pracę domową?”Y: „Ale proszę Pani, ja wciąż o tym myślę!”X: „Rozumiem. Gdzie masz pracę domową?”
Uwaga! Oczywiście nie w każdej sytuacji warto być tak bezwzględnym, jak w przykładzie powyżej!
Jeśli czujemy, że uczeń naprawdę przeżywa trudne chwile, lepiej go empatycznie wysłuchać, dać mu swoją uwagę i przestrzeń – choćbyśmy mieli poczucie, że być może padamy właśnie ofiarą nieświadomej manipulacji z jego strony.



Lilka Poncyliusz-Guranowska
Autorka jest anglistką, nauczycielem dyplomowanym, egzaminatorką i autorką wielu pozycji (w tym czterech książek) z zakresu metodyki nauczania języka angielskiego i komunikacji międzyludzkiej. W marcu 2023r. ukazała się jej nowa książka, poradnik dla nastolatków z zakresu komunikacji społecznej – „Być nastolatkiem i przetrwać. Psychologia komunikacji”. Prywatnie jest mamą siedemnastolatki i trzynastolatka.


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: