Konflikty między dziećmi w szkole a rola nauczyciela

O tym, że konflikt jest nieodłączną częścią rozwoju ludzkości, wiemy nie od dziś. Tam, gdzie są dwa różne zdania, możemy mieć konflikt. Jednak to nie różnica zdań jest istotna, ale to, jak do niej podejdziemy. Sposób, w jaki patrzymy na sytuację konfliktową, będzie mieć znaczenie w tym, jak będziemy wspierać swoich uczniów w jej rozwiązaniu. Warto więc  przyjrzeć się swoim przekonaniom w temacie konfliktu i oprzeć się na tych, które służą nam i innym, po to, aby wybrać jak najlepszą strategię sprzyjającą rozwiązaniu.

W każdej szkole dochodzi do konfliktów czy nieporozumień. Mogą w nie być zaangażowane różne strony:
  • rodzic-nauczyciel,
  • uczeń-nauczyciel,
  • uczeń-uczeń,
  • rodzic-rodzic,
  • nauczyciel-dyrektor,
  • rodzic–dyrektor.
Czasem w konflikt mogą być zaangażowane trzy strony, np. rodzic-uczeń-nauczyciel. Na potrzeby tego artykułu szerzej omówię konflikty między uczniami oraz rolę nauczyciela czy dyrektora. Choć oczywiście część prezentowanych treści jest na tyle ogólna, że dotyczy tematyki konfliktów w ogóle. 

Czym jest dla Ciebie konflikt?

  • Sytuacją, która burzy ład i harmonię (jest nieprzyjemna i trudna), której nie lubię i dlatego wolę jej unikać. Moja strategia skutkuje chwilowym wyeliminowaniem konfliktu, który i tak prędzej czy później po prostu da o sobie znać i to często w najmniej oczekiwanym momencie. To tzw. „zamiatanie problemów pod dywan”.
  • Sytuacją, w której muszę wygrać, bo to przecież ja mam rację i to moje argumenty są logiczne i sensowne.
  • Sytuacją, w której warto słuchać drugiej strony z pełnym zaangażowaniem i szacunkiem po to, żeby poznać jej perspektywę, jej potrzeby i poszukać sposobu, w którym obie strony i ich zdania zostaną potraktowane poważnie i  z uznaniem.
Od tego, czym jest dla Ciebie konflikt i jak będziesz patrzeć na sytuacje konfliktowe, zależy wybór rozwiązania, jakie zastosujesz, a tym samym to, jak będziesz wspierać swoich uczniów. 

Jak warto patrzeć na konflikt

Najlepsze rozwiązanie, to spojrzenie na konflikt jak na sytuację, w której występują co najmniej dwie osoby, a każda z nich ma swoje potrzeby, pomysły, granice, odmienne zdanie. Ta odmienność oraz brak jej zobaczenia, usłyszenia i uwzględnienia jest właśnie przyczyną konfliktu czy łagodniej mówiąc – nieporozumienia. Każda z tych osób ma też swoją wrażliwość i inny sposób postrzegania i doświadczania rzeczywistości. I to, co jest w tym ważne, to żadna z tych perspektyw nie jest ani gorsza, ani lepsza. Jak mówi Małgorzata Musiał „są takie, jakie są”. Odkrywanie tego, że ktoś obok mnie może mieć inaczej niż ja i szukanie porozumienia, aby pomimo tych różnic być razem, jest pierwszym krokiem do rozwiązania. Ponadto konflikt ma szansę na rozwiązanie tylko wtedy, kiedy obie osoby (strony) zostaną uwzględnione i uszanowane. Kiedy potraktuje się poważnie je oraz ich interesy.  

„Kuj żelazo, póki jest zimne” (Jesper Juul)

Konflikty należy rozwiązywać dopiero wtedy, kiedy my oraz uczniowie (choć częściowo) uporamy się z emocjami, które przeżywamy. Emocje wpływają na nasz oraz uczniów odbiór sytuacji i zniekształcają ją.

Daniel Siegel mówi o strefach regulacji, które towarzyszą każdemu z nas. Do konfliktów dochodzi w tzw. „czerwonej strefie”, w której przeżywamy silne emocje złości, wściekłości czy strachu. W tej strefie kontrolę nad nami przejmuje tzw. „mózg gadzi” i reakcje walka-ucieczka. Tutaj dążymy do wygranej za wszelką cenę. Ponieważ mamy problem ze słuchaniem, nie bierzemy pod uwagę perspektywy drugiej osoby. Nasze reakcje są szybkie, nawykowe i impulsywne. Podchodzimy do drugiego człowieka bez empatii.

Natomiast rozwiązywanie konfliktów odbywa się w tzw. „strefie zielonej”, nastawionej na rozwój, uczenie się, refleksję i zachowania społeczne. To tutaj jesteśmy w stanie widzieć perspektywę innych, dać im empatię i szukać rozwiązań. W strefie zielonej jesteśmy gotowi do współdziałania i współpracy, troszcząc się o innych i o siebie.

Dlatego też nauczyciel, który chce wspierać swoich skonfliktowanych uczniów, najpierw sam musi być w strefie zielonej, a następnie pomóc uczniom przejść ze strefy czerwonej do zielonej.

Tylko wyregulowany emocjonalnie nauczyciel jest w stanie otoczyć opieką i wspierać rozregulowanego emocjonalnie ucznia. To dlatego Jesper Juul metaforycznie mówi, że należy „kuć żelazo, kiedy jest zimne”. Ponieważ strefa czerwona nie służy porozumieniu, a jedynie atakowaniu drugiej strony. Tu mamy krytykowanie, oskarżanie, napominanie, tu krzyczymy, obrażając innych, dochodzi więc do eskalacji konfliktu. Aby być zdolnym do wysłuchania i wzięcia pod uwagę innych, trzeba być w strefie zielonej. 
  • Czego uczniowie uczą się będąc w konflikcie?
  • Konflikt pozwala uczniom uczyć się bardzo ważnych kompetencji społecznych, w tym interpersonalnych, pod warunkiem, że obie strony otrzymają bezpieczne wsparcie ze strony nauczyciela. Podczas konfliktu uczniowie:
  • Uczą się negocjacji, przedstawiania swojego zdania, słuchania zdania drugiego ucznia.
  • Ustalania zasad, reguł np. wspólnych zabaw.
  • Dyskutowania – choć czasem te dyskusje są burzliwe i intensywne.
  • Uczą się asertywności, dbania o swoje granice i swoją autonomię.
  • Dowiadują się, że inni też mają granice i gdzie one leżą.
Bywa, że dorośli zbyt często i zbyt szybko interweniują w konflikty między dziećmi, często mając takie przekonanie, że po prostu taka jest ich rola i że dzieci nie poradzą sobie same.  Doprowadza to do błędnego koła, w którym dorośli interweniują, bo dzieci nie mają kompetencji, a te z kolei nie nabędą tych kompetencji, jeśli dorośli będą interweniować zbyt szybko.

Małgorzata Stańczyk mówi, że jeśli nie pozwolimy dzieciom się „dobrze pokłócić” i zdusimy konflikt w zarodku, to pozbawiamy je ważnego doświadczenia rozwojowego i umacniamy je w przekonaniu, że muszą odwołać się do jakiejś wyższej instancji (nauczyciela-sędziego), który zadecyduje i wyda werdykt.


a_konflikt_LS_graf.jpg

Interwencja nauczyciela

Co nie służy interwencji?

Wchodzenie w rolę sędziego, który zwykle ma intencję ustalenia, co zaszło i kto jest winien oraz wydania „sprawiedliwego” rozwiązania. To powoduje podział dzieci na tzw. ofiary-sprawcy, a w tym układzie zawsze jedno z nich będzie czuć się pokrzywdzone i pozbawione pomocy, a nawet ukarane. W roli sędziego nauczyciel ustawia się po stronie jednego z dzieci i tym samym sprawia, że to drugie czuje się odrzucone, ma poczucie krzywdy i zaczyna mieć jeszcze bardziej negatywne nastawienie dla kolegi czy koleżanki. Warto pamiętać, że koncentracja na poczuciu krzywdy, odrzuceniu, niesprawiedliwości uniemożliwia dostrzeżenie perspektywy drugiej osoby. Zamiast  wspólnie z nauczycielem zastanowić się nad tym, co się wydarzyło i jak to naprawić, tzw. „sprawca” koncentruje się na własnych przeżyciach i własnym bólu.

Sama rola sędziego nie służy też nauczycielowi, ponieważ skupiając się na szukaniu winnego i na dochodzeniu do tzw. „prawdy”, do tego, kto w tym sporze ma rację, nauczyciel nie ma możliwości zaopiekowania się każdą stroną konfliktu i dania jej empatii.

Co służy interwencji? Jak pomagać?

Już wiemy, że rozstrzyganie, kto zawinił i dyktowanie tzw. „sprawiedliwych rozwiązań” nie jest pomocne ani dla uczniów, ani nie służy nauczycielowi. Cytowana już wcześniej Małgorzata Stańczyk mówi o tym, by dorosły był obecny i robił mniej, a to oznacza:

1. Zrezygnowanie z pośpiechu i natychmiastowego działania (patrz opisana wcześniej strefa czerwona i zielona).

2. Opiekowanie się wszystkimi dziećmi, a w pierwszej kolejności zaopiekowanie się tym dzieckiem, które jest bardziej wściekłe, trudniej mu zapanować nad swoim zachowaniem, niezależnie czy jest to sprawca czy ofiara.

3. Odróżnienie oceny od obserwacji – mówimy o faktach i przyjmujemy fakty. Należy porzucić perspektywę wartościującą, które z dzieci zachowało się gorzej, a które lepiej.

4. Udzielenie wspierającego komunikatu – widzę, słyszę.

5. Rozłożenie konfliktu na części i zobaczenie:
  • Co się między nimi dzieje – fakty, obserwacje.
  • Co można zmienić – nie chcemy zmieniać dzieci, ale to, co się dzieje pomiędzy nimi, czyli np. sposób, w jaki ze sobą rozmawiają.
  • Zapytać strony o propozycje rozwiązań.
6. Przyjęcie roli bezstronnego mediatora, co w przypadku nauczyciela-wychowawcy może być trudne i dlatego warto, aby tą osobą był psycholog lub pedagog szkolny.

7. Jeśli w szkole jest realizowany program mediacji rówieśniczych, zgłosić sprawę do zespołu mediacyjnego.

Kiedy chcemy wspierać dzieci w sytuacjach konfliktowych, warto słuchać obu stron koncentrując się na ich potrzebach i pozostawać przy faktach, czyli opisie tego, co się dzieje. Jeśli nauczyciel nie jest świadkiem zdarzenia, a zwykle nie jest, to musi pamiętać, że każde dziecko ma swoją historię tego, co się wydarzyło. To nie znaczy, że należy wierzyć jednemu, a drugiemu nie i uznać, że drugie kłamie lub przesadza. Wręcz przeciwnie, należy przyjąć historię każdego z nich z pełnym przekonaniem o jej autentyczności. Nauczyciel nie wie, co tak naprawdę się wydarzyło i co się działo w sferze emocji każdego ucznia. Możemy nie zdawać sobie sprawy, że to, co się zadziało, to wynik np. wcześniejszych zranień czy mocnych naruszeń.

Jacek Pyżalski, specjalista od przemocy rówieśniczej, mówi, że najlepszym sposobem na profilaktykę jest zadbanie przez nauczyciela o relacje w zespole klasowym, każdego ucznia z każdym. W ten sposób uczniowie zaspokajają swoje podstawowe potrzeby jak potrzebę bliskości, akceptacji, przynależności, współpracy. Mają wówczas poczucie, że wnoszą coś wartościowego w życie innych ludzi, co pozwala na dostrzeganie, że ludzie są różni i można się z nimi różnie komunikować, a nie konfliktować. 





Literatura:
  • Daniel Siegel i Tina Bryson, „The Yes Brain, Mózg na tak”, wydawnictwo Harper Collins, Warszawa 2019. 
  • Małgorzata Stańczyk, „Rodzeństwo - jak wspierać dzieci”, wydawnictwo Mamania, Warszawa 2019.
  • Małgorzata Musiał, „Dobra relacja”, wydawnictwo Mamania, Warszawa 2017.


Marzena Jasińska
Trener, dyplomowany coach, doradca rodzinny. Od lat wspiera rodziców w konsultacjach indywidualnych oraz warsztatach psychoedukacyjnych. Swoją pracę opiera na filozofii Jespera Juula, założeniach Rodzicielstwa Bliskości oraz Porozumienia Bez Przemocy. Specjalizuje się w zakresie neurodydaktyki oraz uczenia się uczniów. Ekspert rozwoju osobistego, komunikacji, negocjacji. W swojej pracy zajmuje się także tematyką mediacji szkolnych, procesów grupowych, zarządzania zmianą w organizacji i zarządzania zespołem. Prywatnie mama dwóch dorosłych synów.


Interesuje Cię ta tematyka? Przeczytaj również:

Najbardziej aktualne artykuły: